2010-06-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nowe doznania (czytano: 357 razy)
Muszę przyznać że do wczoraj miałem szczęście jeśli chodzi o pogodę w czasie biegów maratońskich, teraz mogę powiedzieć jakie znaczenie ma upał w czasie tak długiego dystansu, bo pokonanie półmaratonu w wysokiej temperaturze nie odaje tego co się dzieje z organizmem w tym czasie, a co w czasie dwukrotnie dłuzszym.
Nie będe ukrywał że nie wiedziałem co nas czeka jak staneliśmy na starcie, wysoka temeratura i bezchmurne niebo zwiastowało że będzie to najtrudniejsze wyzwanie przed jakim stanąłem do tej pory i to świadomie, bo przecież wiedziałem że nie o wynik tu chodzi, tylko o sprawdzenie swoich możliwości w takich warunkach.
Wynik 3.17.52(38m.open, 3m. w kat. wiek.) jak na te warunki muszę uznać za przyzwoity a co jest najbardziej warte podkreślenia, to że cała grupa z którą biegłem od początku czyli na jakieś 3.00- 3.05 nie wytrzymała tego tempa a wręcz zostali daleko za mną, jedynie Paweł Drążek radził sobie bardzo dobrze w tych warunkach.
Dla mnie zawsze najlepszym wskażnikiem jest to czy w czasie biegu ktoś mnie wyprzedza, tu oprócz wspomnianego wcześniej Pawła który już na początku nas zostawił , to dopiero na parę km. przed metą ktoś mnie wyprzedził co na maratońskim dystansie mówi samo za siebie.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2010-06-07,11:58): Upał zweryfikował wiele moich planów odnośnie czasów...gratki:))) tedmaj (2010-06-07,12:23): Jak zobaczyłem Marcina to byłem w takim stanie że ledwo go poznałem....:) zolek (2010-06-07,21:03): To już jesteś zaprawiony. Przeczytałem właśnie, że w nadchodzący weekend może być nawet 34 stopnie.
|