|
| Przeczytano: 515/371407 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Czy bycie coraz lepszym biegaczem jest zdrowe? | Autor: Dariusz Marek | Data : 2012-11-16 | Nadchodzą mroźne dni. Dla niektórych sezon startowy się skończył, dla pozostałych jeszcze trwa. Kalendarze zawodów na przyszły rok zapełniają się danymi – już widać że będzie w czym wybierać. Chętnych chcących sprawdzić swoje możliwości jest coraz więcej, trasy biegów są coraz tłoczniejsze i trudniejsze. Uwarunkowania pogodowe których procesy zmian zachodzą coraz szybciej - zaskakują.
Od zawodów do zawodów często mija tylko kilkanaście godzin …czasami mniej. Niekiedy buty nie zdążą wyschnąć lub przynajmniej „wykruszyć się” z błota a tu już z powrotem są na nogach i nabijają kilometry. Ciężko pracujemy na zawodach. Chcąc nie chcąc nadchodzi zima która jest okresem budowania formy na przyszły sezon lub na określone starty. Chęć rozwoju pcha nas w przód. Rywale też nie odpuszczają – wiemy o tym, mamy to zakodowanie w głowie więc szlifujemy formę.
Bycie coraz lepszym uwarunkowuje dalszą drogę która paradoksalnie będzie coraz trudniejsza. Poprzeczka się podnosi i robi się niebezpieczniej. Jak z alpinistą : bardzo doświadczonemu wspina się coraz trudniej i ciężej bo zaczyna wybierać trudniejsze drogi – robi się coraz niebezpieczniej, ekstremalnie. A upadek z wysoka bardziej boli niż zwykłe potknięcie na kamieniu. Natomiast drogi które już przeszedł nie dają satysfakcji, jest zbyt siebie pewny.
Tak samo jest z bieganiem: im jesteśmy lepsi tym lepiej chcemy się prezentować na kolejnych zawodach, ale obawa jest coraz większa. Czy nam się uda? Czy wszystko zrobiliśmy dobrze aż do tego momentu gdy stoimy na linii startu wraz z innymi, (często zawodowcami) by pokonać „po swojemu” trasę którą analizowaliśmy w głowię krok po kroku przez ostatni czas? Nie udało się – trudno, trzeba potrenować. Udaje się – natomiast satysfakcja ciągle jest chwilowa. Pędzimy dalej zapominając o odpoczynku, o regeneracji – budowie czyli podstawie treningu.
Biegacze lubią przekraczać granicę za którą czai się przetrenowanie, za którą następuje duża eksploatacja organizmu. Zamiast wzmocnić – degradacja. Poświęcamy coraz więcej czasu na trening zapominając o odpoczynku. Łatwo gdzieś się zatracić, coś zaniedbać. Ale z reguły biegacze są twardzi i zahartowani bo uprawiają sport praktycznie cały rok. Świadczy o tym fakt że niektórzy biegają prawie przez całe swoje życie!
Kontuzje są skutecznie leczone. Determinacja pcha w przód, pot leje się po skarpetkach. Doprowadzanie organizmu do tak ogromnych wysiłków jakie następują np. podczas startów jest niebezpieczne, ale gdy zachowa się granicę między rozsądkiem a jego brakiem – można biegać całe życie, a samo bieganie zaliczyć do ekstremalnych sportów! Bo jak wiele jest sportów które można uprawiać wszędzie, o każdej porze dnia czy nocy i robić to od kołyski aż po grób?
Równowaga w uprawianiu sportu daje możliwość cieszenia się tym faktem tak długo jak tylko chcemy. Więc pora już wyjść na trening , mimo tego że pogoda jest fatalna - bo sezon już się zbliża… |
| | Autor: michu77, 2012-11-16, 14:14 napisał/-a: ...bieganie maratonów z pewnością nie jest zdrowe, ale przygotowania do nich... to i owszem ;P
odpoczynek, regeneracja... są tak samo ważne jak trening... | | | Autor: ronan51, 2012-11-16, 18:59 napisał/-a: a kto powiedział że uprawianie sportu to zdrowie?ha ha ha jedyny sport o którym słyszałem że nie ma kontuzji to szachy ale słyszałem też że paru "sfiksowało" przez nie czyli to jednak też nie zdrowe? a z drugiej strony co jest zdrowe? słyszałem o gościu który spokojny jak "truśka" popijając piwko przed TV oberwał od swojej żonki bo ta chciała obejrzeć swój serial a nie jakieś zawody sportowe? dlatego dziś pomimo kilku miejsc bolących bardziej lub mniej wyszedłem na trening no bo jakoś trzeba zakończyć sezon 2 grudnia biegnąc półmaraton św.Mikołajów
PS.to tylko koniec jeżeli chodzi o duże imprezy bo małe jak kto chcę są cały rok?ha ha ha | | | Autor: luka, 2012-11-16, 21:43 napisał/-a: "Tak samo jest z bieganiem: im jesteśmy lepsi tym lepiej chcemy się prezentować na kolejnych zawodach, ale obawa jest coraz większa. "
Bardzo trzeba uważać żeby nie wpaść w "pułapkę wyniku" która skutecznie pozbawiać nas radości z biegania.
Tak samo jest z innymi sportami/fascynacjami np. ze wspinaniem o którym wspominał autor.
Trochę to jak z uzależnieniem - na początku małe dawki dają euforie i szczęście - później głowa chce więcej i więcej.
Trzeba na to uważać
Pozdrawiam wszystkich biegaczy :) | | | Autor: maroglasgow, 2012-11-16, 23:15 napisał/-a: mi tam raczej przetrenowanie nie grozi :) Właśnie zakończyłem sezon i robię sobie 3 tygodniowa przerwę od biegania. Założenia na 2012 wykonane w 100%. Do treningów wrócę dopiero na początku grudnia ... | | | Autor: andrzejgonciarz, 2012-11-17, 14:09 napisał/-a: ... ja też zakończyłem sezon!!! Ale poranne "bieganko" zostaje jest tak super o poranku. Krótko mówiąc staram się przebiegać w tygodniu (3-4 razy) tak w sumie żeby było 40-50km i jest fajnie!!! | | | Autor: Laszlo2001, 2012-11-18, 08:36 napisał/-a: Rok 2012 był dla mnie rokiem rekordów. Sezon zawodów zakończył się i z satysfakcją wchodzę w fazę roztrenowania i odpoczynku. Każdemu z nas się to należy, mimo iż każdy może mieć inne potrzeby i pojęcie odpoczynku.
Dla potrzymania formy raz w tygodniu gram na hali w piłkę, a w weekend robię 15-20km w wolnym tempie.
Nie popełnię już tego błędu, żeby całkowicie zaprzestać aktywności fizycznej. Po powrocie do treningu po miesięcznej przerwie przeciążyłem sobie achillesa i kolejne trzy miesiące męczyłem się i walczyłem z niepotrzebną i uciążliwą kontuzją.
Dlatego też moja propozycją - jeżeli przestajecie biegać w okresie zimowym, znajdźcie sobie inne zajęcia ruchowe, alternatywną działalność sportową, żeby forma nie spadła do zera. Lub jak temperatura - poniżej ;) | | | Autor: slavo65, 2012-11-21, 16:27 napisał/-a: Podoba mi się Twoje podejście do tematu. :) Ja biegam i startuję zaledwie od dwóch lat. Dzięki startom w zawodach i planowaniu treningów dobrze się bawię. Nie mam z tego powodu stresu, nawet jak mi coś nie pójdzie. Pewnie gdybym był w czołówce, nawet jako zwykły amator, ale miałbym sponsora i presję to już nie byłoby takie ciekawe. Kolejny stres zamiast relaksu. :( | | | Autor: PW, 2012-11-28, 20:32 napisał/-a: W samo sedno. Jesienne rozleniwienie, choc zgodne z natura, w zeszlym roku przeciagnelo mi sie do maja. Z drugiej strony maniakalne uzaleznienie od biegania prowadzi do flustracji, stresu i kontuzji. Wazne by znalesc swoj indywidualny punkt rownowagi psychofizycznej. | | | Autor: slavo65, 2012-11-28, 23:23 napisał/-a: Punkt ciężkości życiowej równowagi jest ciężko znaleźć, ale jeszcze ciężej obrać właściwy kurs przez życie :) | | | Autor: wiechu44, 2012-11-29, 21:20 napisał/-a: Bieganie rzeczywiście daje dużo korzyści. Jedyną jego wadą są kontuzje, które się oczywiście zdarzają. Im bardziej intensywne bieganie tym zdarzają się częściej, chociaż bywa, że są efektem przypadku ( zwichnięcia), czy własnej głupoty. Jedna konstatacja - im się jest starszym, tym gorzej się wychodzi z kontuzji. W tym roku mam prawo serii - właśnie leczę wypadnięcie dysku na własne życzenie. A miało byc tak pięknie :) | |
|
| |
|