Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [9]  PRZYJAC. [176]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
szmajchel
Pamiętnik internetowy
A ja ciągle biegam. Biegam, biegam, biegam...

Piotr Książkiewicz
Urodzony: 1987-10-09
Miejsce zamieszkania: Wągrowiec / Poznań
258 / 283


2010-09-09

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Sierpień (czytano: 936 razy)



Sierpień miał być miesiącem mocno przepracowanym, oczywiście na tyle mocno na ile to możliwe przy 12-to godzinnym systemie pracy. Na 31 dni sierpnia, 25 było treningowych, a jednostek wyszło 27 (w wolny dzień lubię czasami wyjść na drugi trening). Kilometrów: 414, co mnie trochę zaskoczyło by wydawało mi się, że biegałem niewiele ;)
Treningi na których głównym akcentem było spokojnie BC1, oraz długie wybiegania dają w sumie 65% całego kilometrażu, więc biegałem raczej spokojnie. Tylko raz biegałem SB, ale BC1 biegane w górach miało też elementy siły biegowej, bo nie sposób było tam znaleźć płaskie odcinki :)
Oprócz tego 3 razy biegałem BC2, 2 razy tempo (pierwsze eksperymentalne w formie interwału 250m mocno/500m trucht, 500m/500m, 750m/500m i na koniec 1km - wszystko w tempie ok. 03:10 było dość mocno; drugie sprawdzone: 3x 2km + 4x 1km). Było też trochę rytmów: raz dwusetki, później już krótsze. No i jeden start... w biegu górskim, ale o tym było w poprzednim wpisie :) W niedziele czeka mnie pierwszy poważniejszy sprawdzian formy w tej części sezonu, 10km w Mogilnie.

Wracając do dołka o którym wspomniałem w poprzednim wpisie. Po powrocie z gór biegało mi się dość ciężko, czułem się zmęczony mimo iż nie biegałem tam za wiele, po kilku dniach wszystko wróciło do normy, a później na BC2 znowu czułem się słabo... Tak więc mam straszne wahnięcia formy i równie dobrze mogę w niedzielę pobiec życiówkę, jak i wynik w okolicach 36-37 minut... Podejrzewam jakie są tego przyczyny, ale niestety nie da się ich usunąć, chyba że ktoś ma czasowstrzymywacz? :) Mało mam dni, kiedy kompletnie niczym nie muszę się martwić i mogę całkowicie odpocząć... Jedyne zajęcie z którego chciałbym zrezygnować to praca, ale niestety bez niej nie ma pieniędzy ;) Więc póki nie wymyślę jakiegoś złotego środka (albo złotego interesu ;)) trzeba zagryźć wargi i iść do przodu...

"Bo w górę zawsze trzeba iść choć czasem nęka życie, a kiedy przyjdzie paść to wtedy paść na szczycie!"

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Rufi (2010-09-09,11:22): Piotr, każdy ma takie rozterki i każdy ma mnóstwo obowiązków. Musimy sobie z tym jakoś radzić. A człowiek to jest taka istota, która do wszystkiego się przyzwyczai. Więc nie marudź, tylko traw to marne życie :-)
szmajchel (2010-09-09,11:24): Tak też robię, i wcale nie uważam że jest marne ;)
Rufi (2010-09-09,11:34): No dobra, czasami zdarzaja sie chwile dla ktorych warto zyc :-)







 Ostatnio zalogowani
BemolMD
08:27
chris_cros
08:25
michu77
08:13
bobparis
07:58
Admin
07:47
Ryszard N.
07:11
kos 88
06:46
jaro109
06:25
biegacz54
06:20
schlanda
05:26
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
Świstak
22:54
Robak
22:37
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |