2013-09-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Skazana na...śmierć.. (czytano: 3136 razy)
"Marysiu,skąd Ty bierzesz tyle energii w trakcie tych biegów maratońskich ??? widziałam Twój finisz - muszę się jeszcze od Ciebie dużo nauczyć..."
No własnie...skąd czerpię energię???
Ja, która już w dniu narodzin skazana byłam na śmierć.
Ja, która, przez swoją dużą wagę- 6 kilogramów podczas porodu na kilka minut "zakleszczyłam" się, czego skutkiem było niedotlenienie mózgu, oraz zalanie płucek wodami płodowymi.
Ja, która w najbardziej optymistycznej wersji miałam być kaleką, albowiem podczas usilnego "wyciągania" mnie...uszkodzono mi 3 kręgi lędźwiowe.
Nie potrafię sobie wyobrazić co musiała czuć moja mama, która po bardzo ciężkim porodzie usłyszała od lekarza..."Lepiej dla pani i tej dziewczynki będzie jak umrze bo jeżeli przeżyje będzie roślinką"
Widocznie nie było mi pisane umrzeć. Widocznie chciałam sprawić lekarzom psikusa i nie umarłam i zamierzam jeszcze długie lata żyć.
Kocham życie, choć wiele razy zasadziło mi porządnego kopniaka. Kocham życie, bardzo kocham a że składa się z sekundek, nie zamierzam marnować żadnej z mi darowanych..
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2013-09-13,21:02): Carpe Diem :) Ole :) dario_7 (2013-09-13,21:42): A ja się rodziłem kleszczowo :) Mam nawet jeszcze wgłębienia na czaszce jakby się przyjrzeć... I siniałem potem kilka razy tracąc oddech. Mama miała instrukcję, by lać mnie wtedy w tyłek, aż zapłaczę. Może dlatego do dzisiaj lubię dać sobie w kość, aż zaboli ;))) EviaUr (2013-09-13,21:48): Obserwuję Twoje biegi i nie mogę wyjść z podziwu. To jest piękne! I dzięki za słowa otuchy przed maratonem ;))) paulo (2013-09-13,22:01): przepiękne wyznanie i jeszcze piękniejsza postawa... Zikom (2013-09-13,22:56): coby Ci Maryś nie było smutno to mnie ochrzczono w szpitalu w drugą dobę bo żółty ponoć byłem - też nawiałem białej damie:) Truskawa (2013-09-13,23:39): Ja też Dario! :) Marysieńka (2013-09-14,11:16): Snipi....cały czas to robię :)) Marysieńka (2013-09-14,11:21): Dareczku....przy okazji przyjrzę się tym Twoim.."wgłębieniom" :)))) Marysieńka (2013-09-14,20:12): Evia.....milusio mi...co do maratonu....jeżeli uwierzysz, że dasz radę..na pewno dasz..trzymam kciuki :)) Marysieńka (2013-09-14,20:13): Paweł....dzięki :)) Marysieńka (2013-09-14,20:15): Marek.....mnie również spotkał ten zaszczyt, tyle, że kilka minut po porodzie, imię wybrał siostry zakonne a chrzestnym został ginekolog, który odbierał poród..:)) Marysieńka (2013-09-14,20:16): Iza...Twoje wgłębienia....też kiedyś sobie obejrzę :)) Honda (2013-09-15,00:56): skoro pokonała Pani śmierć żyjąc, to co to teraz dyszka, maraton albo jakieś ultra ;) już teraz znamy sekret :)
|