2012-09-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W 3 tygodnie do maratonu (czytano: 1234 razy)
Po półtorarocznej przerwie spowodowanej kontuzją na 12h Bochni
znowu wracam do biegania.Na wiosnę wsiadłem na rower i to pozwoliło mi utrzymać trochę wagę i kondycję.Zacząłem biegać od 3września ,gdy wpłaciłem startowe do maratonu w Warszawie.Pobiegnę pierwszy raz ,aby dobiec do mety,a nie ścigać się z czasem.To mój siódmy maraton w stolicy,a w nr.startowym mam 2dwie siódemki-samo szczęście.W 2009 do maratonu w Poznaniu przygotowywałem się biegając niecałe 3 miesiące i startowałem ważąc prawie 100kg.Pobiegłem rozsądnie i choć od 30km była to droga przez mękę to na mecie zobaczyłem czas 3:24.Przed startem w Bochni też prawie od grudnia się nie ruszałem, a udało mi się tam przeczłapać 38,5km kończąc prawie na 1nodze. Teraz ważę o 15kg mniej niż przed Poznaniem . .W 2010 przed Warszawą pobiegłem maraton we Wrocławiu i pierwszy raz po biegu korzystałem z pomocy medycznej.2 kroplówki postawiły mnie na nogi.2 tygodnie póżniej do pełni szczęścia i złamania magicznych 3h zabrakło mi 0:2:33-tak mało ,a tak dużo.Radość z dobiegnięcia do mety maratonu jest zawsze niepowtarzalna i uzyskany czas nie ma wtedy znaczenia.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |