Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 682/380475 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:7.7/18

Twoja ocena:brak


Bo żurek był za rzadki...
Autor: Krystyna Turska
Data : 2012-03-21

Czy pamiętacie wielkie tabloidy z posiniaczoną kobietą, którą mąż pobił, "bo zupa była za słona"?

Mnie się one jakoś spontanicznie przypominają, gdy czytam opinie i oceny z ostatniego biegu, który organizowaliśmy - IX Krakowskiego Półmaratonu Marzanny (18 marca 2012). Najniższe oceny, jeśli w ogóle zawierają uzasadnienie, to dotyczą posiłku: "żurek był kiepski". Ktoś może spytać, co wspólnego ma przekaz tabloidu z oceną biegu? Otóż ma: i w jednym i w drugim przypadku kara (jeśli tak można określić najniższą ocenę) jest niewspółmierna do wagi "przewinienia".

Chcę również przedstawić argumenty tym, którym opłaty startowe (50, 60 zł) wydają się za wysokie, bo w ich mniemaniu organizacja biegu wcale nie jest droga.


Autor zdjęcia: Paweł Kurasiewicz

Organizacja biegu to, moim zdaniem, jedno z najtrudniejszych przedsięwzięć - tym trudniejszym, im bieg odbywa się w większym mieście. Trzeba w miarę precyzyjnie oszacować koszty biegu (zazwyczaj bieg okazuje się znacznie droższy, niż zakładał kosztorys). Trzeba przewidzieć ilość uczestników - to też nie jest łatwe, bo jak widać z diagramów, nie ma reguł i chyba tylko organizatorzy wielkich maratonów - takich choćby jak w Berlinie, Londynie, czy Nowym Jorku mogą spać spokojnie, nie martwiąc się o frekwencję na swoich biegach.

Notabene wymienione powyżej imprezy są przedsięwzięciami komercyjnymi, co wiąże się z wysokimi opłatami startowymi. Ilość przewidywanych uczestników wpływa na ilość medali, które trzeba zamówić ze znacznym wyprzedzeniem, no bo ich produkcja trwa długo. I tu organizator musi zaryzykować, a medale nie są tanie.

Najtrudniejszym elementem organizacyjnym biegu w dużym mieście jest wyznaczenie trasy - powinna być atrakcyjna dla biegaczy i jednocześnie powinna w jak najmniejszym stopniu zakłócać funkcjonowanie miasta. Im bardziej zakłóca, tym koszt dla organizatora jest wyższy. Projekt zmiany organizacji ruchu, który trzeba przedstawić instytucjom, które wydają zezwolenie na bieg oraz zmiana organizacji ruchu wynikająca z projektu oraz zabezpieczenie trasy biegu to najdroższe składniki kosztorysu. Często tak drogie, że bez wsparcia finansowego z zewnątrz, organizator nie byłby w stanie ich pokryć.

Nie będę pisać o formalnościach w różnych urzędach wydających pozwolenia, bo są one w stanie zniechęcić do organizowania biegów najbardziej wyrozumiałych i cierpliwych, ale jeżeli bieg ma się odbyć, trzeba przez to przejść. Trzeba jeszcze załatwić i zapłacić m.in. za: obsługę medyczną, firmę do pomiaru czasu, posiłek, ochroniarzy, reklamę i promocję biegu, pomieszczenie na zaplecze (dobrze, gdy będą natryski, nie zawsze jest to możliwe), przewidzieć nagrody, napisać regulamin, pomyśleć o pakietach startowych (gdy nie ma koszulek, to źle), sporządzić scenariusz imprezy, wynająć scenę, bramę startową. No i drobiazg - znaleźć ludzi, którzy będą obsługiwać bieg.

Gdy organizator szacuje, że w jego biegu może wziąć udział ok. tysiąca osób, potrzebuje ok.200 osób do obsługi takiego biegu. Na szczęście są wolontariusze, na których pomoc można liczyć i kilkunastu zapaleńców (tak, jak w naszym klubie), którzy są w stanie poświęcić od kilkunastu tygodni (nieliczni), do kilku godzin (wielu), żeby pomagać przy organizacji biegu.

Przypuszczam, że trochę Was zanudziłam tymi wyliczankami, ale czytając fora związane z organizowanymi biegami, odnoszę wrażenie, że wielu uczestników zawodów biegowych nie ma najmniejszego pojęcia o tym, z czym wiąże się organizacja biegu.

Dlatego proszę, zanim wystawicie bardzo negatywną ocenę całej imprezie biegowej, w której startowaliście, zastanówcie się, czy naprawdę ten przysłowiowy żurek był najważniejszy.

Krystyna Turska
Prezes Krakowskiego Klubu Biegacza Dystans
Organizatora Krakowskiego Półmaratonu Marzanny
Biegu "W pogoni za żubrem"
Krakowskiego Biegu Sylwestrowego.

===============================================

Przypis redakcji - z ocenami i ich uzasadnieniami wystawionymi w rankingu możecie zapoznać się KLIKAJĄC TUTAJ

Informuje, że zdjęcie wykorzystane i przwołujące znaną kampanię bilboardową w artykule zostało zamieszczone z inicjatywy reakcji portalu. Jeżeli wywołało ono zaostrzenie tematykim i wydźwięku wypowiedzi autorki - bardzo za to przepraszamy i przyjmujemy za ten fakt odpowiedzialność.



Komentarze czytelników - 90podyskutuj o tym 
 

dotas

Autor: dotas, 2012-03-22, 20:05 napisał/-a:
Malkontenci byli, są i będą. Jeżeli ktoś wystawia ocenę skrajnie niską i uzasadnia ją jakością posiłku to ocena taka nic nie dla mnie nie znaczy - gdybym szukała miejsca na obiad to co innego ;)
To co mnie osobiście drażni to negatywne oceny wystawiane bez żadnego uzasadnienia. Informacja zwrotna nawet negatywna jest cenna i można ją wykorzystać.

 

Truskawa

Autor: Truskawa, 2012-03-22, 20:10 napisał/-a:
Niestosowne są "artykuły" w SE o śmierci obok,których są gołe cycki i opisy wulgarnych ekscesów rozmatiej maści gwiazd i gwiazdeczek. Nie przesadzajmy i nie bądźmy bardziej święci niż papież.

 

DamianSz

Autor: Damek, 2012-03-22, 20:29 napisał/-a:
Co to jest te SE ?

 

tdrapella

Autor: tdrapella, 2012-03-22, 21:42 napisał/-a:
Domyślam się że chodzi o Super Express, ale mnie osobiście skrót SE kojarzy się tylko ze Szwecją... A tak apropos SE i gazet. Czasami w polskich mediach (zwłaszcza internetowych)można zobaczyć takie oto wyrażenia: "Jak podaje największy szwedzki dziennik Aftonbladet..." Jak to widzę to śmiech mnie bierze, bo to gazeta rzetelności faktu :)

 

jola_ka

Autor: jola_ka, 2012-03-22, 21:48 napisał/-a:
Temat wysokich lotów.O zupce po biegu .Ja pierdziu!!!

 

tdrapella

Autor: tdrapella, 2012-03-22, 21:51 napisał/-a:
Cóż, w moim odczuciu ocena bez uzasadnienia nie powinna mieć dla ciebie znaczenia. A to z kilku powodów. Po pierwsze może to być po prostu czyjaś złośliwość jak pisałem powyżej. No więc taki ktoś nie napisze, że wystawił ocenę 2 bo Cię nie lubi itp. Po drugie widocznie autor nie chce żadnej poprawy :)

W mojej opinii oceny są zawsze subiektywne i skoro nie podaje się przy nich konkretów uzasadnienia to taka ocena jest dla mnie jedynie "uczuciowa". Może ktoś (choć nie takie na pewno są intencje tych co stworzyli rankingi) nie zrobił życiówki, czuje się tym rozgoryczony i wystawił niższą ocenę. Drugi po mimo niedociągnięć imprezy wystawi dychę, bo się solnie bawił, zpotkał znajomych i zawsze będzie tu wracał bo mu odpowiada atmosfera. Ale nie każdy o tym napisze.

Jednym słowem na miejscu organizatorów bagatelizowałbym oceny bez komentarza i w ogóle się bym nimi nie przejmował.

 

tytus :)

Autor: tytus :), 2012-03-23, 08:03 napisał/-a:
a czego oszczędzać organizatorów?
NAGRODY W KATEGORII "BEZ KATEGORII"( czyli po narmalnemu "open"), wredy nagrody się nie dubluja, nieprawdaż pomysłodawco?

 

kudlatyg

Autor: kudlatyg, 2012-03-25, 12:42 napisał/-a:
Żurek był gorący i dobry i chyba o to chodzi po biegu. Koledze ze Stryszawy mogę podać dobrych restauracji w Krakowie! Co więcej obsługa wydawała go szybko, mówiąc zwykłym klientom lokalu żeby czekali, a na koniec resztę rozdawano ile kto chciał. Po co więc pisać bzdury, pewnie wynik biegu był kiepski albo zupa za słona...

 

Grzegorz Przebinda

Autor: gregp5, 2012-03-25, 15:43 napisał/-a:
Jeden z Kolegów, biegacz z Nowej Huty, dał 8 punktów i skomentował Marzannę tak: "Dałbym 10, ale... organizatorzy przesadzili lekko z zamówioną na ten dzień wysokością temperatury powietrza i siłą prażenia promieni słonecznych ( nie lubię prażenia! ;), a w dodatku tak pokręcili trasę ( nie lubię kręcenia! ;), że w głowie zakręciło się mi...,
dlatego też moje subiektywne 8. :))".
Rzeczywiście, bardzo "subiektywne". Chyba nawet Lenin, gdyby jeszcze stał w Nowej Hucie w Alei Róż, puknąłby się w czółko.
A jak można - co znowu inni robią - narzekać na trasę, że prowadziła wokół Wawelu, że biegło się po kostce ulicami Kanoniczą i Poselską? To trasa magiczna i jedyna w świecie! Powinna zostać za rok dokładnie taka sama.

 

$wistak

Autor: $wistak, 2012-03-26, 16:43 napisał/-a:
Ja tam bardzo dobrze zrozumiałem Jaśka ;]

Co do samych wymagań biegaczy do biegów to powiem tak:

- atest
- zabezpieczenie trasy
- medal

To trzy najważniejsze sprawy, które powinien mieć bieg. Z atestem to bywa różnie bo nie zawsze można go przeprowadzić ale jeśli tylko technicznie nie ma żadnych przeciwskazań to powinien być tzw. 1 punkt programu. Co do jedzenia to powinno go wogóle nie być. Ja po Marzannie nic nie jadłem także do jakości się nie wypawiadam. Zresztą nie ma to za bardzo wpływu na sam bieg, jak zresztą prysznice, koszulki, reklamówki, ulotki, i inne duperele. Jak jest gorąco to wiadomo - woda!!! I tyle nie popadajmy w skrajności. Z tym jedzeniem to ludzie przeginają. Ja nie wiem w domu nie mają czy jak... Ale to podobnie jak na weselach: nażreć się, nachlać bo w końcu zapłaciłem to się należy.

Co do samej Marzanny nie miałem czasu nawet ocenić biegu ale może skorzystam z okazji i o tym też parę słów. Mnie osobiście bieg nie wyszedł pogoda była ewidentnie nie do biegania w dodatku ten wiatr... Ale trasa bardzo fajna, choć nie jest lekka w stylu idealna na życiówkę. Co do medalu - super. Trasa nie była jednak idealnie zabezpieczona. Kibice wchodzili na trasę zwłaszcza przy Wiśle. Miejscami trzeba było biec slalomem. Ale poza tym wszystko mi się podobało. Biuro zawodów, trasa, medale itp. Opóźnienie na starcie, na które orgazizator nie miał wpływu nie powinno wchodzić w ocenę. Sam dałbym solidną 9. A wszystkich żurojadów pozdrawiam i następnym razem życzę smacznego.

 



















 Ostatnio zalogowani
schlanda
05:26
biegacz54
04:50
Piotr Fitek
02:04
BuDeX
00:12
kos 88
23:49
mariuszkurlej1968@gmail.c
23:22
fit_ania
23:21
¦wistak
22:54
Robak
22:37
szalas
22:34
staszek63
22:06
uro69
22:01
edgar24
22:00
elglummo
21:57
marekcross
21:36
Beata72
21:26
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |