2016-04-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Życiówki z przypadku (czytano: 694 razy)
Tydzień temu na ursynowskim Parkrunie machnąłem życiówkę na 5 km. I to całkowicie przypadkowo.
Ruszyłem w pościg z ostatniego rzędu, chwilę pozygzakowałem między wolniejszymi współbiegaczami, i nagle w połowie dystansu usłyszałem, że "biegniemy na 23" 23 minuty?? A dotychczas mam 24 z kawałkiem.
Nie pękły 23, siadłem w drugiej połówce, ale i tak urwałem 40 sekund.
Dziś pobiegłem "nie na maxa" mając w głowie, że za dwa dni czeka mnie wymagające 10 km na Cytadeli Warszawskiej w Biegu Flagi. A jednak urwałem kolejne 6 sekund.
Czasoprzewidywacz sugeruje mi, że powinienem zejść na 10km poniżej 49 minut. Wątpię. Celem na ten rok jest zejście poniżej 50 minut, zobaczymy jak będzie za dwa dni.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |