2009-04-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 514 km - świątecznie . (czytano: 1590 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://szafran50.wrzuta.pl/audio/9i0tTKMHsuS/wishbone_ash_..._front_page_news
Oj dawno nic nie pisałem , może i było o czym ale najlepiej chyba by było o rzeczach radosnych . W końcu doczekaliśmy wiosny . Biegało się ale bardzo mało ,>) Starty to Poznań i Sobótka. Tyle się naczytałem na portalu o tych biegach że głowa mała ,>) Nie chciałbym porównywać tych obu biegów ale jestem dumny z tego że Antek mieszka tak blisko Wrocławia ,>) Poznański start bardzo ambitny tym bardziej że w końcu poznałem naszą kochana Marysieńkę i chciałem wypaść jak najlepiej. Niestety życiówki nie było ale przynajmniej się kroiła , incydent z zasłabnięciem zawodnika na trasie był tego przyczyną . Nigdy do głowy by mi nie przyszło że biegacz który się przewraca na ziemię robi wszystko aby wstać aby biec dalej pomimo tego że nie jest w stanie . A jednak ! Bełkocąc próbuje wstać. Prowadzimy go pod ręce z innym kolegą kilkadziesiąt metrów . Po kilkunastu sekundach zaczyna powoli biec . Ja za nim aby go asekurować. Dobiegamy do mety. Dobrze że to był tylko 1 km i mam nadzieję że wszystko skończyło się dobrze . Potem był taki tłok po medale że można było ponownie zasłabnąć ,>) Danusia wspaniale pobiegła kolejny bieg i chyba tylko dzięki niej byłem bliski życiówki ,>) Do Sobótki jadę z Twardzielem , mam fajnie bo zabiera mnie wprost spod domu . Pogoda rewelacyjna , jak na zawołanie jeden słoneczny dzień na przestrzeni 2 tygodni . To mój pierwszy półmaraton i ambitne plany przebiegnięcia go poniżej 2 godzin ,>) Znowu pełno znajomych twarzy . Marysia stwierdza że już wie że ja to ja ,>) Ta dziewczyna ma niesamowite warunki do biegania , wyobrażałem sobie że to drobna , schorowana kobieta ,>) Marysiu , wszystko dopiero przed Tobą , masz szansę pokazać jak się biega w pewnym wieku ,>)Teraz czas na szczególne rekordy . Ja zacząłem biegać tylko dzięki tym którzy lata młodości dawno mają już za sobą i pomimo wszystko potrafią kontynuować swoją pasję . Sobótka w tym dniu pełna uśmiechu . Robię troszkę fotek . Jest Karolinka z Arkiem , Sołtys , Agnieszka z Danusią , Mamusia z mężem i dziećmi , Sopelek i Królik który pierwszy raz biegnie po skręceniu kostki , chyba cała ekipa Piasta ,>) Jest też Ania i Andrzej z Trzebnicy - ależ oni są sympatyczni ,>) Jest Leszek z Jeleniej , ja go nie rozpoznałem , on się do mnie nie przyznał ,>) Czekaj Ty ! ,>) Jest Marcin zawsze uśmiechnięty i ponoć Renia zbyt filigranowa aby ją dojrzeć w takim tłumie . Jest i moja uśmiechnięta nadzieja przynajmniej do połowy dystansu . Miało być troszkę pod górę a potem to już tylko z górki radośnie do mety ,>)Wolę już tego nie wspominać bo momentami kląłem siarczyście . Zbieganie z przełęczy okazało się drobną przyjemnością a ostatni podbieg przed metą wybił mi wszystko z głowy i nauczył pokory do mojej siwiejącej głowy . Przeszło 3 minuty powyżej 2 godzin i tym razem bardziej ambitne plany aby w przyszłym roku pokonać ten dystans wokół Ślęzy o 4 minutki krócej . Danusia tym razem szaleje na trasie , pomimo wspaniałej wielokilometrowej widoczności zobaczę ją dopiero na mecie . Półmaraton Ślężański to dla mnie Hit Sezonu ! Życzę organizatorom tego biegu podobnej pogody i frekwencji , wszystko uszyte na miarę , nie bijmy poznańskich rekordów za wszelką cenę ,>). Kolejne plany to Nadolice a może jeszcze Częstochowa , nic na siłę , każdą chorobę trzeba leczyć ,>) Zdrowych i spokojnych świąt i do zobaczenia na kolejnych startach .
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2009-04-11,10:53): Romku!!! No wiesz???? Ja drobna, schorowana???
Przecież ja młoda "laseczka" jestem i "zdrowa jak rybka". A tak na serio..całkowicie się z Tobą zgadzam..jeśli chodzi o biegi , o których wspominasz.....
Jak się wierzy, zawsze osiąga się cel(to odnośnie Twoich planów biegowych):)) Szafran (2009-04-11,11:24): To było zderzenie wyobraźni z rzeczywistością ,>) Lata twojego biegania musiały wyrzeźbić sylwetkę geparda ,>) Dana M (2009-04-11,20:03): Dzięki za miłe słowa. Poznań - to nowa życiówka. A Sobótka? też miałam ciężkie chwile. Ale jak znam życie za jakiś czas to ja będę Cię szukać na w tłumie na mecie. Szafran (2009-04-11,21:10): miła jesteś Danusiu , dziękuję i idę się przebiegnąć ,>) kokrobite (2009-04-15,09:24): Czytając ten wpis poczułem się jak ojciec, który powinien się się winny, bo do syna się nie przyznaje :-) Jakże mógłbym! Takim synem przecież można się chwalić. Zdjęcia robi fajne, a za zachowanie na trasie zasługuje na medal fair play... No i jak ja mogłem odciągać go, gdy zatracił się cały, nie widząc świata poza fotografowanym.. ;-) Szafran (2009-04-18,10:42): tatko , kiedyś cię zlokalizuję ,>) Marysieńka (2009-06-17,22:38): Romku....czyżbyś nie miał o czym pisać??? Na pewno dzieje się coś, co warte jest opisania:)
Pozdrawiam:)))
|