2013-02-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Najdroższy mój bieg !!!!!!! (czytano: 318 razy)
17.02.2013 -5 C
Pakujemy się do samochodu i jedziemy pobiegać.
Mamy w planach 18 km. W związku z tym zastanawiamy się gdzie? Kierunek wiemy – Kampinos.
Tym razem wybraliśmy Dziekanów Leśny. Tam nie byliśmy. I udało się wytyczyć kółko 17, 5 km. Super. Samochód postawiliśmy na parkingu nie daleko bramy szpitala.
Biegniemy. Tempo spacerowo, ale taki był plan. Najpierw biegniemy czerwonym szlakiem. Super widoki i nie jest tak ślisko. Na cmentarzu Palmiry robimy przerwę techniczną. Super warunki, można było skorzystać z toalet w muzeum. Zastanawialiśmy z pójścia do muzeum, ale nie chciało się nam marznąc. Biegniemy dalej szlakiem zielonym. Droga do Pociechy jest fatalna, bardzo ślisko. Trzeba uważać. Jedno było dobrze – nie ma w ogóle ruchu samochodowego. Później mijamy bagna. Jesteśmy z powrotem na parkingu, gdzie jest nasz samochód.
I co zobaczyliśmy. Wybita szyba i pusty bagażnik. Naszych toreb nie ma. I co? Jesteśmy spoceni.
Ochroniarz ze szpitala nic nie widział, nic nie słyszał.
Szybko dzwonimy na policje i do ubezpieczyła samochodu. Potem zaczynamy patrzyć, co nam brakuje. Telefonów komórkowych – 2 sztuki. Andrzej miał szczęścia – złożył swoje rzece do torby plastikowej, która zostawili. Blokujemy telefony. Ja miałam jeszcze portfel z karta debetową i karta miejską (i jeszcze 50 zł). Szybko dzwonie do banku i blokuje kartę.
Potem jedziemy na komisariat policji w Łomiankach. Jesteśmy tam godzinę. Zdajemy sobie sprawy ze skradli nam ulubione sportowe rzece (czasami imienne – na plecach napisane nasze imiona).
Wracamy do Warszawy zastępczym samochodem ( przynajmniej jest ciepło).
I podliczamy straty – 18 km kosztowało nam 7, 5 tyś zł. – Najdroższy bieg
Uf!!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |