|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | darwit (2013-12-10) | Ostatnio komentował | pawelbak74 (2014-01-15) | Aktywnosc | Komentowano 1 razy, czytano 42 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2013-12-10, 11:34 Skutki biegania minimalistycznego
Rzeczywiście dużo prawdy jest w tym artykule. Trzeba się dobrze zastanowić zanim zrobi się przeskok z pięty na palce.
Sam jestem teraz na takim etapie choć teoretycznie powinno mi być łatwiej ponieważ z automatu biegam ze śródstopia. Chciałem jednak jeszcze to poprawić. Skończyło się na tym , że po intensywnych treningach przed maratonem chcąc jeszcze bardziej przyspieszyć próbowałem biegać z palców. Skutek był taki ,że nabawiłem się kontuzji rozścięgna podeszwowego.Paskudna przypadłość bo normalnie nie boli jedynie w momencie biegania i nacisku na środkową część stopy.Minęły już dwa miesiące i nadal odczuwam ból już trochę mniejszy ale jednak. Wniosek jest taki ,że trzeba wszystko przemyśleć i nie robić nic na siłę. Pozdrawiam |
| | | | | |
| 2013-12-10, 16:14
Po pierwsze kłania się wiedza z biomechaniki ruchu, a po drugie długotrwałe bieganie z lądowaniem na pięcie doprowadzi nas do kontuzji i stagnacji w rozwoju wyników. Zasada jest prosta chcesz biegać zdrowiej i szybciej stopniowo zwiększaj dystans na treningu biegany na śródstopiu w obuwiu z amortyzacją... Jak wzmocnisz mięśnie i utrwalisz technikę biegu na śródstopiu dopiero wtedy kup obuwie minimalistyczne i próbuj biegać bez amortyzacji. |
| | | | |
| | | | | |
| 2013-12-11, 10:18
2013-12-10, 11:34 - darwit napisał/-a:
Rzeczywiście dużo prawdy jest w tym artykule. Trzeba się dobrze zastanowić zanim zrobi się przeskok z pięty na palce.
Sam jestem teraz na takim etapie choć teoretycznie powinno mi być łatwiej ponieważ z automatu biegam ze śródstopia. Chciałem jednak jeszcze to poprawić. Skończyło się na tym , że po intensywnych treningach przed maratonem chcąc jeszcze bardziej przyspieszyć próbowałem biegać z palców. Skutek był taki ,że nabawiłem się kontuzji rozścięgna podeszwowego.Paskudna przypadłość bo normalnie nie boli jedynie w momencie biegania i nacisku na środkową część stopy.Minęły już dwa miesiące i nadal odczuwam ból już trochę mniejszy ale jednak. Wniosek jest taki ,że trzeba wszystko przemyśleć i nie robić nic na siłę. Pozdrawiam |
No to faktycznie za szybko. :) Ja już ponad dwa lata w minimalistycznym obuwiu biegam i jeszcze na maraton się nie zdecydowałem. Co prawda biegam go w faas 300 więc prawie minimalizm. Jednak w porównaniu do minimusów różnica spora. Może na krakowskim maratonie w maju się odważę.
Ja mam podobne doświadczenia jak ty. Sama technika lądowania to jedno, ale buty to drugie. Ja zaczynałem od jednego treningu w tygodniu i to takiego najkrótszego. |
| | | | | |
| 2013-12-11, 18:46
Ja już od dawna zastanawiałem się nad zmianą techniki biegu, ale ciągle słyszałem: "w biegach długich ląduje się na pięcie". W końcu gdzieś usłyszałem o nowym trendzie i postanowiłem spróbować. Oczywiście na początku dosyć mocno "oberwały" moje "Achillesy", ale obyło się bez kontuzji. Ostatecznie na tyle wzmocniłem odpowiednie partie mięśni, między innymi przez treningi siły biegowej, że potrafiłem startować dzień po dniu, nie czując dyskomfortu. Biegając starą techniką dzień po zawodach często ledwo chodziłem, bo podczas szybkiego biegu moje pięty dosyć mocno obrywały. Pewnie miało to związek z nie najlepszą techniką biegu, ale wtedy start dzień po zawodach był dla mnie praktycznie niemożliwy. Teraz nie widzę problemu i nawet mam wrażenie, że rzadziej zdarzają mi się drobne urazy. Jedyny mankament jaki zauważyłem to to, że na początku mojego nowego stylu miałem problemy z wytrzymanie tempa do końca, bo jednak trzeba przyznać, że w naturalnym bieganiu w amortyzowaniu biorą udział mięśnie, a to powoduje dodatkowe zmęczenie i konieczność ciągłego wzmacniania. Siła biegowa staje się jednym z najważniejszych treningów. |
| | | | | |
| 2013-12-28, 20:32
Artykuł moim zdaniem fajnie napisany: w skrócie, ale to co istotne zostało. I z przemianą też się zgadzam w 100%.
Pozwolę się nie zgodzić, chyba że nie zrozumiałem intencji autora: ze zmianą butów i podyskutować z wagą ;).
Uczenie się nowej techniki w dotychczasowych butach jest jak nauka pływania bez wody. Teoretycznie ok, ale w praktyce to jest utrwalanie nieprawidłowych nawyków. Stopa ma zbyt mało bodźców w bucie amortyzowanym żeby skorygować błędy. Do tego drop, który wymusza inne lądowanie. Spotkałem się już kilka razy z tym, że początkujący w takim sposobie bieganie przesadnie przeginali stopę żeby było czuć / widać lądowanie na przodzie stopy. To prowadzi do kontuzji. Lądowanie na śródstopiu przy dropie jest praktycznie niewidoczne, bo kąt stopy przy pierwszym kontakcie z podłożem jest niewielki. Niweluje go drop. To można "poczuć" jak się już trochę pobiega ze śródstopia. To jest jeden z przykładów.
Moim zdaniem buty amortyzowane i minimalistyczne równolegle, tylko te drugie stosowane na początku jedynie dla zabawy i potem bardzo powoli coraz więcej km. Oczywiście zamiast minimalistycznego obuwia może być bieganie boso. I to tak naprawdę daje maks. dużo informacji o technice, tylko w naszych warunkach możemy sobie pozwolić na takie bieganie sporadycznie. No chyba że ktoś może cały rok. ;)
Co do wagi. Zdanie prawdzie dla każdej techniki biegania, bo w 99% jej zmniejszenie poprawi wyniki. Ja mam 180 cm wzrostu i wagę 81 kg (po świętach pewnie więcej), a zaczynałem biegać w minimusach kiedy miałem ok. 85 kg. czyli jestem ciężki. To mi nie przeszkodziło. Widziałem też sporo podobnych biegaczy np. w 5fingerach. Myślę, że dla wielu "ciężkich" biegaczy to jest jedyny sposób żeby zacząć bieganie. Przy bieganiu z pięty zbyt dużo kontuzji się pałęta. |
| | | | | |
| 2014-01-15, 14:19
Ahoj. Czytam i czytam i nie jestem w stanie zrozumieć. Po co? Czy nie jest z nami tak, że lata całe mięśnie ścięgna więzadła adoptowaly się do wspomagania wygodnymi butami począwszy od dziecinstwa ? I przyszła moda kreowana głównie przez producentów obuwia że mamy biegac "naturalnie". Tylko że dla nas to absolutnie nie jest naturalne po dziesiatkach lat komfortu stopy. I nie pisze tego bez własnych bolesnych doświadczeń. Przeżyłem tą fascynację i mimo ostrożności i delikatnosci wiem co to ból Achillesow, innych części łydek i podeszwy. Aż któregoś dnia zadałem sobie pytanie po co i o co mi tak naprawdę chodzi? Odpowiedziałem sobie chcę biegać a nie czekać aż przestanie boleć to czy tamto, aż się zaadoptuje. Wiec teraz kupując buty szukam komfortu i wygody, nie zmienię mojego aparatu ruchowego po czterdziestu latach i większość nas tego nie dokona. A cholernie chcę biegać, lubię realizować plan, kończyć z zadowoleniem trening taki jak założyłem. Zastanówcie się po co i o co wam tak naprawdę chodzi |
|
|
|
| |
|