2014-11-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XX Bieg im. Rodziny Milewskich Rojewo-Gniewkowo i piękny finisz ! (czytano: 944 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.tvp.pl/bydgoszcz/informacja/sport/wideo/9112014/17600574
Bieg w Gniewkowie był imprezą kończącą GP Kuj-Pom w biegach długodystansowych, wypadało się pokazać na nim z jak najlepszej strony a poza tym spróbować poprawić swoją pozycję w rankingu GP.[który taktycznie zawaliłem... :/]
Od prawie miesiąca a dokładnie od startu w półmaratonie włocławskim mój kilometraż wygląda żenująco...
Tygodniowo przedstawiał się następująco:
13-19 października -50 km
20-26 października -40 km
27 października-02 listopada-48 km
3-9 listopada -46 km
Właśnie po tej pechowej połówce odczuwam dziwny niezidentyfikowany ból w lewej stopie okolice kostki-Achillesa, trening wykonuję z grymasem na twarzy ale za to na zawodach biegam jak opętany :) Adrenalina robi swoje.
Na bieg jechałem z nadzieją na dobrą walkę na trasie z kolegami zajmującymi czołowe miejsce w GP. Nie zawiodłem się tak też było :)
Bieg układał się po mojej myśli, nie szarżowałem trzymałem tempo grupy prowadzącej, nie chciałem prowadzić biegu choć czułem sporą rezerwę podczas wyścigu, wolałem nie podrażniać bolącej stopy.
Od początku bieg prowadził Michał Kulpa, który nieźle rozprowadził dwa pierwsze kilometry odpowiednio w 3:16 i 3:15 następnie tempo spadło do 3:25/km. Na 4km Michał osłabł i inicjatywę przejął Mariusz Dembowski oraz Marek Wojtas-jeden ze starszych ale bardzo mocnych biegaczy, który jak zauważyłem po raz kolejny, biega dość charakterystycznie tzn. zrywa co jakiś czas tempo biegu, aby za chwilę zwolnić [może to byłą taktyka na zgubienie ogona?] Biegliśmy w 5 osobowej grupie i co jakiś czas dochodził do nas biegnący na 6 pozycji Michał, który od 5 km odstawał od grupy.
Po około 6 km miałem ochotę przejąć inicjatywę ale powstrzymywałem się, realizowałem plan zgodnie z założeniami. Wiedziałem ze Marek chcę rozstrzygnąć bieg na dystansie, jednak z drugiej strony w grupie biegł też Mikołaj Raczyński który jest groźny na finiszu a i ostatnio w warszawie uzyskał świetny wynik na 10 km. Podobnie jak w Tucholi czekałem na odpowiedni moment do ataku. Na około 8 km zaczęło się najlepsze, każdy z zawodników biegnących w grupie chciał wygrać, każdy z nas po kolei atakował, na co reszta żwawo reagowała, atak Mikołaja, potem kontra Kamila Nartowskiego. Tempo rosło z każdym metrem, atmosfera również.
Wiedziałem żeby jeszcze poczekać, to był wymarzony finisz, czułem się rewelacyjnie żadnego kryzysu, byłem pewny ze dam radę.
Wyczekiwałem jak ten "sęp na pustyni krążąc nad ofiarą" kiedy zaatakować.... kiedy zegarek wskazał dystans ok 9,25 km odkręciłem gaz !!! Ruszyłem w zawrotnym w tempie oscylującym około 3 min/km ostatnie 200 metrów pokonałem w 34" !!!
Kontrolne spojrzenie w tył[patrz:fotka] i już wiedziałem, ze dziś jestem nr 1. Po raz kolejny pokazałem ze stać mnie na dobry bieg, w końcu nie tylko nogi biegają ale i głowa :)
W całym cyklu GP zająłem 5 miejsce z czego jestem zadowolony bo po raz pierwszy od 3 lat udało mi się zostać sklasyfikowanym. Nagrody w tym cyklu na pewno pomogą w treningu i nie tylko :)
W linku reportaż TVP Bydgoszcz od 2:25
Do zobaczenia na ścieżkach !
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu sojer (2014-11-10,20:26): Gratulacje! Pokazali Cię nawet w moim telewizorze. Mówię do żony O! Damian! a tu na deser mówią, że wygrałeś :) Master Piernik (2014-11-10,21:25): Dzięki wielkie Sojer ! Dziennikarz z TVP Bydgoszcz chciał zamienić ze mną "dwa zdania" ale po biegu byłem tak zaabsorbowany szukaniem autobusu-szatni ze zapomniałem o wywiadzie... :| pawelkokocki (2014-11-23,11:39): Gratulacje sukcesu, gdzie będziesz teraz startowac? EviaUr (2014-11-29,10:21): Trochę czasu już minęło od biegu, ale dobrze się czyta o tej rywalizacji. Gratulacje!
|