2013-04-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Drugie podejście do Maratonu (czytano: 367 razy)
Gdy przebiegłem mój pierwszy maraton (Poznań 2012) i wszelkie boleści z nim związane przeminęły postanowiłem, że poprawię dzienniczek treningowy i za pół roku w Krakowie na pewno dam radę pobiec o "niebo" lepiej. Już w piątek przyjechaliśmy do Krakowa, a że były godziny południowe od razu ruszliśmy w miasto, albo "na pole" jak mówią Krakusy. To pole okazało się tak obszernym i ciekawym areałem, że dość późno wróciliśmy do hotelu i zaplanowaliśmy, że sobota też zejdzie nam na zwiedzaniu. W ten sposób zeszliśmy sobie pół Krakowa, drugie pół schodziliśmy po schodach jakieś 100m w dół w Kopalni Soli w Wieliczce. Cóż raz się żyję i zwiedzać też trzeba, a że jutro maraton... Natura była dla nas bardzo łaskawa, bo w czasie zwiedzania świeciło słońce, a w dzień maratonu temperatura spadła o ok. 15*C i spadł też deszcz, żebyśmy się za szybko nie odwodnili... Stojąc na starcie i słysząc znajomy głos red. Kurzajewskiego zadawałem sobie pytanie, co ja mogę nabiegać po 20 godzinach chodzenia? A może powinieniem ten maraton po prostu przejść! Kilometry z zimowych treningów wystarczyły mi do pokonania połówki w czasie dającym nadzieję na te oczekiwane 3:45 na mecie. Kiedy na 25km dogoniły mnie baloniki (3:45), to już wiedziałem, że do tego pociągu nie wsiąde. Na 35km odcięło mi prąd, a właściwie wpadłem w stan marazmu biegowego, który pozwalał mi tylko powłóczyć nogami (organizm potrafi bronić się przed wycieńczeniem) i myśleć nie przechodź do marszu!!! Gdy dotarłem do 40km i jakiś wolontariusz krzyknął zostało wam tylko 2200, stało się coś, czego jako początkujący maratończyk nie jestem w stanie zrozumieć, pomiędzy moją głową, która cały czas nadawała komunikat "biegnij" a nogami doszło w końcu do porozumienia, czego wynikiem było wyprzedzenie na tym odcinku 40 osób, które też pędem rwały do mety. Cóż, 5 kilometrowy marazm kosztował mnie 15 minut, ale przekonałem się, że nawet w maratonie koncówka może być imponująca! PS. Czy wie ktoś przypadkiem, co prezentuje zagadkowa szpara w tym medalu?
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu krultom (2013-05-02,21:30): Witam. 2sekundy szybciej niż ja tydzień temu na maratonie.Szpota idziemy w trupa. michu77 (2013-05-04,10:20): he he! U mnie też Cracovia była drugim maratonem w życiu, i również wynik był słabszy... niż w debiutanckim Poznaniu ;-)
|