2010-07-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 35*C w cieniu... (czytano: 431 razy)
Właśnie taką temperaturę wskazywał dzisiaj termometr kiedy wróciłem z treningu :) To okropny upał, ale czułem się bardzo dobrze, a to ze względu na poczynioną inwestycję czyli pas z bidonami. Biegania z wodą, i bez niej nie da się w żaden sposób porównać. Tętno miałem co prawda podwyższone, ale za to od początku treningu do samego końca na tym samym poziomie. Przy bieganiu bez wody z każdą chwilą wzrastało...
W ogóle to zamierzałem dzisiaj wyjść na trening o 6-tej rano i ewentualnie jeszcze później położyć się spać, ale niestety 24h w pracy w weekend zrobiło swoje i nie dałem rady wstać. Ze względu na pracę i kończące się Mistrzostwa Świata wyszły mi dwa dni przerwy od biegania. Wczoraj zamierzałem wyjść po meczu, ale świadomie odpuściłem, czasami lepiej po prostu odpocząć...
Chyba potwierdziły się również moje przypuszczenia na temat moich braków w treningu. Wydaje mi się, że najbardziej obecnie brakuje mi techniki, której nie da się wypracować biegając w nocy po mieście, lub chowając się w lesie przed upałem... Bieżnia jest obowiązkowa! Dlatego teraz postaram się jak najczęściej ją wplatać w trening. Już w piątek zrobiłem 20x 200m/200m, dość wolno bo mniej więcej 37-39", ale całe 8km wyszło w tempie 04:23 więc niewiele wolniej niż biegam obecnie drugi zakres ;)
Najbliższe starty:
- 25 lipca Wągrowiec... pewnie jeden ze słabiej zorganizowanych biegów w kraju, ale tradycyjnie nie umiem odmówić sobie startu tam.
- 14 sierpnia Piwniczna Zdrój, zdecydowanie ciekawiej: 25km górskiego ścigania... oj będzie bolało ;)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2010-07-12,13:11): no to w sierpniu zawitasz na Bieg praktycznie w moje tereny bo bliziutko mam do Piwnicznej :) ale wtedy będę na Katorżniku
|