2012-09-17
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 2 tygodnie przed 34. MW (czytano: 1175 razy)
Tak mnie naszło, więc podzielę się z Wami przemyśleniami debiutanta.
Pół roku minęło jak z bicza strzelił od momentu gdy po zakończeniu półmaratonu ujrzałem metę 34 Maratonu Warszawskiego na płycie Narodowego. To było dobrze przepracowane pół roku. Szczęśliwie bez kontuzji i problemów zdrowotnych. Jestem o krok od spełnienia swojego marzenia - zostania MARATOŃCZYKIEM. Ten krok oczywiście będzie dla mnie wyzwaniem, Plan trenigowy na finiszu - teraz właściwie luzowanie. Najdłuższy dystans na treningach ( w najcięższym ich okresie) to 35 km - zmęczenie było istotne, trasa bardziej pagórkowata od tej z 30 września, ale był też pewien zapas energii dający nadzieję . Jak na debiutanta maratońskiego przystało niepewność jest - te pozostałe 7,195 km to w sumie dla mnie ziemia nieznana. Jak będę się czuł na mecie , będzie trudniej , łatwiej? W trudnych chwilach na treningach mówiłem sobie : " bariery są w głowie , a nie pod nogami" - wiecie ,że pomagało. Ten czas przygotowań był dla mnie niezwykłą okazją do poznania swojego organizmu i siły psychiki. Patrzeć jak postępuje rozwój fizyczny, zmiany w fizjologii , po to by być gotowym na 30 września.
To był dobry czas , a dzisiaj jestem krok... A 30 września będzie pięknym dniem , musi być !!!
AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |