Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [10]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Dusza
Pamiętnik internetowy
WSPOMNIENIA BIEGAJĄCEGO INACZEJ

Duszyński Tomasz
Urodzony: 1976-01-04
Miejsce zamieszkania: Strzelin
75 / 86


2015-03-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Choróbsko, a przygotowania (czytano: 914 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: https://runforlifetom.wordpress.com/

 

Znacie to? Przygotowanie do sezonu, choróbsko, po nim następuje kontuzja, po niej kolejne choróbsko, które przynajmniej pozwala zaleczyć kontuzję. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie kolejna kontuzja, tym razem bokserska, ale po niej… znów choróbsko, po którym w 3 dni straciłem 5 kilogramów…

Maskara. Chyba się starzeję. Z planów, założeń nici. Niedługo start w Dębnie. Postanowiłem podejść do tego maratonu na spokojnie. Nie nadrobię strat związanych z nieplanowanymi przerwami, a wręcz przeciwnie mogę sobie zrobić krzywdę.

Wreszcie w ostatnim tygodniu wybiegałem 50 kilometrów. Jeszcze jeden, dwa tygodnie podobnego kilometrarzu, a potem powoli schodzę z obciążeń.

Interwały siadły, musiałem wybierać. Postawiłem w ostatnim czasie na dłuższe, wolne wybiegania, które mają zwiększyć moją wytrzymałość, także tlenową.

A było już tak fajnie! I to niesamowicie wkurza. Czułem, że forma idzie do góry. 3, 4 razy w tygodniu trening biegowy. Do tego trening bokserski i trochę siłowni. Ostatnio także dołączyłem do treningów córki na Taekwondo. Czuję wszystkie ścięgna, ale zestaw ćwiczeń z tej dyscypliny, może wspomóc biegacza ;) Założenia były ok. Może jednak zmęczenie materiału spowodowało, że stałem się bardziej podatny na infekcje, grypowo-żołądkowe rewolucje, a wcześniej oskrzela itp.

Marudzić nie będę. Po utracie 5 kg - dokładniej odwodnieniu, zauważyłem dużą utratę siły. Wstyd był na Takwondo, bo miałem problem z ćwiczeniami, z którymi normalnie problemów nie mam : ( Jakoś straciłem też ochotę do wysiłku fizycznego. Teraz wróciłem do wagi sprzed tygodnia, co nie jest takie super, bo wciąż ważę za dużo jak na biegacza długodystansowego. Przynajmniej siła wraca ;)

Co będzie w Dębnie? Planowałem zejść poniżej 4 h, potwierdzić formę z ubiegłego roku, ale teraz wiem, że potraktuję bieg bez niepotrzebnego spinania się. Plusem jest to, że poświęcam ostatnio więcej czasu na rozciąganie, co pomogło mi wyjść z kontuzji i dosyć mocnego bólu, który kontuzji towarzyszył (tuż pod kolanem od wewnętrznej strony).

Dziś spróbuję interwałów i trochę podbiegów na siłę biegową. Pewnie będzie ciężko ;) Ale 10 maratonu nie odpuszczę! : )


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZEŚ9
21:44
ozzy
21:39
szalas
21:32
bogaw
21:29
marand
21:25
Łukasz S
21:09
rolkarz
20:59
Ty-Krys
20:54
kos 88
20:53
marmax3
20:42
wwdo
20:21
fit_ania
20:11
bobparis
20:08
skuzik
20:04
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |