Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [86]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Marfackib
Pamiętnik internetowy
W chwili w której umiera w nas dziecko, zaczyna się starość.

Marek Bota
Urodzony: 1963-03-20
Miejsce zamieszkania: Leszno
77 / 105


2010-06-23

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
6 tygodni do IM (Piechowice) (czytano: 698 razy)

 

Tym razem wybrałem się na maraton do Piechowic w Sudety. Prawdziwe góry to, to co najbardziej lubię. Na tej trasie wystartuje drugi raz, więc wiem co mnie mniej więcej czeka.
Właściwie mniej... gdyż Piechowicka edycja była w tym roku eliminacją Pucharu Polski i trasa w porównaniu z ubiegłoroczną została zmieniona. Zmianie uległo miejsce startu, a na trasie pojawiły się nowe, wymagające odcinki.
Maraton rozpoczynamy od 10 km podjazdu o nachyleniu około 4%, może nachylenie nie powala na kolana, ale na odcinku 10 km może nieźle wymęczyć, podjazd jest szeroki więc bez problemu można wyprzedzać i ustawić się w swoim miejscu w peletonie. Potem bardzo szybkie zjazdy i kolejne podjazdy niektóre o nachyleniu 20%. Po przejechaniu 2 pętli rozpoczynam 15 kilometrowy dojazd do mety. Ostatnie 15 km to trudny i bardzo techniczny odcinek trasy. Strome podjazdy, wąskimi i krętymi ścieżkami najeżone dużymi kamieniami i wystającymi korzeniami. Bardzo niebezpieczne i strome zjazdy, po kamlotach, korzeniach i śliskiej nawierzchni i sporym błocie. Maraton długości 84,6 km kończę w czasie 4:35 co daje mi średnią prędkość 18.46 km/h i zajmuję 77 miejsce na dystansie giga. Na dystans giga zdecydowało się tylko 116 zawodników na około 800 startujących, co świadczy o sporej trudności trasy określonej przez ogranizatorów na 4+ w 5 punktowej skali.

To moje ostatnie zawody przed debiutem tritlonowym. Czas potrenować pływanie w jeziorze oraz bieganie po przynajmniej 4 godzinnej jeździe na rowerze. Do zawodów w Szczecinie zostało tylko 38 dni. Kiedyś dystans Ironmana wydawał mi się kosmosem, teraz podchodzę to tego w ten sposób : pływanie własnym czyli wolnym tempem luzik, rower 180 km pewnie też luzik chociaż na pewno podmęczy, bieganie pierwsze 20 km może dam radę, a potem niech się dzieje co chce, najwyżej pospaceruję


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


AgaR. (2010-06-23,10:54): Na 17% jeszcze wjeżdżam, ale 20%....no kosmos hehe :)) Ty to jesteś twardziel Marecki, trzymam kciuki za dalsze przygotowania!!! Trzymaj się :->
mamusiajakubaijasia (2010-06-23,11:31): Marek, Ty jesteś kosmitą.... :))
Marfackib (2010-06-23,11:44): Z tym twardzielem i kosmitą to zdecydowanie przesada, 84 km na rowerze to żaden wyczyn :-)))
mamusiajakubaijasia (2010-06-23,12:50): Nie miałam na mysli 84 km na rowerze, tylko to: "pływanie własnym czyli wolnym tempem luzik, rower 180 km pewnie też luzik chociaż na pewno podmęczy, bieganie pierwsze 20 km może dam radę, a potem niech się dzieje co chce, najwyżej pospaceruję"....To, mimo wszystko, jest kosmos:)
Marfackib (2010-06-23,13:39): Myślę, że gdy w głowie jest na "luziku", to nogi z "kosmosem" powalczą :-))) Gdy jest odwrotnie to lepiej od razu spasować:-)))







 Ostatnio zalogowani
elvis1987
12:41
VaderSWDN
12:16
Tyberiusz
12:09
SantiaGO85
12:08
tadeusz.w
11:39
Raffaello conti
11:26
Mirek73
11:23
Jurek D
11:23
gora1509
11:05
fit_ania
10:52
waldekstepien@wp.pl
10:39
Lego2006
10:26
Krzysztof_dst
10:16
Admin
10:15
BemolMD
10:11
mario1977
10:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |