2009-07-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 120 dni bez ciebie (czytano: 229 razy)
To już ponad 120 dni bez Ciebie, ponad 2880 godzin, ponad 172 800 minut, a przecież każda minuta może trwać tak długo. Nie mogę uwierzyć, że nie ma Ciebie przy mnie. Każda sekunda, minuta jest straszna, gdy pomyślę, że już nigdy Cię nie zobaczę, nie przytulę się do Ciebie, nie pójdziemy razem na spacer trzymając się za ręce, nie będziemy razem tańczyć. To jest nie do zniesienia ... Obiecywałeś mi, że się razem zestarzejemy, że czeka nas jeszcze wiele wspaniałych chwil, że marzenia się spełniają i będziemy żyli długo i szczęśliwie. Tymczasem mogę tylko płakać i prosić (nie wiem kogo ..), żeby ból minął, żebym mogła jakoś żyć, bo czy można się pogodzić z losem ..., że już nigdy do mnie nie zadzwonisz, nie wyślesz sms, nie umówisz na spotkanie ... Boże, ile jest czynności, których już nigdy ze mną nie wykonasz ....
Dzisiaj była kolejna przymiarka sukni ślubnej Justynki i mogliśmy ją odebrać. Suknia jest przepiękna, ale nasza córeczka wygląda w niej jeszcze piękniej. Byłbyś Romeczku nią zachwycony. Pewnie spoglądałeś na nią z nieba, bo dzisiaj już trochę mniej płakałyśmy. Chociaż nie wiem, jak sobie poradzimy na uroczystości ... Stale oglądam kasety z nagraniami na których jesteś. Chwilami uśmiecham się do Ciebie, przypominam sobie jak świetnie się bawiliśmy, jak było cudownie, potem zalewam się łzami, uświadamiając sobie, że już nigdy więcej nie przeżyję tych chwil, proszę Cię, żebyś mi pomógł przetrwać i ponownie oglądam kasetę lub album ze zdjęciami ...
Pa kochanie, jestem już zmęczona, proszę przyśnij mi się, powiedz, że jest Ci tam dobrze z aniołami ...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |