2016-10-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| takie tam jak zawsze (czytano: 793 razy)
Nie wiem co mi to moje życie biegowe przyniesie. Od kwietnia nie mogłam nawet myśleć o bieganiu. Samo się tak zrobiło. Któregoś dnia powiedziałam sobie, że już nie pójdę na trening i nie poszłam. Wybrałam rower. Czasami chyba przychodzi zmęczenie materiału i wtedy różne dziwne rzeczy dzieją się z człowiekiem. Chyba nawet nie tęskniłam do biegania. Łaziłam po górach, śmigałam na dwóch kółkach, chodziłam z psem. I tyle. Musiało mi wystarczać, bo jakoś nie garnęłam się do większych i częstszych wysiłków. Tak po prostu. Laba na całego. Po raz pierwszy odkąd zaczęłam biegać. Nawet pomyślałam, że gdyby zniknęła biegaczka z loganki nie miałabym nic przeciwko temu.
No tak. Z bieganiem bardzo łatwo się rozstać ale jak widać nie ze środowiskiem. Od 2 marca 2007 roku wsiąknęłam w biegowy światek bez reszty. To w zasadzie moje środowisko naturalne. Jedyne moje prawdziwe, takie w którym czuję się najlepiej. No ale na co środowisko jak się nie biega?
Przez większość czasu nie zaprzątałam sobie tym głowy. Tymczasem wszyscy biegali, robili życiówki, a ja coraz bardziej traciłam formę. I nadal tracę.
Pewne kroki właśnie poczyniłam, bo jednak w niedzielę, po wizycie na wadze poczułam, że dalej tak być nie może. Trzeba coś robić, bo niedługo nie zmieszczę się nawet w stadionowej bramie.
Dzisiaj miał być ten wielki dzień. Miałam zrobić nowy początek, nowego, regularnego biegania. I nie zrobię chyba bo pada, mnie kapie z nosa, boli mnie głowa.. wymówki, wymówki, wymówki.. a na Rzeźnika będzie chciało się jechać. Tyle, że Rzeźnik to nie dyszka w Żorach i tam jednak trzeba coś pobiegać żeby dobiec do mety.
No i tak siedzę, myślę, kombinuję czego ja tak naprawdę chcę. I nie wiem. Choć wygląda na to, że jednak coś bym pobiegała. Godzina nie jest jeszcze zbyt późna..
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu paulo (2016-10-11,21:56): Izo, coś czuję że zbliżasz się do Wielkiego Wybuchu :) Już jesteś bardzo blisko "wskoczenia" na właściwy tor :) Idź zatem za głosem serca :) DamianSz (2016-10-12,00:09): Rzeźnika można przejść a na dyszce w Żorach raczej wypada biec, dlatego pewnie wystartujesz w tym pierwszym a to drugie odpuścisz ? :-) michu77 (2016-10-12,08:19): Czasem trzeba odpocząć :P
snipster (2016-10-12,10:04): hehe ;) "miałam zacząć biegać od poniedziałku... jest wtorek, znowu muszę czekać cały tydzień" ;) życie to sinusoida... czasem To, czasem Tamto mamusiajakubaijasia (2016-10-12,11:04): Ja wiem, czego chcesz. Kruszona ze śliwkami! Ewentualnie rogalików drożdżowych swojego wypieku. A że tego bezkarnie jeść sie nie da, to i będziesz biegać. A na Niepodległościowej Jedenastce znów się zobaczymy:) A, i jeszcze jedno.... przypomnij sobie, jak fantastycznie było u Zulusa:) żiżi (2016-10-12,12:43): Jakbym siebie słyszała,tylko,że ja póki co nie najadłam się tym bieganiem(a to już dyszka mi piknęła),chyba każdy tak ma,że ciężko mu się zebrać na wyjście,ale jak już się wyjdzie...nie marudz,odpocznij jeszcze trochę od biegania a potem ze świeżością wróć na biegowe ścieżki:) jacdzi (2016-10-18,11:05): To "zmeczenie materialu" znam z autopsji, musimy cos z tym zrobic! Truskawa (2016-10-18,11:06): Już zrobiłam Jacku. Kupiłam nowe ciuchy. To było takie proste. :)))
|