2010-09-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Mogilno i kolejne plany. (czytano: 761 razy)
Przed startem w Mogilnie zrobiłem sobie tydzień luzu, biegałem co drugi dzień, co u mnie się praktycznie nie zdarza.
Dzień przed biegiem pojechałem do rodziców, gdzie po mojej dłuższej nieobecności mama oczywiście postanowiła mnie nieźle ugościć :] Niestety w Poznaniu żywię się trochę inaczej i dlatego miało to nie najlepsze konsekwencje...
W niedzielę, wyruszyłem do Mogilna dość wcześnie, aby uniknąć niepotrzebnego stresu. Plany pod tym względem popsuł mi jednak objazd, który jak to zazwyczaj w Polsce bywa był słabo oznaczony. Mimo iż doskonale znałem tą trasę, zgubiłem się i jeździłem w kółko jak głupek co zupełnie wyprowadziło mnie z równowagi.
Po zgłoszeniu się w biurze zawodów spotkałem Patryka Domińczaka, z którym zrobiliśmy wspólną rozgrzewkę i trochę powspominaliśmy ;). Na starcie dobrze się ustawiłem i ruszyłem w założonym tempie. Pierwszy kilometr 03:23, więc zgodnie z planem. Kolejny już jednak mniej więcej o 10 sekund wolniej, ale już wtedy walczyłem z bólem brzucha - nieodpowiednie jedzenie + niepotrzebny stres i porażka gotowa. 3 i 4ty kilometr również były za wolne i już wtedy wiedziałem, że planu nie zrealizuje, więc zrezygnowałem z walki i zupełnie zluzowałem. Na mecie złapałem czas ok. 39", czyli mniej więcej tak jak biegam IIgi zakres :)
W związku z tym, że nie udało mi się pobiec mocnej dyszki, zrezygnowałem z biegania połówki we wrześniu. Póki co prawie pewne jest, że 25tego wystartuje w Grudziądzu (10km), a dalszych planów jeszcze nie ustaliłem... Choć pewne pomysły chodzą mi po głowie... ;)
Na poniedziałkowym i wtorkowym treningu biegało mi się bardzo dobrze, dlatego mam nadzieje że przyczyny porażki nie tkwią w treningu... "Train hard, win easy!"
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora tarzi (2010-09-15,14:06): jakbyś jadł schabowe, zrazy, klopsy i ryby na co dzień to nic by Ci nie było hehe :) szmajchel (2010-09-15,14:25): Pewnie masz racje :) Niestety w Poznaniu, moja dieta opiera się głównie na kurczaku w różnych postaciach :) Dybol (2010-09-15,23:43): Dycha w 39 sekund (39") to dość szybko ;) benek (2010-09-16,02:18): nie jedz do Grudziadza na ten bieg. To najgorsza impreza biegowa o ktorej slyszalem. Jak nie nabiegacz 31 minut to meta jest juz zwijana :] a dystans tez nigdy sie nie zgadza. Zrobisz duzy blad!!!
|