2015-07-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| O tym jak nie zgubić trasy (czytano: 999 razy)
Niedawno obchodziłem rocznicę rozpoczęcia biegania, a w sobotę kilka dni temu historia ponownie zatoczyła koło. W zasadzie pierwszy raz to koło zatoczyła, albowiem po raz pierwszy biegłem powtórnie w tym samym cyklicznym biegu. Był to XIII Bieg Opolski. To tak jak Schlierenzauer skacze w Innsbrucku, czyli tam, gdzie trenuje. Trasa znana do bólu, w dzień, w nocy, na ¶niegu i w upale. Nie można nie uczestniczyć.
Było gor±co, powyżej 32 stopni, na 10 km około 430 osób, na 5 km około 250. Dużo jak na w±skie alejki parkowe. Umęczyłem się jak dziki i uważam, że w takich warunkach 45,58 netto na 10 km to ekstra wynik. Potem jeszcze zrobiłem Gabrysi pacemaking na 5 km i fajnie.
Potem jeszcze na FB ofukałem jakiego¶ biedaka, który marudził, że na czas biegu zamknięto na trzy godziny dojazd i parking na wyspie Bolko w Opolu. Tłumaczył, że nie można było zawieĽć dzieci na spacer w spiekocie 32 stopni. Uwaga!! zawieĽć samochodem na spacer (żeby spacerować trzeba jechać samochodem, a potem jeszcze usmażyć dzieci na asfalcie). Debil kwadratowy.
P.S.
Jakim¶ dziwnym zrz±dzeniem losu czołówka biegu (siedmioosobowa) pomyliła trasę i zrobiła 7,5 km zamiast 10. Hmmm, na wszelkich skrzyżowaniach alejek były rozwieszone ta¶my w stylu POLICE!!! CRIME SCENE i ciężko było się pomylić. Poza tym ci ludzie już tam biegli. Ostatecznie wina została zrzucona na pilota. Dla tych Lost Runners wył±czono osobn± klasyfikację na 7,5 km.
P.S. II
Ketonal pomógł mi biec. Musiałem biec u siebie, st±d te prochy. A teraz leczę już uczciwie zespół biodrowo-lędĽwiowy i prawdopodobnie odpuszczam wrocławsk± 30-kę 12.07.2015. Przerywam BPS na tydzień. Cholera, do wrze¶nia mało czasu, ambitny plan 4:00 na Wrocław Maraton w niejakim zagrożeniu, ale zobaczymy.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |