2007-04-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rok 1992 (czytano: 2470 razy)
Ten rok to coraz mniej startów chodziarskich,klub już mnie nie potrzebuje bo niema ligi ,a ja stoje w miejscu z wynikami nie mogę się poprawić bo muszę pracować na chleb urodziła się druga córka a żona straciła prace.Na zawodach startuje w mielcu 17 maja i chociaż wynik nie jest kiepski ale nie lepszy niż w zeszłym sezonie(1:41.37).Później na krótkim dystansie czyli 5km ustanawiam rekord życiowy 23:37.To jedyne na co było mnie stać,coraz bardziej przychodzi myśl skończ z tym chodzeniem i zacznij biegać.W sierpniu jadę do Starogardu i na 20km-1:46.39,jestem załamany a trener nie pocieszony później w Gdańsku na poczcie 1:46.23 ciut lepiej i na koniec sezonu na 50km w Zamościu mam 4:45.30.W biegach też mi nie idzie bo nie próbuję startować chociaż pobiegłem w lutym po plaży 12km-49:44.4,a w październiku w Grudziądzu na 10km nabiegałem 37:31.4 no i jeszcze t4km crossu w Sopocie w 14:50.W zimę postanawiać skończyć z chodem chociasz trenuje tak aby trener się niedomyślił bo niewiedziałem czy dam rade coś zdziałać.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |