2007-08-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Odżyłem (czytano: 1404 razy)
Wczoraj w końcu nogi zaczęły znowu "nie¶ć". W tygodniu po maratonie biegałem trzy razy, ale była to ostra walka, żeby nie zej¶ć z trasy już po kilometrze. Epogeum przyszło w sobotę (dokładnie tydzień po maratonie), kiedy to po 10km biegu w pierwszym zakresie czułem się jak na 35 kilometrze maratonu. Zastanawiam się, czy nie lepiej byłoby w ogóle zrezygnować na tydzień z biegania?
Zmęcznie chyba jednak już minęło, bo wczoraj w niezłym tempie zrobiłem 15 kilometrów.
Zauważyłem ostatnio duż± zmianę w swoim podej¶ciu do biegania. Kiedy¶ rad¶ć sprawiało mi poznawanie nowych ¶cieżek i tras, wypady na dłuższe wycieczki biegowe poza miejsce zamieszkania. Teraz, njlepiej biega mi się na stałej pętli w "moim lesie". Na zboczenie z trasy wcale nie mam chęci, dwie lub trzy pętle i do domu. Nie oznacza to jednak wcale braku chęci na bieganie - w dalszym ci±gu sprawia mi to satysfakcję. Może jest to wynikiem braku towarzystwa na wspólne wycieczki biegowe. Z Michałem jako¶ ostatnio nie możemy się zgrać, a Andrzej leczy od dłuższego czasu kontuzje.
A już za tydzień, w ¶rodę ruszam do Szklarskiej na obóz biegowy...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |