2010-05-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Cohen. (czytano: 310 razy)
Nie wiem, czy już wspominałam, że uwielbiam słuchać Leonarda Cohena. I tego "starego" i tego "nowego". Wpływ na zmianę jego stylu miała kobieta, jego muza. Jako już dojrzały mężczyzna (ponad 50-letni), zakochał się nieprzytomnie. Dla niej, o niej (z ni±) nagrał now± płytę (po o¶mioletniej przerwie). To, że był szczę¶liwy słychać w każdym słowie. On nie ¶piewa, on szepcze jej do ucha. Zmysłowym, niskim, lekko zachrypniętym głosem. Kto nie zna płyty "Ten new songs" - gor±co polecam.
Najlepiej słucha się jej w nocy, kiedy dzieci nie ma domu (albo, kiedy ¶pi±).
Przy płomieniu ¶wiecy...
Przy lampce dobrego wina...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2010-05-15,10:42): Reniu...:)))))
|