2010-08-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg Z Policj± (czytano: 864 razy)
Czasy się zmieniaj±, i to bardzo szybko, no bo jeszcze za moich to się biegło (czyt. uciekało) przed milicj±, a ja w ostatni± sobotę sierpnia pobiegłem z policj±. W takim raju jak socjalizm policja nie była potrzebna i sam termin policja był zarezerwowany ¶ci¶le li tylko do zgniłego kapitalizmu, co najwyżej utrzymywane były w krajach ludowej demokracji niewielkie siły porz±dkowe czyli milicja. Koń by się u¶miał.
W tamtych czasach motywacja uprawiania biegania przed milicj± była zupełnie inna niż dzisiaj, bo dotyczyła w głównej mierze uniknięcia pałowania. To był dla nas bardzo silny doping, może nawet silniejszy niż ten medal otrzymywany dzi¶ na mecie za samo przekroczenie linii mety.
Dzisiaj w biegach startuje wiele drużyn i klubów i wielu tzw. nie zrzeszonych. Wtedy rywalizacja dotyczyła przede wszystkim dwóch drużyn: Drużyna „ZOMO” prowadzona przez trenera Jaruzela i sponsorowana przez bratni kraj CCCP oraz drużyna „SOLIDARNO¦Ć”i jej sympatycy, w której to drużynie, wydawało mi się przez do¶ć długi okres czasu, że głównym jej trenerem jest Lech, ale nie z Poznania tylko z Gdańska. Dzi¶ nie jest to już takie jasne i klarowne. Klub „SOLIDARNO¦Ć” dysponował skromnym budżetem 80 milionów złotych złożonym w Banku Gulbiego.
Te dysproporcje w budżetach obydwóch klubów widoczne były chociażby w strojach tych drużyn. „ZOMOWCY” prezentowali się w swoich kamizelkach, kaskach, tarczach i pałkach niczym jeĽdĽcy apokalipsy, a „SOLIDARNO¦CIOWCY” mieli zwykłe trampki, tenisówki i lekki sportowy strój na sobie oraz sztandar białoczerwony nad sob±.
Bieg przed milicj± tym się różnił jeszcze od biegu z policj±, że milicjanci mieli prawo, a nawet obowi±zek być na dopingu, głównie za pomoc± narkotyków, a dzi¶ mam nadzieję, ze jedynym dopingiem w takim biegu z policj± była zdrowa sportowa rywalizacja i sam doping kibiców.
Owszem, zarówno w biegach przed milicj±, jak i w biegach z policj± mogły pojawić się łzy, ale w tym pierwszym przypadku były to łzy wyci¶nięte przez gazy bojowe lub gumow± pałę, w drugim za¶ to przede wszystkim łzy szczę¶cia Np z powodu pobicia rekordu życiowego, a nie drugiego człowieka.
Sam punkt od¶wieżania też był w tym biegu z policj± zupełnie inny. Tam w Górze wodę podawały nam w plastikowych kubeczkach miłe i ładne dziewczyny, a w latach 80-tych wodę serwowano bezpo¶rednio z bojowych wozów piechoty lub wozów strażackich i odmierzano j± nie na kubki lecz na kubiki.
Było też i jedno podobieństwo. Bieg przed milicj± i Bieg z Policj± to biegi typowo uliczne.
W Biegu z Policj±, choć byłem znów ostatni, to jednak z pobitym rekordem życiowym ustanowionym w Żmigrodzkim Biegu Smoka.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |