| Pamiętnik internetowy Grubas na zwolnieniu warunkowym
Wojciech Muszyński Urodzony: 1977---- Miejsce zamieszkania: Kolbuszowa
Liczba wpisów - 176
|
2017-05-02 | Dąbrowa Górnicza tour (czytano: 877 razy)
W weekend dwa krótkie biegi w Dąbrowie Górniczej.
Dwie piątki.
W sobotę ColorRun z synem, Kumą i chrześniakiem wokół Pogorii III. W poniedziałek Bieg Przodownika wokół Pogorii II.
Mam bardzo mieszane uczucia co do ColorRun - impreza komercyjna tak bardzo, że aż od tej komercji zęby bolą. Organizator nastawiony na zysk, drogie pakiety, otoczka "najszczęśliwszego biegu świata". A jednocześnie...
| 2016-05-28 | Malinka :) (czytano: 1019 razy)
Zmęczeni kibicowaniem w Biegu Rzeźnika wracamy samochodem do domu. Dzieciaki zmęczone tak, że nawet nie mają siły się kłócić. Wsłuchuję się w cichą rozmowę syna z córką:
(Syn): A Malinka to biegła?
(Córka): TRUSKAWKA! Truskawka, nie Malinka...
------------------------
Truskawki, ani Malinki tym razem nie widziałem, za to był Radek, był Tomek Sz., z którym pracowałem kilka lat temu, byli biegac...
| 2015-06-06 | Biegniemy parami, bo samemu żal (2)... (czytano: 1257 razy)
W zasadzie powinienem skopiować wpis sprzed roku.
Znowu była długa podróż z dzieciakami, znowu wiele godzin za kółkiem. I znowu parking w Berehach, i znowu wejście na połoninę Wetlińską z dzieciakami.
I bezcenne momenty, gdy uradowany Radek ściskał mnie na stromym zejściu z połoniny. Radość gdy co któryś z biegaczy kończył moje: "W dolinę, ku mecie, przed zachodem słońca będziecie tam prze...
| 2014-11-06 | Ranek to czy wieczór (czytano: 1553 razy)
Wychodzę przed pracą po świeżutki chleb. Podchodzi do mnie człowiek, wygląda na "wczorajszego": "Panie a to teraz jest ranek, czy wieczór? Tak popiłem, że sam już nie wiem" ...
| 2014-10-28 | Powrót do roboty (czytano: 1302 razy)
Od jakiegoś czasu nie mogłem się zabrać za pisanie na blogu. Z ambitnego planu opisywanie kolejnych dni wędkowania w Szwecji nic nie wyszło. Nie chciało mi się po prostu siadać do komputera. Codziennie kilka godzin spędzałem nad ślicznymi jeziorami. Wieczorami natomiast grałem z rodzicami i ciotką w brydża. I tak przez cały pobyt.
Wyniki wędkarskie miałem przeciętne: kilka ładnych szczupaków, ...
| 2014-09-23 | Relacja z podróży i pierwszego dnia w Szwecji (czytano: 1951 razy)
Podróż była długa i pełna wrażeń. Najpierw przejazd busem i autobusem na trasie Rzeszów-Wrocław (z przesiadką w Krakowie). Spotkanie z rodzicami i ciocią na dworcu we Wrocławiu i wspólna podróż samochodem do Świnoujscia. Po godzinie jazdy jedna z kontrolek zaczęła mrugać czerwienią. Czasami mrugała intensywnie, czasami gasła na kilka kwadransów. Po dojechaniu do Świnoujścia i zatankowaniu samochód...
| 2014-09-19 | Na Ryby (czytano: 1661 razy)
Jeszcze jeden dzień w pracy i wyjeżdżamy na ryby. Tym razem nie jest to wyprawa, podczas której: "nie wracamy, aż we czwartek, zapuszczamy się pod Warkę". Wyjeżdżamy na trochę dłużej i trochę dalej. Przed nami tygodniowy wyjazd do środkowej Szwecji.
My - to znaczy ja z Ojcem. Od dwudziestu lat planowaliśmy ten wyjazd. Zawsze było "coś co przeszkadzało". Ale po dwudziestu latach - jedziemy. Co ...
| 2014-08-25 | W drodze do pracy (czytano: 1306 razy)
Jadąc do pracy minąłem dzisiaj kilkunastu rowerzystów. W kaskach, na porządnych rowerach, z numerami startowymi. Jechali niezbyt szybko, w niewielkich 2-4 osobowych grupkach.
Coś mi zaświtało w głowie. Sprawdziłem. Tak - to uczestnicy wyścigu Świnoujście-Ustrzyki (Bałtyk-Bieszczdy). Wystartowali w piątek po południu - a dzisiaj rano dojeżdżali do Rzeszowa......
| 2014-07-21 | Chciałem zobaczyć jak wyglądają Ci, co biegają 240 km (czytano: 4454 razy)
W rodzinnej wiosce wydarzyło się coś niecodziennego. Na drzewie ktoś wywiesił kartkę: "ZAWODY BIEGOWE - ZAVODY W BEHU" i drobniejszymi literami "Prosimy nie zrywać czerwonych taśm" oraz "Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich". Nie słyszałem wcześniej o tym festiwalu. Sprawdziłem w internecie. Kilka tras, wśród nich Bieg 7 Szczytów - 240 km wokół Ziemi Kłodzkiej. Lądek Zdrój - Kudowa Zdrój - Lądek. ...
| 2014-06-21 | Biegniemy parami, bo samemu żal... (czytano: 2900 razy)
Sam w tym nie widzę wielkiej logiki. Jechać samochodem 9 godzin z dzieciakami, tylko po to by przez 3 godziny dopingować innym. A jednak bardzo chciałem tam być i bardzo jestem z tego wyjazdu zadowolony.
Wyjechaliśmy o 10 rano. Google wskazywało na trzy godziny jazdy w jedną stronę. Z dzieciakami, posiłkiem i ostrożną jazdą wyszło cztery i pół. Zaparkowaliśmy w Berehach Górnych. Szybko minęliś...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|