2008-10-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| SKLA (czytano: 1273 razy)
Ostatnio nic nie pisałem, zresztą nie było o czym. Na koniec tego roku ustanowiłem 2 znaczące dla mnie rekordy. Pierwszym rekordem, o którym wspominałem w poprzednim wpisie, był rekord na 10km wynoszący czas 00:40:10. Drugim zaś rekordem był rekord na 5km wynoszący 00:18:21. 6 października wybrałem się wraz z tatą Januszem do SKLA (Sopockiego Klubu Lekko Atletycznego), w celu zapisania się do sekcji biegaczy długodystansowych. Zostałem umówiony tam z panem Bohdanem Dudulewiczem tzw. koordynatorem tego klubu. Po przybyciu na miejsce, poszliśmy obaj do recepcji. Pani w recepcji powiedziała, że będzie on za parę minut. Była wtedy godzina ok. 15:45. Zeszliśmy na dól, zeby rozejrzeć się (przypominając, że ponad rok temu byliśmy tu obaj). Po paru minutach ujrzeliśmy starszego pana mojego wzrostu. Okazało się, że jest to pan Dudulewicz we własnej osobie. Poszliśmy we trójkę do pokoju trenerskiego. Wysłuchał on mojej autobiografii związanej z bieganiem i szkołą. Powiedział mi, że w moim wieku dozwolny dystans to 3km. Ja w sumie to biegałem na 10km ale po co marnować sobie zdrowie? Oznajmił mi też, że powinienem biegać tylko po miękkiej nawierzchni, a po asfalcie tylko na zawodach. Po tej rozmowie powiedział mi też, że za 45 minut zjawi się tu trener o nazwisku Krzysztof Szałach. Poszedłem się przebrać w szatni dla zawodników. Po przebraniu się poszedłem na bieżnię. Poznałem tam dwóch chłopaków z którymi teraz ćwiczę. Jeden ma na imię Paweł i biega też na 3km. Drugi zaś ma na imię Michał i trenuje na 1km, gdyż ma on dopiero 14 lat. Na rozgrzewkę zagraliśmy w piłkę nożną. O godzinie ok. 16:45 pojawił się pan trener. Po wykonaniu 4 przebieżek mieliśmy do pokonania dystansu 6km po bieżni tartanowej w czasie 4:15 na kilometr. Biegliśmy równo cały czas dopiero na finiszu pokonali mnie. Po biegu i w czasie spoczynku zmierzyliśmy sobie tętno. Po treningu pojechaliśmy do domu. Na drugim treningu, który odbył się w piątek mieliśmy do zrobienia 10 minut bardzo wolnego truchtu, 4 przebieżki oraz 3x2km w czasie 4 minut na kilometr. Michał mógł zrobić 2 powtórzenia. Wszystkie dwa powtórzenia poszły gładko, natomiast ostanie było dość ekscytujące. Na finiszu z Pawłem wykonałem swój ,,100 metrowy '' sprint. Ambicja podziałała. Można powiedzieć, że jestem oficjalnie w ty klubie. Moja przyszłość, która jest związana z bieganiem uległa dużej zmianie...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |