2011-03-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Marcowe schody (czytano: 1270 razy)
Jeszcze się dobrze ten marzec nie zaczął, a już jego parę dni dało mi się solidnie we znaki. Nie tylko poprzez problemy osobiste od których nie da się uciec (choćby nie wiem jak szybko się biegło) ale także przez sprawę mocniej związaną z bieganiem - niegojącym się dużym palcem u nogi. Niestety, zbyt krótkie obcięcie paznokcia spowodowało później jego wrastanie w skórę przy paznokciu. Przykra sprawa, boli, nie da się chodzić, nie mówiąc o bieganiu :( mam tylko nadzieję, że jak paznokieć odrośnie wszystko wróci do normy. Póki co musiałem zrobić sobie 3 dni przerwy od biegania w najgorszym momencie. Teraz daję radę. Wczoraj na długim wybieganiu zrobiłem 23 km i tylko na początku palec dał się odczuwać, później już nie.
Oprócz smutnych spraw są i te jak najbardziej pozytywne :)
Za pośrednictwem Darka udało nam się skontaktować z jeszcze dwoma biegaczami z Wadowic, którzy również wybierają się na połówkę do Żywca. Także mamy solidną 4-osobową ekipę :)
Cieszy także forma. Coraz lepiej radzę sobie z długimi dystansami, przez co gdy kończymy długie wybieganie (ok.20-25km) dobrze się czuję i nie jestem już taki padnięty jak kiedyś.
W przyszłą niedzielę, 30 km. Ostatni sprawdzian wytrzymałości przed wiosennymi maratonami. Mam nadzieję, że wtedy również będę z siebie zadowolony :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |