2008-12-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nocna Masakra 2008 (czytano: 3317 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://nocnamasakra.pl/mapy/mapy.htm
Pomocne w czytaniu opisu będą mapy z zaznaczonymi PK, które pewnie niebawem będą dostępne na stronie organizatora
http://nocnamasakra.pl/mapy/mapy.htm
Zdjęcie: Zbyszek
To mój drugi start w NM gdzie na Trasie Ekstremalnej wywalczyłem rok wcześniej tylko komplet PK z Trasy pieszej i jeden (!) PK z Trasy Rowerowej.
Założenia:
Minimum: Poprawić wynik zeszłoroczny
Realne: Część piesza w ca. 20h, część rowerowa siedem PK w 15h. Ból gardła i 37,3stC.
Trasa Piesza
Start z ul. Seledynowej 50 w Szczecinie (SP74)
do PK11 - po przejściu przez najbliższy przejazd pod autostradą i dalej wzdłuż niej po S (Linia kolejowa rozebrana). PK szukałem 5min.
do PK8 – wzdłuż nieistniejącej linii kol. do niebieskiego na na S. Odbiłem na S na załamaniu niebieskiego SW/SWW. Prawidłowo trafiłem na Lwią Paszczę, ale źle namierzyłem PK (nieuwaga, pójście na łatwiznę dużo podobnych wzniesień), straciłem 10-15min.
PK10 – wybrałem ten wariant ze względu na prostszy przebieg 8-10 niż 8-4. Łatwy wariant choć strumień całkiem wysechł. Strata 15min, bo czekałem na Daniela, aż rozstawi PK.
PK4 – Wariant błędny, prosto na azymut E przez pole, podmokłe i świeżo zaorane. Błąd drugi – zamiast dalej na azymut E, po dotarciu do lasu, by trafić do czerwonej drogi na NE, kawałek na N drogą skrajem lasu, straciłem przez to to, co „zarobiłem” na azymucie przez pole, dodatkowo straciłem orientację na tyle, że z czerwonej drogi skręciłem na SEE o jedną drogę za wcześnie i zaliczyłem dłuższy wariant dojścia do PK.
PK15 – Drogą do m. Glinna i tam ślepą drogą na S. Potem na azymut, okazało się, że droga nie jest ślepa i znów na nią trafiłem przed PK na przepuście (jak myślałem) wyschniętego strumienia. Szukanie PK zajęlo 15min bo jednak strumień płynął 50m dalej a teren był zdewastowany przez wydobycie żwiru.
PK6 – z Glinnej drogą do Kartna, tam na skrzyżowaniu na S i zaraz SE i ponownie S. Czas 23.47 i trucht – po 6 min i braku drogi na NEE zacząłem przeczesywać pole buraków w poszukiwaniu triangulantu, ale znalazłem tylko pokaźny reper betonowy (bez PK). Po 30 min postanowiłem wrócić do Kartna i poprowadzić nawigację od nowa. W Kartnie zadzwonił organizator i poinformował mnie, że PK6 został przesunięty 150m na SWW i znajduje się przy drodze na drzewie w krzakach. Pobiegłem do niego i podbiłem. Łącznie 45min straty.
PK2 – drogami, bez opóźnień, nuda, „lizanie ran” po PK6.
PK13 – duży kawałek torami, potem wyraźną drogą do autostrady w budowie i po jej sforsowaniu na azymut do PK. Bez strat, poza fikołkami przy przejściu przez autostradę.
PK9 – planowałem dotrzeć do autostrady i nią przebiec w okolice PK, ale przy skrzyżowaniu w Sobieradzu wydawało się, że dalej autostrada jeszcze nie ma nawierzchni, więc będzie kłopot. (było ciemno, a okolice wiaduktu były tylko skorytowane i wyglądały jak jezioro). W tej sytuacji drogą przez Sobieradz w kierunku Drzenina i w pole na azymut. Bez strat, ale wariant nieoptymalny bo na autostradzie był już jednak asfalt.
PK7 – przez autostradę do do jeziora Gardyńskiego i drogami do Chwarstnicy, Mielenka i do PK. Bez strat.
PK12 – najgrubszą z dróg do Bartkowa i dalej N drogami w Wirowie E do PK. Bez strat.
PK14 – dużo kłopotów, bo inny przebieg szlaków niż na mapie, podmokłe otoczenie jeziora Wełtyńskiego i nowe przecinki w lasach. W końcu dotarłem do Wełtynia po zapasy w sklepie i dalej do PK. Straty – sklep(15min), zgubiłem mapę i jej szukałem (10min). Błądzenie przy jeziorze (10min). Razem 35min strat i nauczka, by uważać na ścieżki nad samum jeziorem.
PK1 – na azymut do skrzyżowania szlaku niebieskiego z ciekiem od Starych Brynek, przeprawa, niebieskim do ścieżki/drogi na E ze Starych Brynek, przeprawa przez dwa cieki południkowe i dalej na azymut do Wysokiej Gryfińskiej i dalej kawałek drogą i znów na azymut przez buraki do PK. Bez strat, ale wariant... Nie wiem czy optymalny, bałem się przepraw na S od jez. Krzywienko.
PK16 – skrajem lasu na N/NW i dalej lasem wyraźną drogą N/NW (wyraźną w terenie, nie na mapie) do czerwonej drogi w okolicy PK. Szukanie PK to ok. 30min. (!!!) dużo ścieżek i bunkrów, hangarów itp. kłopoty ze znalezieniem właściwego. Teren mocno zmieniony przez wydobycie kruszywa.
PK3 - „szczyt górki porośniętej świerkami” na odprawie Daniel powiedział, że przez te świerki górka jest charakterystyczna. Dlatego wybrałem ten kierunek zaliczania PK, bo w nocy nie odróżniłbym gatunków drzew. Z PK16 drogami na NEE/E i drogą czerwoną do odbicia na N w kierunku czarnego szlaku, czarnym do czerwonego i czerwonym do pozycji N od PK. Dalej na S na azymut i dużo bładzenia, dużo niepotrzebnej deniwelacji, znalezienie PK prawie przypadkiem. 60min straty. Robiłem to z przypadkowym towarzyszem i nasze błędy się sumowały. Nie umiem się skoncentrować w towarzystwie.
PK5 – największa porażka rajdu. Nawigacja wśród gęstej zabudowy na starej mapie kompletnie mnie rozłożyła, na to doszły błędy oczywiste i nieznajomość terenu. Wzgórze Akademickie to jest hałda (o czym nie wiedziałem), która ma kształt dla hałdy charakterystyczny i kompletnie mnie zmyliła, bo „szczyt” w istocie jest cyplem z odchodzącą „granią” starego torowiska. W mocno urzeźbionym terenie, gdy już jest się wśród „górek”, trudno namierzyć długi płaskowyż. Straciłem z 90min. Najmarniej. Potem biegiem do mety i 10min przed limitem pojawiłem się w bazie.
Trasa Rowerowa
Start z ul. Seledynowej 50 w Szczecinie (SP74)
Spokojny start z godzinnym opóźnieniem, bo musialem coś zjeść, przebrać się i lekko zregenerować.
PK11 – przez autostradę i czarnym na S do niebieskiego, niebieskim na W do zielonego i zielonym na S w okolice PK. Tam straciłem 90min na szukanie, ważne na mapie 1:100000 jest to, że przebieg szlaków jest słabo odwzorowany. Trzeba myśleć jak organizator i „dojść” wg jedynie słusznej drogi.
PK3 – drogą główną SEE do odbicia na N w kier PK. (przejechałem zjazd! Nadłożyłem 2km – 8min). Dalej drogą do mostku i w prawo do skrzyżowania z linią energet. Szukanie PK-5min.
PK1 – nazad do mostku i na N/NE do Płoni. Tam postój w barze 24h, zupa gulaszowa, jajecznica, kawka. Kłopoty ze znalezieniem drogi NE z Płoni, ale w końcu przy punkcie. Straty 30(żarcie)+5min.
PK4(niezaliczony) – drogą NE, zasnąłem na rowerze i upadłem, potem znów straciłem równowagę, Zdrzemnąłem się pod drzewem, nie wiem ile, ale po wychłodzeniu sądzę, że było to ca. 45min. Chwila słabości po przebudzeniu sprawiła, że nie byłem w stanie oddalać się bardziej od bazy (była 1:30 w nocy), Bolące gardło nie pozwalało pić i jeść, było zimno i w ogóle „cojaturobizm” opanował mi umysł. Zawróciłem do bazy i to był błąd, bo po przejechaniu 4-5km rozgrzałem się i spokojnie mógłbym jeszcze parę godzin powalczyć, ale decyzji już nie zmieniłem, bobym musiał zawrócić i trzeci raz tą samą drogą jechać. Trzeba mieć albo mocniejszy charakter, albo drzemać tam, gdzie i tak w tym samym kierunku potem się jedzie, czy do bazy, czy do PK.
W bazie zjadłem to i owo i poszedłem spać ze świadomością, że za wiele było pecha bym podołał. No i na Masakrę to jednak jestem za słabym nawigatorem, by powalczyć o wysoką pozycję. Trzeba nawigować elastycznie biorąc jednocześnie wiele elementów pod uwagę lub właśnie ograniczyć się do jednego charakterystycznego. Oczywiście najważniejsza jest decyzja :). Mapy były tak stare, że nie tylko zabudowania się zmieniały i pojawiła się autostrada, ale nawet rzeki powysychały i rozebrali linie kolejowe (że śladu nie zostało). Bardzo dużo dowiedziałem się o nawigowaniu na mapie 1:100000. Tam tylko wzajemne ułożenie punktów charakterystycznych jest pewne, a takie rzeczy, jak przebieg drogi, szlaku czy cieku, to zupełne uproszczenie i można tylko być pewnym, że obiekt punktowy jest po zaznaczonej stronie obiektu liniowego. To znaczy pod warunkiem, że mapa jest aktualna... A tu nawet górki niektóre na autostradę wywieźli...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |