2009-04-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Interwały i dycha na rozluźnienie (czytano: 296 razy)
Wczorajsze interwały mocno dały mi się we znaki. Pierwszy raz udało mi się utrzymać na tysiączkach prędkość w granicach 3:40. Wczorajszy trening to 10x1000 na przemian z truchtem 4’. Średnio na pierwszych ośmiu cyklach czasy uzyskiwane na 1000 wahały się między 3:45 a 3:55. Na dwóch ostatnich wycisnąłem najpierw 3:30, później natomiast 3:39.
Przed treningiem właściwym jak zwykle rozgrzewka trzy kilometrowa.
Dziś na uspokojenie 10 kilometrów w pierwszym zakresie. Pociągnąłem za sobą psa. Niestety w sensie dosłownym. Rozleniwione stworzenie nie miało siły pociągnąć ostatnich trzech kilometrów. Trzeba poważnie popracować na kondycją kanapowca.
Zdjęcie obok z cyklu „durne miny mojego psa” wykonano w niedzielę na Bałtykiem.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |