|
| Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-27,07:15
|
|
| Przeczytano: 691/138788 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Wywiad z Panem Zygmuntem Berdychowskim | Autor: Michał Walczewski | Data : 2010-10-11 | „By osiągnąć pełny sukces organizacyjny imprezy biegowej trzeba dziesięciu lat pracy”
Naszym rozmówcą jest Pan Zygmunt Berdychowski, pomysłodawca i główny organizator Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdrój, Przewodniczący Rady Programowej organizowanego od 20 lat Forum Ekonomicznego, maratończyk.
Z.B. – Zygmunt Berdychowski
M.W. – Michał Walczewski
Zygmunt Berdychowski na trasie Koral MaratonuM.W. – Panie Przewodniczący, zacznę może nieco tradycyjnie, ale to zawsze ciekawe pytanie – skąd pomysł na zorganizowanie w Krynicy Zdrój tak dużej imprezy biegowej?
Z.B. – Cóż, sam jestem biegaczem :-) Biegam od 2004 roku. W 2006 roku wystartowałem w maratonie w Nowym Jorku i był to mój szósty maraton. To co tam zobaczyłem – dziesiątki tysięcy biegnących ludzi, setki tysięcy zgromadzonych kibiców – zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zamarzyło mi się wówczas podobne duże wydarzenie sportowe w Polsce, w którym uczestniczyć będzie o wiele więcej osób niż w dotychczas rozgrywanych biegach. Jednocześnie chciałem, by startowali w nim nie tylko maratończycy ale także mniej zaawansowani biegacze, na krótszych dystansach np. 5 czy 10 km, czy nawet dzieci na kilkusetmetrowych trasach.
Z numerem 10560 nasz rozmowca - Zygmunt Berdychowski podczas NewYork Maraton 2006M.W. – Biega Pan od 2004 roku? To zarówno długo, jak i krótko...
Z.B. – Na studiach trenowałem 3000 metrów. Nabiegałem nawet 9 minut, więc wcześniej trochę sportu było jednak w moim życiu. Był to rok 1981, a te moje 9 minut wtedy było już dobrym rezultatem. Nawet jak na dzisiejsze czasy był to całkiem porządny wynik. Niestety po jesieni 1981 roku gdy osiągnąłem ten wynik przyszedł grudzień i stan wojenny, i aż na 23 lata – do roku 2004 - skończyła się moja przygoda z biegami. Od 6 lat biegam różne dystanse, tegoroczny Koral Maraton był moim dziesiątym maratonem.
M.W. – Czy plan stworzenia nowej dużej imprezy od razu trafił do realizacji, czy też czekał Pan na odpowiedni moment?
B. – Kluczową sprawą było znalezienie partnera strategicznego. Takim partnerem dla tegorocznego Festiwalu Biegowego była firma Koral, producent doskonałych lodów. Nie ukrywam, że moje starania o to trwały kilka lat. Dopiero gdy pomysł stworzenia wielkiego wydarzenia w Krynicy - wydarzenia którego uczestnicy będą się bardzo dobrze bawić, wypoczywać, biegać... jedząc równocześnie lody - spotkał się z akceptacją, wówczas zaczęliśmy przyśpieszać i plany stworzenia festiwalu zaczęły się wypełniać treścią. Bez funduszu przeznaczonego na nagrody nie mogliśmy niczego zacząć.
Ostateczna deklaracja ze strony firmy Koral o tym, że są gotowi zaangażować się w partnerstwo przy organizacji była momentem uruchamiającym cały mechanizm. Jeszcze we wrześniu ubiegłego roku plan festiwalu był tylko ogólnie zarysowany. Ostateczna koncepcja klarowała się podczas wielu rozmów ze współpracownikami, ale wciąż wprowadzamy do niej zmiany, i będzie ona na pewno jeszcze szersza w roku przyszłym. Z tegorocznych doświadczeń wiemy bowiem, że uczestnicy festiwalu chcą nie tylko startować w maratonie, ale szukają także możliwości startu na krótszych dystansach czy w sztafetach. Maratończycy wśród biegaczy są znakomitą, ale jednak mniejszością.
Start do Biegu 7 DolinM.W. – Czyli zgodzi się Pan z poglądem, że w Polsce powinno się organizować więcej imprez na krótkich dystansach? Wielu organizatorów, wiele miast traktuje maraton niezwykle prestiżowo, i o organizacji imprez na krótszych dystansach nie chce myśleć. Tymczasem brakuje w Polsce masowych biegów na 5 km, na 10 km, czy choćby najkrótszych – na dwa, trzy kilometry. I jest to nisza czekająca na pilne zagospodarowanie.
Z.B. – Absolutnie się z tym zgadzam. Maraton jest jakby ukoronowaniem wysiłku biegacza, jednak w Polsce maratończyków ewidentnie brakuje do zapewnienia wysokiej frekwencji na naszych biegach. Liczby maratończyków w Polsce niestety w żaden sposób nie można porównywać do maratończyków w Niemczech, Stanach Zjednoczonych czy we Francji. Stąd nasz pomysł by zorganizować Festiwal Biegowy, w którym szansę udziału mają również Ci biegacze, którzy zaczynają i Ci, którzy są średnio zaawansowani.
Start do Biegu MuszyniankiM.W. – Powiedział Pan na początku naszego spotkania coś, co mnie bardzo zaintrygowało. Organizatorzy biegów szukając sponsorów zwykle odbijają się od nich z odpowiedzią, że najpierw zorganizujcie bieg w którym będzie wysoka frekwencja, a wtedy będziecie mogli liczyć wsparcie. Tymczasem Pan postawił sprawę jasno - najpierw sponsor strategiczny i zagwarantowane finansowanie imprezy, a dopiero potem bierzemy się za organizację. Na ile jest realne takie rozwiązanie w innych miastach?
Z.B. – Niestety nie w każdym miejscu Polski funkcjonują tak duże i silne firmy, którym można przedstawić propozycję współfinansowania biegu. Gdybyśmy takiego partnera strategicznego jak Koral nie znaleźli, to nie podjęlibyśmy ryzyka i nie organizowali Festiwalu Biegowego, bo jednak sprawą kluczową – niezależnie od tego ile lat będziemy czekali na to, by impreza zaczęła na siebie zarabiać – jest to, że nie można żadnego przedsięwzięcia zaczynać w sytuacji, w której nic co wiąże się z jego budżetem nie jest zagwarantowane. Wystartowaliśmy od zapewnienia funduszu nagród, który zresztą później udało się jeszcze poważnie zwiększyć. Zapewnienie podstaw finansowania daje niezwykle dużą swobodę w rozmowach z kolejnymi potencjalnymi partnerami, samorządami, mediami, i to jest podstawa na której można budować dalsze działania.
M.W. – Państwa impreza jest, w odróżnieniu od większości krajowych biegów, od podstaw planowana jako impreza komercyjna. Jakie są plusy, a jakie minusy zawodów sportowych w zależności od różnych form ich finansowania? Czy w perspektywie kilku lat skazani jesteśmy na komercjalizację rynku biegów?
Z.B. – Większość dużych imprez biegowych finansowanych jest z budżetów samorządów. Gdyby nie to, finansowania ponad połowy z nich by nie było. Niestety słabą stroną takiego sposobu finansowania jest to, że urzędnicy nie gwarantują rozwoju imprezy. Oni mogą jedynie zorganizować tyle na ile wystarcza im pieniędzy. Dlatego takie biegi nie rozwijają się dynamicznie i dlatego komercjalizacja to jedyne racjonalne rozwiązanie. Lepiej byłoby gdyby samorządy przekazywały dotychczasowe fundusze organizacjom pozarządowym, a te dodatkowo same starały się o pozyskiwanie partnerów komercyjnych na rozwój biegów. Wówczas zaczną one żyć swoim życiem i nie będą uzależnione wyłącznie od dotacji.
Start do Koral MaratonuM.W. – Krynica Zdrój jest niewielką miejscowością położoną na jednym z krańców Polski. Jakie są realne szanse na to, by w niedalekiej przyszłości ściągnąć do Krynicy te kilka, kilkanaście tysięcy biegaczy?
Z.B. – Gdy zaczynaliśmy organizację Forum Ekonomicznego, które jest naszym sztandarowym przedsięwzięciem, to za pierwszym razem do Krynicy przyjechało 120 osób. Dzisiaj tak sama konferencja odbywa się z udziałem ponad dwóch i pół tysiąca uczestników, co pokazuje, że długo pracowaliśmy wytrwale i konsekwentnie, i najzwyczajniej w świecie nam się to opłaciło. Rozpoczynając organizację Festiwalu Biegowego mamy dokładnie takie same założenia. Długa praca, długi dystans, maksymalna konsekwencja... i cel jakim jest liczba uczestników nie mniejsza niż dziesięć tysięcy. Absolutnie kluczową sprawą przy rozwoju tego wydarzenia jest baza hotelowa. W Krynicy, Muszynie, Żegiestowie, w pobliskiej Wierchomli, Piwnicznej, Wysowej mamy ponad 100 różnego rodzaju hoteli, hotelików, pensjonatów. To daje nam szansę na przyjęcie i zakwaterowanie około 10 tysięcy ludzi, którzy chcą biegać.
M.W. – Czyli to, co jest minusem Krynicy, teoretycznie może się okazać dużym plusem?
Z.B. – Według mnie to jest nasz największy atut. Podobna baza noclegowa istnieje tylko w Zakopanem, w nieco mniejszym wymiarze w Kołobrzegu, a już zupełnie nie może być porównywalna z bazą w Krakowie, Warszawie, Trójmieście czy Poznaniu - przede wszystkim ze względu na ogromne różnice cenowe. W Warszawie jeden nocleg kosztuje średnio 200-300, złotych za dobę. Tymczasem w mniejszych miejscowościach ta cena to nie więcej niż 100 złotych. To oznacza, że koszty takiej imprezy, zwłaszcza gdy jako organizatorzy chcemy zaprosić do siebie biegaczy - a w ten sposób budujemy pozycję naszego wydarzenia -jest znacznie mniejszy. Czyli coś, co jest słabą stroną Festiwalu, czyli jego lokalizacja, jest równocześnie jego największym atutem, bo w perspektywie kilku najbliższych lat mamy bardzo duże możliwości zwiększania frekwencji.
Bardzo ważne jest i to, że trasy poszczególnych biegów są u nas niezwykle urozmaicone. To nie jest tak, że biegamy wokół rynku i tych biegów - w gruncie rzeczy takich samych - a różniących się jedynie dystansem - jest dziesięć. My robimy dziesięć zupełnie różnych biegów, od biegu z góry na dół, do biegu pod górę, od biegu na 400 metrów do biegu na 100 km. Gdybyśmy chcieli podobne biegi zorganizować na przykład w Krakowie, Trójmieście, Poznaniu – sparaliżowalibyśmy skutecznie te miasta.
Na trasie Biegu MuszyniankiM.W. – Wspomniał Pan o oferowanych przez Państwa bezpłatnych noclegach dla uczestników. Muszę przyznać, że było to niespotykanie jak na Polskie realia rozwiązanie. Czy nie uważa Pan, że w pewien sposób rozpieszczacie biegaczy?
Z.B. – Myślę, że gdybym organizował Festiwal Biegowy w Warszawie, to nigdy nie zdecydowałbym się na tego rodzaju działanie. Natomiast gdy organizujemy nasza imprezę na „końcu świata”, to nie mamy innego wyjścia. Gdybyśmy nie zapewniali naszym gościom bezpłatnych noclegów, to liczba uczestników, a było ich w tym roku prawie 1400 osób, byłaby co najmniej o połowę mniejsza. Organizacja wydarzeń sportowych, zwłaszcza w pierwszym okresie ich rozwoju jest absolutnie związana z promocją.
Nie widzę innej możliwości dążenia do sukcesu Festiwalu Biegowego w Krynicy niż silna promocja. Dla nas sukcesem będzie rosnąca frekwencja, a przyciągnięcie startujących uczestników wiąże się z wydatkami. Organizując imprezę w Warszawie te same pieniądze, które poświęcamy na noclegi musielibyśmy jednak wydać na przygotowanie planów zmiany organizacji ruchu, zabezpieczenie trasy itd. Tak więc bezpłatne noclegi nie są fanaberią organizatora, lecz skutecznym działaniem.
Koral Maraton - punkt odzywianiaM.W. – Zorganizowanie kilku biegów, zwłaszcza dla debiutantów organizacyjnych, to dużo większe wyzwanie niż jeden bieg na jednym dystansie. Tym bardziej, że każdy z biegów, jak Pan wspomniał, jest inny i nie jest wielokrotnością podstawowego okrążenia...
Z.B. – Chcielibyśmy, aby Festiwal Biegowy w Krynicy był propozycją dla całych rodzin. Dla ludzi mniej i bardziej zaawansowanych jeżeli chodzi o stronę sportową czy aktywność fizyczną. Wydaje się, że po tym pierwszym festiwalu który już za nami, jesteśmy w stanie dołożyć do niego jeszcze kilka ciekawych biegów, i nie będzie to w żadnym stopniu komplikowało nam organizacji. Dlatego też w przyszłym roku cały Festiwal Biegowy rozpocznie się dzień wcześniej, już w piątek. Przewidzieliśmy na ten dzień koncert zespołu „Golec Orkiestra”, w sobotę będzie kabaret. Także targi sportowe rozpoczną się w piątek.
Jestem głęboko przekonany, że w sobotę będziemy w stanie przeprowadzić przynajmniej 4-5 konkurencji więcej niż w tym roku. Najsympatyczniejsze jest to, że każdy będzie mógł wybrać coś dla siebie, także rodzice, którzy entuzjastycznie przeżywali w tym roku biegi najmłodszych na krynickim deptaku. Gdy pojawiają się takie pozytywne emocje, takie ciepłe wspomnienia, to jest szansa na to, że nie będzie to tylko impreza dla tych, którzy wytrzymają 100-kilometrowy bieg w górach Beskidu Sądeckiego, ale także dla tych, którzy na codzień dalecy są od systematycznego biegania. Naszym celem jest zgromadzenie w Krynicy możliwie największej liczby osób, które chciałyby spróbować, i które w kolejnych latach będą do nas wracały.
Gdy spojrzymy na wypowiedzi internautów na portalu MaratonyPolskie.PL, to na niecały tysiąc osób które biegały w Krynicy, aż 60 osób wypowiedziało się na temat naszej imprezy w ten czy inny sposób, w większości bardzo pozytywnie. Istotne jest to, że aż tyle osób już teraz dyskutuje nad tym, co wydarzyło się w Krynicy, a to bardzo ważne bo mówi o emocjach których doświadczyliśmy podczas Festiwalu.
M.W. – Wspomnieliśmy na początku wywiadu o bardzo wysokich, jak na krajowe warunki, nagrodach finansowych na Państwa imprezie. Co takiego tak naprawdę przyciąga amatorów?
Z.B. – W moim odczuciu najważniejszym kryterium, powodem dla którego decydujemy się na wyjazd do tego czy innego miejsca, są ciepłe wspomnienia. To jest wspominanie wydarzeń przez pryzmat pozytywnych, rodzinnych emocji. Mogły biegać małe dzieci, mogły biegać nieco starsze, ale mogły biegać też mamy. Dzisiaj biegacze podejmują decyzję o udziale w danej imprezie biegowej na podstawie pozytywnych emocji. To nie kontekst finansowy, nie nagrody, nie darmowy hotel, ale grupy kibicowania, dzieci na deptaku, fajna rodzinna zabawa - to tego typu elementy decydują o tym, że bieg się rozwija.
Kibice na trasie Koral MaratonuM.W. – Zdecydowaliście się na organizację w ramach Festiwalu biegu ultradystansowego. Jest to dyscyplina ciesząca się w Polsce umiarkowanym zainteresowaniem, i choć wiele osób chciałoby dodać do swojego CV ultramaraton, to dokonać tego może niewielu. Na świecie jest kilka znanych wielkich ultramaratonów. Czy jesteśmy w stanie zorganizować taką samą imprezę w Polsce biorąc pod uwagę to, że maratonów na świecie są tysiące i przebić się w takiej konkurencji jest niezmiernie trudno, a konkurencja organizacyjna wśród biegów powyżej 42 km wydaje się być dużo mniejsza?
Z.B. – Pomysł organizacji ultramaratonu to przede wszystkim rozmowa o Biegu Towarzyszy, czyli południowoafrykańskim Comrades Marathon rozgrywanym na dystansie 89 km. Jest to jeden z najcięższych ultramaratonów. Chciałbym, aby w Polsce udało się stworzyć jeden z takich najcięższych biegów na świecie. To jest duże wyzwanie, ale myślę, że możliwe do zrealizowania. Bieg Siedmiu Dolin jest taką próbą wdarcia się do grona tego typu elitarnych biegów długodystansowych, między innymi po to, by możliwie szybko budować naszą pozycję w Europie.
Chcemy, by Ci, którzy przyjadą wystartować na dystansie 100 kilometrów zobaczyli absolutnie perfekcyjnie zorganizowany ultramaraton, by dostali wyjątkowo atrakcyjne nagrody, i by mówili o nim jak najlepiej. To pozwoli rozpropagować Festiwal w Krynicy na cały świat. Poza tym sam też chciałbym kiedyś przebiec Bieg Siedmiu Dolin i mieć takie poczucie, że jest to absolutnie coś nadzwyczajnego, czego nie każdy jest w stanie dokonać.
Zwycięzca Koral Maratonu Ashenafi ErkoloM.W. – Podjął się Pan organizacji Festiwalu z dużym rozmachem, a jednocześnie z konkretną wizją na jego wieloletni rozwój. W jakiej perspektywie czasu myślicie o swojej imprezie?
Z.B. – Realnie myślimy o tym, by w ciągu 10 lat stworzyć wydarzenie, w którym brać będzie łącznie udział około 10 tysięcy uczestników. Oznacza to, że każdy kolejny rok musi przynosić znaczący wzrost liczby osób. W pierwszym okresie będzie to bardzo proste do osiągnięcia gdyż korzystać będziemy z polskich biegaczy, natomiast od poziomu około 5 tysięcy osób myślę że konieczna stanie się silna promocja poza granicami Polski. Przed nami więc perspektywa rozwoju planowanego na nie krócej niż dziesięć lat. To także konieczność rozwój wydarzeń towarzyszących - forum „Sport, Zdrowie, Pieniądze”, oraz targów sportowych, które zainaugurowaliśmy już w tym roku. Na pewno będą to równie ważne wydarzenia co samo bieganie.
M.W. – Pierwotnym terminem rozgrywania Festiwalu Biegowego miał być czerwiec. Jednak ze względu powodzie impreza została przeniesiona na wrzesień, i przy tym terminie zostajecie na następne lata. W przyszłym roku Festiwal odbędzie się w dniach 9-11 września 2011. Jest to termin pokrywający się z HASCO-LEK Maratonem Wrocławskim. Może warto byłoby poszukać terminu nieco mniej kolidującego z innymi dużymi imprezami biegowymi?
Z.B. – Odpowiem tak: przykładowo rozstawienie namiotu, w którym w tym roku odbywały się targi jest wydatkiem rzędu 200 tysięcy złotych. Czyli całe zaplecze dla biegów kosztuje nas 200 tysięcy złotych, albo nie kosztuje nas nic pod warunkiem, że przejmujemy ten namiot po Forum Ekonomicznym, którego obrady odbywają się bezpośrednio przed Festiwalem Biegowym. Jeżeli chodzi o wolontariuszy, jeżeli chodzi o pracowników, jeżeli chodzi o całą obsługę Festiwalu Biegowego sytuację mamy zupełnie podobną - albo będziemy szkolić obsługę do jednego i drugiego wydarzenia równocześnie, w tym samym czasie i tym samym miejscu, albo będziemy musieli organizować cykle szkoleniowe najpierw dla jednej grupy, potem dla drugiej.
Byłoby to bardzo nieefektywne, pochłaniało znacznie większą ilość czasu i de facto uniemożliwiało nam rozwój. Jest też argument absolutnie ostateczny - to są media. Otóż w trakcie trwania Forum Ekonomicznego w Krynicy mieliśmy w tym roku prawie 400 osób z różnego rodzaju mediów. Nawet wtedy gdy tylko połowa, gdy tylko 30 procent tych dziennikarzy zostanie na Festiwal Biegowy to jesteśmy w absolutnej czołówce jeżeli chodzi o medialną obsługę masowej imprezy sportowej. I to są właśnie powody przemawiające za tym, abyśmy naszą imprezę organizowali bezpośrednio po Forum Ekonomicznym, a więc w terminie 9-11 września 2011. Dzięki temu możemy zorganizować nasze biegi taniej, lepiej oraz medialniej, niźli wtedy, gdy impreza odbywałaby się na przykład w czerwcu czy w maju.
M.W. – Wynika z tego, że Festiwal Biegowy jest, przynajmniej na dzisiaj, wręcz strukturalnie powiązany z Forum Ekonomicznym. Na co nowego możemy liczyć w przyszłorocznej, drugiej edycji?
Z.B. – Przede wszystkim zaczynamy o dzień wcześniej, czyli w piątek po południu. Wszyscy goście przyjeżdżają, rejestrują się, mamy od razu na „dzień dobry” duże wydarzenie towarzyskie czyli koncert „Golec Orkiestry”. Wtedy też mamy otwarcie targów sportowych w dwa razy większym namiocie niż w tym roku, ze znacznie lepszym zapleczem. Jeżeli zaś chodzi o ilość wydarzeń sportowych to jestem pewien, że dołożymy przynajmniej kilka nowych konkurencji biegowych, dlatego że w tym roku mieliśmy do dyspozycji praktycznie tylko sobotę, kiedy zawodnicy się rejestrowali a po południu już mieli biegać, oraz niedzielę kiedy był maraton i w związku z tym byliśmy bardzo, bardzo ograniczeni czasem.
Jestem też przekonany, że po sukcesie organizacyjnym tegorocznego festiwalu łatwiej nam będzie pozyskać dodatkowych partnerów komercyjnych, co umożliwi zorganizowanie dodatkowych biegów. Na pewno też łatwiej będzie nam przezwyciężyć kolejną trudność jaką stanowił transport. Przygotujemy dla naszych gości przejazdy autobusowe z Krynicy do Krakowa tak, aby nie musieli się obawiać, że nie zdążą na pociąg po tym jak skończą maraton, bo ten transport rzeczywiście jest różny. Będą więc autobusy zarówno z, jak i do Krakowa.
Zwycięzca ultramaratonu Adam DługoszM.W. – Dziękuję serdecznie za czas poświęcony naszemu portalowi.
Z.B. – Dziękuję także. Na zakończenie chciałbym zaprosić wszystkich tych, którzy czytają ten wywiad do tego, aby zgłosili swój udział w Festiwalu Biegowym Forum Ekonomicznego w roku 2011. Rejestrację już została otwarta. Jestem pewien, że czas który przeznaczycie Państwo na wyjazd do Krynicy wykorzystacie w sposób bardzo ciekawy, atrakcyjny, oraz że na pewno po przyjeździe w roku 2011 jeszcze bardziej będziecie chcieli przyjechać w roku 2012. |
| | Autor: tedmaj, 2010-10-11, 14:43 napisał/-a: To była wspaniała impreza biegowa i już zdecydowałem że wystartuje w przyszłym roku, a P. Zygmuntowi Berdychowskiemu należą się wielkie podziękowania za pomysł i organizację tak wspaniałej imprezy. | | | Autor: Admin, 2010-10-11, 15:19 napisał/-a: My tez jako redakcja trzymamy kciuki i zapewniamy, że w przyszłym roku na pewno będziemy obecni na miejscu podczas tej imprezy bezpośrednio jako jej partner :-) Tak więc i nasze relacje będą bardziej szczegółowe niż w tym roku. | | | Autor: Tusik, 2010-10-11, 19:15 napisał/-a: Byłem na Festiwalu - biegłem na 2 biegach: w sztafecie i w maratonie...
Okiem ORGANIZATORA mogę jedynie krótko podsumować: zabrakło dla zawodników tylko... lodów "Koral", he he! ;))
* Było wszystkiego z nawiązką! DZIĘKUJĘ!!! | | | Autor: Zikom, 2010-10-11, 21:46 napisał/-a: Co tu dodać do wypowiedzi Pana Zygmunta? Skoro mówi, że przyszły rok będzie jeszcze lepszy to ja mu wierzę patrząc na dokonania w debiucie. Pan Zygmunt wprowadza w polski kalendarz biegowy nowoczesny styl organizacji imprez biegowych - oj czuję, że w 2011 roku to będzie się działo w Krynicy!!!
Nie od dziś wiadomo, że jeśli jest kasa to i jest konkretna impreza:) | | | Autor: wokasi, 2010-10-11, 22:05 napisał/-a: Jak na pierwszy raz to była bardzo fajna organizacja,fajne miejsce.Wybrałem się poza tym z rodziną na fajny weekend.
Brałem udział w Życiowej Dysze.Rzeczywiście była życiowa.
Około 130 m spadku z góry w dół.
Gratulacje dla organizatorów. | | | Autor: Góral, 2010-10-12, 11:17 napisał/-a: no za rok i może ja wystartuję w B7D :) | | | Autor: tytus (LAS), 2010-10-12, 12:13 napisał/-a: oczywiście Krynica to metropolia w stosunku do innych miast organizujących biegi, w związku z tym wpisowe jest astronomiczne aż 40 zł
uczcie się co poniektórzy orgowie | | | Autor: biegOcz, 2010-10-15, 20:20 napisał/-a: LINK: http://malinowy.ludziesportu.pl/id-7610.
Na Festiwalu byłem i zgodnie z oczekiwaniem zrobiłem życiówkę na dyszkę;P
Cała impreza bardzo mi się podobała, mimo że wymeldowali mnie z pensjonatu i umieścili na lodowisku;)
Cała impreza miała jednak jeden wielki minus. Złe rozłożenie zawodów w czasie. Sobotnie biegi były tak rozłożone, że niemal niemożliwością było wystartowanie w choćby 2.
Poza tym mam nadzieję, że za rok Organizatorzy wykożystają piękne tereny górskie otaczające Krynicę i zorganizują jakiś ciekawy bieg górski, ale dla normalnych ludzi;) np ok 20km.
I jeszcze jeden niuans dotyczący Biegu na Jaworzynę. Bardzo ciekawy i ciężki bieg, ale jak dla mnie za krótki i zbyt stromy;) Poza tym należałoby wprowadzić oddzielną klasyfikację dla biegaczy i dla biegaczy z kijkami trekingowymi...
To tyle. Może trochę za bardzo marudzę, ale naprawdę mi się podobało, a błędy wytykam nie ze złości, ale z nadzieją, że za rok będziemy mogli cieszyć się jeszcze lepszym Festiwalem Biegowym:)
Pozdrawiam! | | | Autor: ADAMS, 2010-10-15, 20:54 napisał/-a: Wyjazd na maraton 30-45min za wczesnie, dobrze że nie padało.Po za tym niesamowita impreza,piekny maraton swietnie oznaczony i b. ciezki mysle że znacznie trudniejszy od visegrad.A doping jak na żadnym polskim maratonie, jestem w przyszłym roku Krynica mnie uwiodła. | | | Autor: stanwoj7, 2010-10-18, 09:26 napisał/-a: LINK: http://www.stanwoj.4.pl
To był najlepszy maraton w 2010 .Mam w tym roku wszyskie znaczące maratony w kraju za sobą ale ten pobił wszystkie na głowę.Już zapisalem się na następny w Krynicy.
Organizatorzy to profesjonaliści w całym słowa znaczeniu.Trasa przepiękna a doping niezapomniany.Więcej takich maratonów w Polsce .Ten dla innych niech będzie modelowy.
dr hab.inż.Stanislaw Wojcik | |
|
| |
|