2007-05-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ŁódĽ, czyli mój 20. maraton (czytano: 330 razy)
stało się, kolejna dziesi±tka maratonów za mn±. znów sympatyczny, choć troche za gor±cy wyjazd. no i niesympatyczny powrót. cóż, dranie i ¶winie s± wszędzie, także w policji...
w Łodzi biegłem po raz drugi, więc wielkich niespodzianek nie było. największy plus o skupienie biura, startu, mety, pryszniców, picia, jedzenia, zakonczenia itd w jednym miejscu. chyba nie ma takiej drugiej imprezy, no, może Poznań, ale w Łodzi wszystko jest w samym sercu miasta.
tradycyjnie minus to niedocenianie biegaczy w kategoriach. wprawdzie pierwszy dostaje oryginalny puchar i kasę, ale dwóch następnych nawet nie jest zapraszanych na podium. nie podoba mi się to.
poza tym łodzianie tradycyjnie nie interesuj± się imprez± i wła¶ciwie cała atmosfera ulatuje po wyj¶ciu z maratońskiego ogródka.
z drugiej strony bardzo fajnie było znów spotkać dawno nie widzianego Wolnego Szybkobiegacza, który ¶wietnie pobiegł połówkę, a także poplotkować o... bieganiu z Jer-zym, Zulusem, Andkiem, Pawłem i cał± gromad± biegaczy z różnych stron Polski.
Bieg trudny tylko ze względu na upał. Nie miałem żadnych planów, więc razem z Witkiem S. holowałem jego sympatyczn± małżonke na połamanie 1:45 w półmaratonie. Z powodzeniem! Potem jeszcze z Witkiem zrobiłęm kółko i urwałem sie, żeby na jubileusz połamać 3:30. Ostatecznie wyszło 3:28:33, a więc szybciej niż przed tygodniem w Krakowie. Poszczególne ćwiartki wg orgów wygl±dały tak: 53:00, 51:47, 50:28, 53:58 i w efekcie 56. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Na ostatnich kilometrach dogonił mnie Jarema, więc znów było z kim pogadać ;). Był na tyle sympatyczny, że na mecie dał mi wygrać klasyfikcje dziennikarzy. Dzięki Jarku raz jeszcze :)))).
***
w trakcie powrotu wpadli¶my na patrol bodaj sieradzkiej drogówki. kolega wyprzedzał jakiegos idiotę, który jechał niebezpiecznie i tarasował drogę. niestety, przekroczyli¶my dozwolon± prędko¶ć dosłownie przy tablicy "teren zabudowany". na nic nie pomogły tłumaczenia i skończyło się na mandacie 400 zł i 10 punktach! jedyna satysfakcja, to mina policjanta, gdy kolega podpisuj±c mandat powiedział: "jak wieczorem spojrzy pan w lustro, niech pan zwróci uwag±, czy jest tam jeszcze człowiek czy ¶winia..."
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |