2020-08-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 22.08.2020 7 Bieg Cichociemnych na 14km. (czytano: 678 razy)
22.08.2020 7 Bieg Cichociemnych na 14km.
Gotowe 100%
WYNIKI 5km
https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20200822_Sochaczew_-_Wyniki_5_km.pdf
WYNIKI 10km
https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20200822_Sochaczew_-_Wyniki_10_km.pdf
WYNIKI 14km
https://www.zmierzymyczas.pl/images/wyniki/20200822_Sochaczew_-_Wyniki_14_km.pdf
No to edycje poza 4 mam zaliczone i zawsze kilkanaście kilometrów, raz dwanaście a dalej czternaście.
Ukończone zawsze trochę poobijany i skaleczony ale cały i zadowolony, nawet jak brudny. To Urok Imprezy. Lubię Urozmaicenie.
Początek Dnia, po śniadaniu i zabraniu poprzedniego dnia spakowanych rzeczy ruszam i sobie posłucham muzyki i wiadomości w radiu, dzisiaj bez krzyżówek. Trasa dojazdu do centrum pokombinowana trochę, autobusem 192 i tramwajem dalej, uciekła mi 4, przyjechało za niedługo 35, oby na czas, po tym jak sprawdziłem to z medali których mam 6 na 7, bez 2017 roku to właśnie z 4 edycji medalu nie mam, trudno, był wtedy inny bieg, ten sam dzień. Nie przejmuje to mnie. Dobra, docieram tramwajem do Centrum. Dalej do pkp, czasu jeszcze sporo, dalej uzupełniam se śniadanie, chcę kupić konkretny sok, nazwy smaku nie widzę więc wymieniam 4 od lewej z konkretnym logo, jeżeli ktoś nie rozumie tak dokąłdnej wypowiedzi i przeinacza i jeszcze o coś pyta to mam to w dupie i idę dalej, kupuję co innego, czekolada orzechowa w innym sklepie i sok kiwi. Dalej czeka na pociąg, bilet na odjazd od 07:04 ale tutaj się okazuje że pociąg jest 08:12, ech, dłuugoo! Poszedłęm zobaczyc jak Złote Tarasy, czynne 10-22, ok. Poza tym no jak się okazało było coś na sam Łowicz Główny tylko ale z Dworca Centralnego, o ech, przegapiłem to, pomieszane ale dlaczego to nie jedzie przez Dworzec Śródmieście skoro tylko do Łowicza jedzie?!
DOczekuje się wreszcie swego kursu po tym jak to inne pojechały se to na południe, to na południowy-zachód.
DOjazd bez kłopotu nawet jak późniejszy, ważne pewnie relacja drogi i koszt biletu. Słucham 89,8 MHz od początku i dalej 94,9 MHz. Jestem 09:05 w SOchaczewie na dworcu.
Ide przez Miasto i najpierw pod Muzeum Kolei Wąskotorowej, sporo taboru i sprawdzam jak czas otwarcia i cena, 09:00-17:00, 12zł. Bez poniedziałków.
No i jest przejażdżka ale ze względu na czas to musze być na biegu, tutaj warto zajrzec i pozwiedzać ale innego dnia. W nastepny Weekend. Dalej ide na nadbrzeże Bzury gdzie jest Park i Plaża Miejska, widzę to po zejściu za Cmentarzem, trasa oznakowana i chyba Bieg 5km juz wystartował, w radiu przypominają o Biegu Dzisiejszym i też jest jedna relacja, reszta to przypominanie czym bieg może się ciekawym da usłyszeć z daleka. Ide dalej po mieście bo odbiór pakietu mam na swój dystans dopiero 13:00, za 3 godziny.
Poszedłęm zobaczyc se centrum miasta, przypadkiem na Ulicę Ryszarda Kaczorowskiego gdzie jest opisana Historia Człowieka i dalej na ulice gdzie pełno handlowych lokali i dalej spotykam kogoś kto mnie zna, no ale nie wszystkich ja kojarzę, szkoda, potem pytam czy jest EMPiK, może zajrze tam, poza tym wspomina o Półmaratonie na 13.09, hmm, sam nie wiem, tydień po Frog Race, zobacze w ostatniej chwili. Dalej jednak poszedłem zobaczyć EMPiK, no był tylko kilometr drogi lub ponad kilometr, szło się łątwo i zobaczyłęm co jest, ale no na razie mnie nie stać to za tydzień. Była jedna płyta z 2015 roku któa bardzo mi się przydałą do kompletu kolekcji, jedyny okaz, zobaczę czy będzie za tydzień, poza tym jedna Płyta Zielona COMY, nie wiem co tam ale warto pewnie mieć nawet jak nie wiem inne. Poza tym Złota Kolekcja Starych WYkonawców. DObra, ceny posprawdzane i ruszam dalej, zobaczymy jak będzie 29.08. Poza tym też w mieście popatrzyłem na linie autobusowe i jedna firmowa zaciekawiła, o hmm.
Wracam na miejsce biegu i jeszcze czas, słucham wiadomości z powiatowego radia. Sprawdzałem jak część trasy biegu nad Bzura przy moście, hmm, ciekawe podbiegi i zbiegi z 3. Dalej jeszcze radioodbiór, stacje z Warszawy, Łodzi, Płocka i Skierniewic raz powiatów WPR WGM WZY. A tez stacje z Kutna. Dobra, po 13:00 ide po pakiet, jest a wszystko trzeba odbierać mając założone rękawiczki i maseczkę, poza tym to tez zapowiadają na start że maseczka, chusta z pakietu na moment startu obowiązkowa do nałożenia, poza tym tez start w grupach z 20 osób co 2 minuty. Fale na 5km 10km 14km. 09:00, 12:00 15:00. No to wracam do pakietu, poza tym koszulka z biegu, chusta, dwa batoniki które się zaczęły roztapiać nawet bardziej niż Toblerone. Zjadam i idę coś jeszcze pic by się nie lepiło mi w ustach, dalej
Po 14:00 zaczynam się przygotowywac na sam bieg aby nic spoza trasy biegu mi nie zaszkodizło wewnętrznie i zewnętrznie,odpowiednia ruchliwość wygimnastykowana i żwawa. Dobrze, dzisiaj startujemy na 30 Lat Jednostki GROM która jest Kontynuacją Dawnych CIchociemnych.
Odspiewanie refrenu Hymnu Narodowego i starty falami 15:00-15:12, wszyscy sprawdzani czy są. Padają ostrzeżenia co robic gdy będzie burza, wtedy obowiązkowo byłaby trasa poza wodnym etapem, no ciekawa alternatywa ale lepiej bez burzy. Trasa też z ciekawości omija teren Zamku gdzie były trasy na 5km i 10km. Ok.
Ruszam z grupą i zaraz za linią startu zsuwam se chustę na szyję, nie zamierzam jej przekładać, numer startowy namalowany flamastrem na lewej i prawej ręce, trochę się zaciera ale widoczny, wyraźny. Biegniemy po trawie między taśmami i dobiegamy do pierwszego wejścia na skarpę a tutaj ekipa zastanawia się czy tutaj trasa czy to na zamek i nie tędy, ktoś obserwuje i mówi że tędy, ruszamy do przodu, trochę ziemi, trochę piasku, wszedłęm też. Dalej górą i za trochę czasu zbieg, trzeba uważać na wszelkie ostre gałęzie, kikuty drewna i nie zsunąć się w krzaczory. Dalej do przodu, co jakiś czas skarpa, co jakiś czas rzeka. W jednym miejscu jak zawsze tunel po studni opuszczonej a dalej wciąganie się na linie na piasczystym stromym zboczu, piach nasypuje na mnie, jedna linia za trudna dla kogokolwiek, druga nadaje się lepiej. Jak ma się czego na ziemi zaczepić by się wznieść. Dalej już łatwiej a to znów skarpa, podbiegi, zbiegi, rzeka, tutaj znowu uważaj na konary i kamienie oraz tez grząski grunt. Dalej ciągle do przodu, do mniejszej rzeki. Gdzie się da to biegnę, tylko na zmieszczenie się w limicie czasu bo w odcinkach wodnych tylko idę, na lądzie biegnę.
Jak inni przepuszczą to korzystam z tego, z dwóch szybszych mnie pokonuje w połowie dystansu, poza tym ja doganiam z 10 osób czy więcej i pokonuje dalej, już mnie nie doganiają co chwila. Po odcinku nad niewielką rzeką znowu Bzura. Trzeba się przeprawić, poziom wody wysoki, sięga mi do szyi ale daję radę, nawet jak jestem chudy i nurt trochę mocno ścina jak dla mnie, docieram do brzegu sam, na szczęście bez przewracania się, bez kiwania i pomocy, już moment trudny ale pokonany, ruszam dalej lądem. Dalej sporo tego, ląd i woda, to sitowie, to grząski czarny muł. W jednym miejscu dalej jest głęboko ale sobie daję radę z pomocą traw w wodzie, ok, no i dalej, tutaj lżej, może tyle że nie pływam wcale itd ale co tam, dalej jest już łatwiej, uwaga tylko na kłody i kamienie pod wodą, dalej wodny spacer i lądowy bieg.
Chwilami pada deszcz po 1-5 minut. Nie ma burzy, ok, ciekawe jak poziom wody rzeki dalej. gdy docieram do przeprawy ponownej jest zdecydowanie łatwiej niż na południowym odcinku przecinania rzeki. Wszystko bez wsparcia i Dobrze. Ruszam dalej i doganiam jeszcze kogo mam w zasięgu, teraz odcinek na mostu w centrum, 3 mocne podbieg i zbiegi po piaszczystym gruncie i dalej na przeszkody i też jedno zadanie, przyczepa z drewnem, noszenie opony z okrążeniem kajaka, jak zawsze, dalej pokonywanie opon, przejście po otwartych samochodach, zjazd w dół z wodą, jak w zeszłym roku, tym razem bez strach i przodem a nie tyłem i szybko do przodu, głębokość nie wyższa niż w dwóch momentach w rzece. Dalej tez piana w dole, doły wykopane i metalowe beczki dalej, pokonane wszystko żwawo i wygodnie w sumie. Dalej już tylko teren łąkowy i do Mety. Ukończone w ciągu 3 godzin 14km RUN-Maggedonu Sochaczew. Na mecie po zwrocie czipa dostaję medal, sam medal jest w folii, smycz w Barwach Narodowych jak zawsze. Fajnie, teraz jeszcze wypić wodę z butelki i zrobić ćwiczenia, o i spotykam kolejnego znajomego który tutaj nawet zdobył Nagrodę. Brawo, startował 12:00, wcześniej niż moja seria i nie wiem jak szybko ale był szybszy zapewne też. No to teraz zapowiadają kolejną edycję w 2021 roku i na pewno będę też. Sam czuje się dobrze, poza tym że ubrudzony to tylko na lewej łydce dwa zadrapania. Pora się przemyć trochę zimną wodą, głowa, ręce i nogi, dłonie też, skoro jest urządzenie jak zawsze i dalej się przebrać. Bez piachu i żwiru. Wracam już do domu, namiot przebieralnia usuwali już, choć jeszcze nie wiem czy wszyscy ukończyli, jeszcze 15 minut. Dalej tylko powrót na pociąg, po drodze jedna jeszcze czekolada i do domu, tutaj na szczęście jest dobra pogoda. Za Ożarowem Mazowieckim w pociągu na szczęście o godzinę wcześniejszym niż na bilecie sobie wracam, nikt nie sprawdzał, ważne tak jak rano, ta sama trasa i cena biletu. Na nowy i tak mnie nie stać.
Dalej w Warszawie pada deszcz, średni, ciągły, jednak mam dogodnie, przesiadka na 189 za kilka minut i dalej byłoby lepiej gdyby 504 mi nie uciekło, musiałem iść na 136 i se czekać jeszcze a teraz to i padało i błyskało nawet ale nic się nie stało nawet jak słuchałem sobie radia cały czas. Pora dotrzeć do domu i tylko kurde żesz, sikać mi się chce, za dużo wody wypite! Wkurza to mnie od przesiadki ze 189 w 136! DOcieram do domu, rozpakować się i wyspać, kąpiel i pisanie zostawiam na niedzielę.
Porankiem wstałem znalazłem wszystkie swoje medale z Biegu Cichociemnych Sochaczew, wszystkie poza 4, nie było mnie raz, trudno tam, kolejna edycja 8 do zaliczenia jak się odbędzie w 2021 roku.
THE END THIS WPIS.
Ja0306 Biega. Ku Realizacji Celów-strona imienna.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |