Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [20]  PRZYJAC. [29]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
TIMON BIEGA
Pamiętnik internetowy
Pamiętne chwile: te dobre jak i te złe.

Szymon Jęczmionka
Urodzony: 1991-02-21
Miejsce zamieszkania: Żory
4 / 13


2010-12-30

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
CIEKAWE PODSUMOWANIE ROKU 2010 ! (czytano: 1467 razy)

 

Dużymi krokami zbliża się do nas koniec roku.
Postanowiłem zrobić małe podsumowanie br. w bieganiuuu tzn napisać o tym co ważnego wydarzyło się 2010r,swoje rekordy,osiągnięcia,treningi itp. xD ;)

Już styczeń zapowiadał, że ten rok będzie cholernie trudny.
Po ciężkich przygotowaniach do halowych Mistrzostw Śląska, wszystko wskazywało, iż będzie wspaniale. Racja.. tylko wskazywało... Halowe 1.29min na 600m nie mogłem zaliczyć do najbardziej udanych...co zawiodło? Prawdopodobnie zły dobór dystansu, do treningu zbyt bardzo wytrzymałościowego i objętościowego niż szybkościowego.
Dowodem na to jest mysłowicki start w niecodziennie trudnych warunkach. Minusowo 10-stopniowa temperatura, zaspy śnieżne, mocno pagórkowata trasa: ostre zbiegi,podbiegi i dystans 15km nie odstraszył ponad 300 biegaczy. W moim wykonaniu bieg wypadł bardzo dobrze. Na czas nie można było zbytnio spoglądać bo w takich warunkach to już jest inna bajka. Mocne 16 miejsce w kat.open ze stratą 2min do lidera pokazało niezłomność, wytrwałość i kilometry przebiegnięte na treningu, wraz z morderczą siłą biegową. W kategorii M16 zanotowałem 2 miejsce ;P

Regularne treningi (WB)wytrzymałości biegowej oraz siły tej statycznej jak i dynamicznej realizowane w lutym przygotowały mnie do nieco krótszego a zarazem szybszego dystansu. W końcówce lutego,dokładnie 27 lutego postanowiłem wybrać się na BIEG TWARDZIELA, jak sama nazwa mówi nie dla byle kogo. Istny błotniak;) Niestety dla mnie tak wesoło nie było. Ból w kręgosłupie pokazał nadmiar kilogramów na gryfie treningowym. Ciężko walczyć o czołowe miejsca z bólem kręgosłupa ;\ odpuściłem sobie końcóweczkę niemalże całkowicie. A żeby było jeszcze na co zwalić winę, to buty mi się ślizgały ;P

Wraz z początkiem marca w plan treningowy zaczęły powoli wchodzić akcenty szybkościowe. Odcinki tempowe nie były jeszcze takie intensywne. 12 marca w Rudzie Śląskiej odbyły się zawody przełajowe na 3km. Startowałem w nich mimo,że miałem pierwsze objawy choroby: katar i kaszel ;\\ Mimo, że startując z chłopami na moim poziomie, zająłem dobre 6 miejsce z 16 startujących zawodników ;)
Chodzący cały czas po głowie lipcowy Hel, dawał znaki,iż trzeba zacząć myśleć coraz więcej długodystansowo xD
Dobrym sprawdzianem pokazującym poziom wytrzymałości nóg i głowy był chorzowski NIC.;) Nie wahając się zbyt długo, chciałem poczuć 7 pętli, by przebiec całe 42,195km,które dla mnie było wyzwaniem! Tym bardziej, iż był to debiut na tym dystansie:) Nabuzowany pozytywną energią debiutant, po raz pierwszy w życiu ukończył magiczny dystans z przyzwoitym czasem 3.23.56h. Wiedząc co to "ściana" był gotów na dalsze życiowe wyzwania ;>

Kwietniowa przeplatanka wytrzymałości tempowej(WT) z wytrzymałością biegową (WB), zaczęła dawać pokaz wysokiej dyspozycji biegowej. Udane starty u naszych południowych sąsiadów pokazały umiejętność czerpania przyjemności z malowniczych krajobrazów natury podczas aktywnego spędzania czasu. Dwunastominutowy test Coopera u mojego trenera potwierdził wysoką formę. 3460m\12min dodało skrzydeł do dalszego biegania.

Majowa matura pochrzaniła wszystkie plany treningowe, wybiła z rytmu biegania, podziurawiła kalendarz myśląc,że się będę na nią intensywnie uczył ;O Kilka starów na dystansie 10-15km nie pokazały wybitnych rewelacji chociaż nadal utrzymywały dobry poziom. W tym miesiącu zaczęło zmieniać się wszystko objętościowo, oczywiście na "+"! Przybywało kilometrów w nogach i ćwiczeń siłowych wzmacniających ciało.

Czerwiec to już tylko Hel w głowie a z nim rekordowo obszerny dystans. 2 maratony! Jeden na serio drugi, by dać rade xD pierwszy życiówka 3.14.03, drugi 3.37.45 heh:P
265km w miesiącu. Bieganie w największym słońcu, upale i duszności :) Także wodzisławska mila umożliwiła wskoczenie na najwyższy stopień podium :)

Lipiec to już HEL,17 dni walki i kilometrów.W 1 tydzień 108km
W 2- 146km,w 3- 181km

Sierpień był tylko podtrzymaniem długo trwającego biegu ciągłego oraz regeneracja.

Dziewiąty miesiąc okazał się jednym z bardziej udanych pod względem zawodów. Gminny bieg na 8km
potwierdził, że bieganie tempem 3.30min\km klasyfikuje na czołowej pozycji, 2 miejsce przegrywając rzutem na taśmę bardzo mnie zadowoliło! xD
Memoriał w Zabrzegu, który odbywał się na koronie jeziora goczałkowickiego był także doskonałym występem, poprawienie życiówki o 3 sekundy na 10km w ciepły pogodny dzień :D

Ostatnie trzy miesiące roku stały się bardzo nieregularne w treningu pod wpływem nowego, już studenckiego życia. Wybiegania bez konkretnego planu zbytniego szału nie przyniosły, były tylko
podtrzymywaniem i ratowaniem wysokiej formy. Nieliczne starty na 25km ,2 km i 12km ujawniły możliwości biegania, 3, 4 i 5 miejsce na zawodach, pozwoliły na znalezienie nowych celów. Dopiero gdy
nadeszło podsumowanie klasyfikacji turnieju 8 biegów RYBOST z całego roku,które ostatecznie z klasyfikowało mnie na 3 miejscu, przyszły normalne systematyczne treningi, aż do końca roku 2010.:)

Ilość policzonych kilometrów w nogach w ciągu całego roku: 2442km
ROK MOŻNA ZALICZYĆ DO BARDZO UDANYCH STARTÓW :)



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


johnbegood (2010-12-30,22:36): Mam zaszczyt wpisać tu jako pierwszy. Gratuluję osiągi i podziwiam Twojego wysiłku i trud pracy i w tym że rok maturalny i wszystko się udało zrobić. W 2011 roku czeka wiele sukcesów. Jak chcieć to móc;) Tobie się chce. Pozdrawiam. Członek HelBoys Team







 Ostatnio zalogowani
gora1509
17:53
biegacz54
17:36
Jarek42
17:12
Stonechip
17:00
damiano88
16:59
BemolMD
16:56
kostekmar
16:32
flatlander
16:29
BTK
16:19
CZARNA STRZAŁA
16:18
papudrakus
15:48
platat
15:40
Grzegorz Kita
15:15
BOP55
15:11
Wojciech
15:05
Jerzy Janow
14:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |