2012-06-05
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| jesień (czytano: 954 razy)
Blask ociekał z liści zwątlonych na gałęziach suchych drzew
Wiatr składał późnojesienne pokłony ciepłu poranka
dym z papierosa ciekawsko wyglądał zza płuc
by dołączyć do spalin miasta i razem z nimi bujać w obłokach
W górze czające się dachy kamienic , za moment zawłaszczą słońce..
Pryzmat ten był zarzewiem nowej perspektywy
z jaką zmuszony byłem patrzeć na świat
odkąd Umarł tu bezpański człowiek.
Miejsce gdzie łączy się piękno z opuszczeniem
Jest moim domem.
Krystaliczna pewności tego co robie
Jakże jest fałszywa w obliczu końca świata
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |