2011-09-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zdrowy człowiek (czytano: 1589 razy)
Minęło 5 dni od Krynicy, a ja już dzisiaj na kolejnym biegu. Ale o tym za chwilę. Najpierw trochę wspomnień z maratonu.
Kolejny mój samotny wyjazd w którym wyraz "samotny" głównie dawał mi się we znaki, nawet chyba bardziej niż sam maraton. Bo kto chciałby spędzić dwa dni w obcym mie¶cie sam, co prawda na super imprezie biegowej, gdzie większo¶ć osób jest mi bliskich (gdyż trenuj± i kochaj± bieganie podobnie jak ja) ale i dalekich bo większo¶ć z nich ma swoje rodziny. Jak nie te domowe to biegowe. Co w znacznym stopniu umila im wyjazd i podnosi na duchu, kiedy widz± kogo¶ bliskiego na mecie.
Pamiętam dziewczynę, która siedziała obok mnie w sobotę kiedy wracali ultramaratończycy. Co chwilę wstawała kiedy tylko słyszeli¶my, że kolejny z nich nadbiega. Już wtedy wiedziałem, że jeden z tych półbogów jest jej chłopakiem. W końcu przybiegł, a ona zgotowała mu takie powitanie, że mnie aż łezka się w oku zakręciła.
Chyba nie ma większej rado¶ci dla biegacza kiedy wie, że ma dla kogo biegn±ć, że kto¶ tam na niego czeka.
Co do samego maratonu, to za szybko pobiegłem pierwsz± połówkę, a na drugiej już brakło pr±du na górki. St±d wynik - 4:09.
Dzisiaj w Andrychowie (niedaleko Wadowic) odbywał się I Andrychowski Bieg uliczny. Dla dorosłych przewidziano dystans 5km, który po zmierzeniu Garminem okazał się o 500m krótszy. Czas 18:25 na 4,5km dał mi 11 miejsce. Tempo wyszło 4:05 min/km. Całkiem nieĽle zważywszy na to, że jeszcze we wtorek miałem spor± gor±czkę i dzisiaj nie czułem się zbyt ¶wieżo.
Tym który mnie sprowadził na ziemię był dzisiaj starszy go¶ciu, który na starcie biegu w Andrychowie zapytał mnie czy biegam maratony na co odpowiedziałem twierdz±co. Spytał jaki czas miałem ostatnio w Krynicy. Ja mówię że 4:09. A on - Słabo.
Zdaję sobie sprawę, że mistrzem nie będę, ale przynajmniej będę zdrowym człowiekiem.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |