2008-12-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sezon 2009 - plany startowe i oczekiwania wynikowe. (czytano: 384 razy)
W tym świątecznym okresie mam sporo wolnego czasu i wreszcie mogę opisać to, co po głowie się kołacze od kilku tygodni, a mianowicie plany biegowe na sezon 2009. Zacznę od tego, że jako warunek brzegowy zakładam brak kontuzji uniemożliwiających normalny trening i starty.
Jeśli chodzi o plany startowe, to moim priorytetem będą maratony i półmaratony. I jednych i drugich chciałbym pobiec minimum po 5. Pierwszą połowę roku mam właściwie startowo zaplanowaną. W marcu 2 połówki - Wiązowna i Warszawa, w kwietniu start główny - maraton w Krakowie, w maju jakaś połówka (najlepiej Hajnówka, choć jeszcze terminu brak), a w czerwcu 2 maratony bardziej towarzysko - świętojański w Gdyni i obowiązkowo Visegrad. W drugiej połowie roku przynajmniej po 2 maratony i połówki, ale jeszcze nie zdecydowałem gdzie i kiedy. Chciałbym zaliczyć moje ulubione imprezy, czyli Łomżę i grudniowy Radom, ale czy się uda, to się okaże. Zapewne uzupełnię ten kalendarz startowy jakimiś dziesiątkami, może i piętnastka kiedyś się trafi, ale tych biegów na razie nie planuję, bo wynikowo nie są moim priorytetem.
Co do oczekiwań wynikowych to mam plan minimum i optimum. Ten pierwszy zakłada zrobienie życiówek w maratonie i półmaratonie i wydaje mi się, że z realizacją nie będzie większego problemu. Natomiast jako plan optimum założyłem sobie ambitniejsze wyniki, a mianowicie 3:40 w maratonie i 1:40 w połówce. I takie wyniki jestem w stanie osiągnąć, ale będzie to wymagało zrealizowania założeń treningowych, o których z kolei zadecyduje proza życia. Wyżej wymienione wyniki sa w moim zasięgu, o czym przekonują mnie wszelkie kalkulatory treningowe tylko, że będę musiał się chyba przeobrazić z naturalnego szybkościowca w wytrzymałościowca. A jak już to się stanie, to wtedy może ultra? No ale o tym to jeszcze nie czas głośno mówić.
Na koniec pozostaje mi życzyć samemu sobie braku kontuzji i odpowiedniej ilości czasu na trening, bo o wytrwałość się nie martwię, tego mi nie zabraknie na pewno.
Do zobaczenia na trasach biegowych...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Isle del Force (2008-12-25,14:17): Półmaraton to bym ci poprawił na 1:38:00. Reszta opcji fajna. Wielce prawdopodobna do zrealizowania. ArtekP (2008-12-25,14:56): Dzięki za propozycję. Nie mam nic przeciwko takiemu wynikowi, hehehehe... mazi1975 (2008-12-25,22:48): zgadzam się z przedmówcą, 1:38 powinneś waść piardnąć bez popijania:) co do maratonu to różnie bywa,ale ogólnie optymizm całkiem realny.
/w chwili gdy pisałem te słowa poczułem że wieczorna lampa whisky działa zbawiennie na trawienie ogromu świątecznego jadła, lepiej niż espumisan. bebzon mi opadł tak jakby:)/
|