2011-01-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Alkohol (czytano: 2424 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=24943
Zainspirowany blogiem Pana Rafała Kowalczyka opisującego swój eksperyment postanowiłem także dodać kilka słów od siebie. Ale od początku, już od najmłodszych lat fascynowały mnie liczby, w późniejszym życiu także mi to nie przeszło, sam fakt że pracę magisterską pisałem z ekonometrii, która dla większości ludzi jest po prostu niezrozumiała. Ale wracając do temu to muszę Wam powiedzieć drodzy czytelnicy, że na podobieństwo Pana Rafała także zbieram podobne informacje. Chodź w moim przypadku gromadzenie danych zaczęło się dużo w wcześniej i dotyczy całego zbioru danych. Bo oprócz statystyk wypitego alkoholu, zbieram także dane typu: waga ciała, temperatura powietrza, treningi, warunki atmosferyczne, samopoczucie itp. Jest to proces mozolny ale mi jako hobbiście w żadnym stopniu to nie przeszkadza. W nadziei, że po kilku kolejnych latach uda mi się przeprowadzić jakieś badania na tych danych. Zbieram nawet te informacje, które są obciążone statystycznie np. temperatura powietrza, bo jeśli założę cykl roczny to przez różnego rodzaju wyjazdy jest on zakłócony. W 2010 roku w zimie byłem na Cyprze, w lecie w Anglii a na jesień w Egipcie a biorąc pod uwagę fakt, że mieszkam Polsce, dane te mogą wpływać na ich rzetelność. W prawdzie do badań można użyć okrojonych danych to na stan dzisiejszy posiadam je wszystkie.
Ale nawet bez badań już na pierwszy rzut oka zauważyłem korelacje między wypitym alkoholem a wagą ciała, a mianowicie waga ciała rośnie zawsze na dwa dni po spożyciu alkoholu przy czym w pierwszy dzień po „piciu” nieznacznie spada. Jest to zjawisko zaobserwowane ale niezrozumiałe dla mnie. Następna silą więź zauważam miedzy treningiem a alkoholem. Nie wiedzieć dlaczego gdy zaczynam trenować obniża się lub wręcz zanika u mnie spożycie alkoholu i na odwrót, brak treningów przekłada się podwyższone spożycie. Nie jestem ekspertem ale myślę, że może to zależy od poziomu endorfin. Brak treningu owocuję brakiem zadowolenia (brak endorfin) --> poprawa samopoczucia, spożywanie alkoholu.
Ale sam schemat działa wydaje mi się logiczny: trenuje nie pije. Może i logiczny ale czy słuszny? Załóżmy przez chwilę że jestem w błędzie i przyjmijmy tezę że alkohol jest suplementem diety i pomaga w poprawie osiągów. Pan Rafał jest przykładem że w jego przypadku na pewno alkoholu mu nie przeszkadza w treningach. Z opowieści A****a (z tego co pamiętam, ale mogę się znowu mylić) wynika że swoją zyciówkę w maratonie zrobił na potężnym kacu i do tej pory się zastanawia, czy na trzeźwo też poszło by mu tak dobrze. Znam też innego Rafała z Torunia który odkąd pamiętam wspiera się „izotonikiem” przed, w trakcie i po zawodach. Myślę że Tarzi albo Benek też mogą posłużyć za przykład: chłopaki którzy balują do 5 rano wypijając przy tym 12 browarów zakąszanych knyszą i innymi smakołykami nazajutrz startują z wynikiem podchodzącym pod życiówkę. Czy wiec alkohol jest receptą? Ciekawe jakby zareagował świat gdyby podczas Igrzysk Olimpijskich Usain Bolt chwiejąc się na starcie pobił rekord świata na 100m.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora mamusiajakubaijasia (2011-01-28,11:45): "chwiejąc się na starcie" - pyszny jesteś:) Marysieńka (2011-01-28,12:02): Nie powiem, nie powiem...troszkę sobie podróżowałeś....odnośnie "alkoholowego dopingu", sama byłam świadkiem jak pijany, dosłownie pijany gość zdobył złoty medal na Mistrzostwach Polski.....trzeba było widzieć zawiedzione i pełne zaskoczenia miny "rywali":)))
|