2009-10-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| 5000 km pękło! (czytano: 1261 razy)
Wpisałem dziś wczorajszy trening do dzienniczka biegowego i moim oczom ukazała się ciekawa informacja. Otóż pękło 5000 przebiegniętych kilometrów od kiedy tenże dzienniczek prowadzę, czyli od kiedy świadomie trenuję, czyli od stycznia 2008. Wcześniej w latach 2006-2007 biegałem po około 800-1000 km rocznie, ale nie miało to nic wspólnego z treningiem, więc nigdzie tego nie rejestrowałem. A teraz mam 5000 km w 22 miesiące, chyba całkiem przyzwoicie. Jeszcze kilka lat temu trudne byłoby dla mnie do uwierzenia, że jestem w stanie tyle biegać. A najważniejsze jest to, że nie odczuwam zniechęcenia treningami, że ciagle mi sie chce, no może oprócz dwóch pierwszych treningów bezpośrednio pomaratońskich, hehehehe....
Generalnie sportowcem byłem od zawsze: kiedyś trochę tenisistą stołowym (już nie jestem), potem długo piłkarzem (trochę jeszcze jestem), potem trochę sztangistą (już nie jestem), w międzyczasie długo wspinaczem, a bardziej turystą górskim (zdecydowanie ciągle jestem), a od 2 lat jestem biegaczem i coś mi się zdaje, że będę nim jeszcze długie lata, bo bardzo mi to odpowiada. Te 2 lata świadomego trenowania i startowania spowodowały, że bieganie stało się dla mnie sposobem na życie. Po prostu dobrze mi z tym, to jest najlepszy sposób na codzienny wysiłem fizyczny (no może prawie codzienny, hehehe...). Poza tym wielce istotne w tym wszystkim jest dla mnie to, że środowisko biegowe oceniam (subiektywnie oczywiście) jako najnormalniejsze spośród środowisk w/w dyscyplin sportu.
Oby tylko zdrowie dopisywało, a sukcesywnie będą pękały kolejne okrągłe liczby w moim dzienniczku biegowym. Stać mnie na taką deklarację, a co!
PS. Na zdjęciu szczęśliwy maratończyk na mecie w Poznaniu.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2009-10-30,15:28): Jesteś wielki Artur. A pamiętam jeszcze czasy kiedy miałem z Tobą szanse i nawet czasem zdarzyło mi się z Tobą wygrać.
ty już na wyższym poziomie wtajemniczenia biegowego jesteś.
Kolejnych okrągłych cyferek zatem ci życzę. Marysieńka (2009-10-30,15:42): 5000km.....jej jak to dużo mi się wydaje...i pomyśleć, że kiedyś biegałam po 7000km rocznie...Może w przyszłym roku..ponownie spotkamy się w Szczawnicy....no i pogadamy chwilkę..:)) mazi1975 (2009-10-30,15:59): ładny przebieg. życzę byś go i nawet podkręcał w następnych latach,jakich mam nadzieję wiele przed Tobo. ja ledwie 1600km w tym roku,ale jak patrzę na taki wpis no to mam motywację żeby wziąć dupę w troki i pozapieprzać bardziej w 2010:) kluseczka (2009-10-31,13:03): kurczę, Pszczółek ty to latasz...;) ArtekP (2009-10-31,22:20): Dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa. Marysiu, może być i w Szczawnicy, ale czy nie lepiej spotkać się wcześniej w Dębnie i to najlepiej na trasie? Co o tym myślisz?
|