2019-02-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tydzień 10. (czytano: 461 razy)
Wreszcie zawody. Tydzień ten wyglądał bardzo skromnie. Tygodniowy przebieg wyniósł zaledwie 86km. W poniedziałek zrobiłem wolne wybieganie, we wtorek 12km BC2 w tempie 4:09 min/km. W środę ponownie wolne wybieganie …26 kilosków. W czwartek bardzo lekki basen z sauną. W piątek coś w rodzaju rozruchu, czyli 12km i w tym 6 szybszych 100 metrowych rytmów. Bardziej chyba przebieżek niż rytmów. W sobotę miałem odpoczynek i w niedzielę START KONTROLNY w GDYNI NA 10km. Był to Bieg Urodzinowy.
Do tego w tym tygodniu bardzo się spiąłem z dietą. (tydzień bez nieregulaminowego podjadania). Osiągnąłem wagę startową około 68kg.
Bieg poszedł mi dość dobrze jak na moje obecne możliwości. Nabiegałem 37:23min. Ostatni tak dobry wynik zdarzył mi się 7 lat temu!
W 2012 roku kolejno zrobiłem życiówki na 10km, 21,97km i 42,195km.
Miałem wczoraj wielkie ambicje złamać te 37minut, ale chyba zbyt mocno pobiegłem pierwsze 5km i potem już tylko jęczałem i „walczyłem o życie”. Profil trasy w Gdyni był tak zaprojektowany, że przez pierwszą połowę biegu trasa szła lekko z góry, a na następnych pięciu kilometrach lekko pod górę. Kogo poniosło, ten potem mocno żałował.
Niedługo Maniacka 10 w Poznaniu na atestowanej trasie. Jeżeli się zepnę z dietą i trochę potrenuję, to będę miał szansę poprawić ten wynik. Nie ukrywam, że byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby udało mi się pobiec poniżej 37 minut.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |