2007-12-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| PAMIĘTNIK DŁUGODYSTANSOWCA. (czytano: 1673 razy)
Urodziłem się w Tarnowie, woj.podkarpackie. Od samego początku byłem związany ze sportem.Ojciec mój trenował boks,będąc jednym z lepszych zawodników w okręgu.Jego działania pociągały mnie do uprawiania czynnego sportu. Miałem wiele zakus na uprawianie wielu dyscyplin sportowych,jak piłka nożna w "Tarnovii"Tarnów,piłka siatkowa-"Błękitni" Tarnów,boks ZKS"Metal" Tarnów.Lubiłem od małego uprawianie tych dyscyplin. Dopiero w klasie IV szkoły podstawowej poczułem chęc biegania na długich dystansach.Zbieraliśmy się na osiedlu i biegaliśmy wokół bloków, do czasu kiedy z krzykiem moja mama, wzywała mnie do nauki. Początkowo nie mogłem się pogodzić z tym faktem. Jednak mój tata, zdecydował aby pogodzić sport z nauką.Było ciężko, nauka w tamtych czasach miała duże znaczenie, a i z rodzicami należalo sie liczyć. Słabe osiągnięcia w szkole, eliminowały mnie z treningu. Dawne czasy były nie co inne od dzisiejszych.Po lekcjach, szło się do nauki,trochę przerwy i na trening.To właśnie wtedy, podjąłem decyzję do uprawiania lekkoatletyki. Moim pierwszym klubem był ZKS "Metal" w Tarnowie. Praca była bardzo ciężka,ale i wyniki przyszły same.Na tamte czasy idolami moimi byli: Edward Stawiarz z WKS "Wawel" Kraków,Henryk Szordykowski-zawodnik który nie miał sobie równych w hali,
Igielski z "Unii" Tarnów i Podzoba z "Cracovi" Kraków.Startowałem na początku w Lidze Okręgowej Seniorów. To nie zapomniane chwile.Stratowało się w innym wymiarze.Każde miejsce było punktowane. Jakaż uciecha i radość panowała we mnie,kiedy jako młodszy junior, mogłem się zmierzyć z lepszymi zawodnikami z innych klubów, odnosząc nie kiedy sukcesy indywidualne, a co za tym szło, zdobywałem pnkty dla zespołu.Pierwszy "wielki sukces", to bieg na stadionie "Tarnovi" w Tarnowie, gdzie z okazji Święta 1-go Maja, odniosłem nie bywały sukces (jako pierwszy) zajmując trzecie miejsce w tym biegu na dystansie 3000 m.startując w gronie seniorów . Radośc ogromna. Pierwsza nagroda-to książka przyrodnicza oraz pierwszy w moim życiu dyplom. Był to okres szkoły podstawowej.To był moment, kiedy oddałem się biegom długodystansowym i postanowiłem "biegać dla zdrowia".
Tak mijały lata, szkoły podstawowej,zawodowej i średniej. Były to dobre lata dla mnie,nabierałem rozmachu w bieganiu,uczyłem się od starszych kolegów i medalistów.Zdobywałem pierwsze medale i nagrody.Były medale CRZZ !!!,spartakiady szkolne i zakładowe.Moim pierwszym zakładem pracy były Zakłady Chemiczne im.F.Dzierżyńskiego w Tarnowie.
Potem przyszła służba wojskowa i tu zaczęły się coraz większe sukcesy (mistrz i wicemistrz dywizji rzeszowskiej) w biegach długich.
Nie miałem wielkiego talentu do biegania, podjąłem decyzję o rozpoczęciu biegów długich i nie wyobrażalnych dla mnie w tamtych latach odległościach.
Biegałem i biegam wyłącznie dla zdrowia. Największą dla mnie imprezą życia był fakt przebiegnięcia dystansu 450 km z okazji 450 Lat Miasta Siedlce ( 10 lat temu ).Bieg ten trwał przez pięc dni, z przerwami. Bieg codziennie rozpoczynał się o godz.12.00 w Parku Miejskim obok Pałacu Ogińskich w Siedlcach i przebiegał alejkami parku.Bieg kończył się pomiędzy godziną 19.00 a 20.00.Wystartowało łącznie 86 zawodników i zawodniczek różnych dyscyplin sportowych.Biegali: piłkarze,rugbiści.lekkoatleci,amatorzy biegania oraz ciężarowcy,kikbokserzy,którzy przyłanczali się do mnie aby uczcić rocznicę Siedlec. Bieg zakończył się sukcesem, przebiegłem łącznie 450 km.Meta zanjdowała się na stadionie ,przed rozpooczęciem meczu piłkarskiego a w przerwie spotkania na stadionie MKS "Pogoń" w Siedlcach, były Prezydent Miasta - Henryk Gut, wręczył pamiątkowe puchary i dyplomy.W biegu wystartował między innymi-Finalista Pucharu Świata w chodzie sportowym w Meksyku -Janusz Goławski który przebiegł łącznie 150 km, oraz przyszła mistrzyni - Lidia Chojecka.Była to najlepsza impreza lat 1997 roku.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |