2009-11-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 1 listopada (czytano: 587 razy)
Obiecywałeś, że razem dożyjemy późnej starości. Wyobrażaliśmy sobie siebie jak idziemy na spacer trzymając się za ręce – siwe włosy, okulary, sympatyczne zmarszczki na twarzy, troszkę zgarbieni, ale tylko troszkę, bo przecież cały czas ćwiczymy. Wędrujemy po górach, jeździmy na rowerach, bawimy się z wnukami, chodzimy z naszymi dziećmi do kina, teatru … Mamy więcej czasu … tak to miało wyglądać …
Tymczasem stoję nad twoim grobem, marząc o tym, że to pomyłka, że to się nie stało, ze tak naprawdę, to ty żyjesz …
Oglądam albumy, filmy z Tobą, przytulam się do twoich ubrań, przypominam sobie wydarzenia, uśmiecham się do wspomnień – tylko dlaczego te łzy ciągle płyną i płyną.
Kochanie – byłbyś dumny z naszych dzieci – są naprawdę wspaniałe. Chyba się umówiły: Justynka stara się w tygodniu wychodzić ze mną na zajęcia, a Tomasz z Asią zapraszają mnie w sobotę, w niedzielę, żebym nie była sama. Również Danusia stara się, żebym jak najkrócej była sama.
Wiesz skarbie ONI jakby siódmy zmysłem wyczuwają kiedy jest mi źle i dzwonią, pytając jak się czuję, czy nie jest mi smutno. Muszę się bardzo natrudzić, żeby ich oszukać, ale czasami jest mi trudno, bo głos się łamie …..
Kochanie – pamiętam o grobach w Klimontowie, staram się być tam jak najczęściej mogę. Jestem też codziennie u Ciebie, ale wybacz, już nie piszę więcej …
Odpoczywaj w spokoju, opiekuj się nami ….
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |