2014-01-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg Sylwestrowy Łódz (czytano: 1184 razy)
Z decyzj± o starcie w biegu sylwestrowym podjołem w sumie ostatniej chwili,nie wiedziałem czy to dobry pomysł bo mialem do¶ć dług± przerwe w treningach nie wspominam o startach.
Do Łodzi pojechałem ze znajomymi z sekcji kick-boxingu z Kutna,którzy co roku startuj± w biegu sylwestrowym to taka tradycja-równiez moja.
Po dotarciu na miejsce na miejsce jeszcze nie było tłumów wiec do¶ć szybko załatwili¶my formalno¶ci.
Po rozgrzewce zajołem miejsce na linij startowej.
Gdy wystrzelił sygnal startu bieg ruszył do¶ć lekko,ja traktowałem ten start treningowo bo co można spodziewać się po 2tyg.truchtu (5treningach) i kilku przebierzkach.
Juz na pocz±tku odpu¶ciłem i po ok.2km wyprzedzili mnie wszyscy co mieli wyprzedzić,zaraz po starcie poł±czył do mnie kolega z Kutna o którym słyszałem ale nigdy się nie poznali¶my.
Zbigniew Gał±zka bo o nim mowa pytał dlaczego nie biegne szybciej ale ja treningowo odpowiedziałem chociaz juz dyszałem jak lokomotywa,tępo było ok 4"/km.
Po pierwszym okr±zeniu (5km) dla mnie już mógłby ten bieg się skończyć,miałem do¶ć,pogoda była ¶wietna ok.0 stopni bez wiatru.
Na 8km Zbyszek zaczoł delikatnie przy¶pieszac ale ja się Go trzymałem i wymy¶liłem sobie że rusze na podbiegu ok.600m przed met±.
Na podbiegu zrobilem lekk± przebierzke pod górke ale Zbyszek miał do¶ć i nie podjoł walki ja ledwo dojechałem do mety ¶r.4"06/km
Podsumowuj±c,ogólnie jestem zadowolony ze startu ale najwazniejsze ze nic nie boli,teraz jak zdrowie dopisze to czas na treningi...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |