2013-01-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Blue monday (czytano: 371 razy)
W poniedziałek wypadł najbardziej "dołuj±cy" dzień roku. Muszę przyznać, że co¶ w tym jest. W tym tygodniu ledwo wychodzę na treningi - walka psychiczna przed wyj¶ciem jest co najmniej tak samo trudna jak walka ze ¶niegiem na chodnikach i zaspami w lesie.
Wczorajsza zaplanowana siła biegowa zmieniła się w bieg po lesie. Przez zaspy, które wymuszały niezwykle wysokie podnoszenie nóg. Po 3 km takiego biegu (biegu to może zbyt wielkie słowo, bo mie¶ciłem się w granicach 6-7 min/km) musiałem ni mniej ni więcej, tylko stan±ć i odpocz±ć. Każdy krok był mordęg±.
Dzi¶ miałem w planie interwały 5-minutowe na 2-minutowej przerwie. 8 powtórzeń. Nie miałem niestety możliwo¶ci zrobić tego treningu na stadionie, więc wyszedłem na chodnik i ulicę (bo chodnik był zbyt miękki). Ledwo dało się szybko biegać. Do tego "w gratsie" dostałem wiatr w twarz i ¶nieg. Efekt. 5 pierwszych "pi±tek" poniżej 4:20 min/km (temp, którego w normalnych warunkach raczej bym się wstydził), a 3 ostatnie (po zerwaniu się wiatru, ale chyba również w wyniku zmęczenia) ok. 4:30 min/km
Ale satysfakcja z tych treningów jest wielka. Wierzę, że wła¶nie teraz rodzi się moc na wiosenne starty. Że przypomnę sobie ten dzisiejszy trening gdzie¶ na 35 kilometrze w Dębnie i przyspieszę wtedy o kilka sekund.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Kaja1210 (2013-01-23,18:21): Czego i sobie życzę :)
|