| Pamiętnik internetowy Lubię się zmęczyć...
Artur Pszczółkowski Urodzony: 1974-03-26 Miejsce zamieszkania: Warszawa
Liczba wpisów - 17
|
2011-12-01 | Subiektywne podsumowanie sezonu 2011... (czytano: 1625 razy)
Właśnie rozpocząłem przygotowania do sezonu 2012, czas więc najwyższy podsumować zakończony sezon 2011. A dziwny był to sezon dla mnie.
Zaczął się rewelacyjnie dwiema następującymi po sobie życiówkami półmaratońskimi. Ta druga (1:27:41), osiągnięta w półmaratonie warszawskim, gdzie przy okazji po drodze padła też życiówka na 15 km, to mój najlepszy bieg w całym dotychczasowym 4-letnim biegowym ż...
| 2011-06-10 | Moja biegowa wiosna (czytano: 1266 razy)
Wiosna kalendarzowa powoli zbliża się do końca, więc może czas już podsumować wiosnę biegową. I to podsumowanie musi dać ocenę negatywną, jak by nie patrzeć, choć paradoksalnie pozytywnych emocji i wrażeń zarówno biegowych jak i innych nie brakowało. Te biegowe jednak ledwie się zaczęły, a już było po nich. Zakładałem, że będą trwać jeszcze spokojnie przez maj i czerwiec, ale na założeniach się sk...
| 2010-11-12 | Mały sukces i duża porażka. (czytano: 1520 razy)
Trzymając się chronologii najpierw był sukces. W tytule napisałem, że mały, bo w półmaratonie, ale w momencie, kiedy go odniosłem, oczywiście wydawał się wielki. Teraz z perspektywy czasu już trochę zmalał. Rzeczony sukces to mój wynik w Półmaratonie Philipsa w Pile, gdzie nabiegałem życiówkę 1:30:57. Ten start to same pozytywy, pisałem z resztą o tym w osobnym wpisie. Niestety ten mały (półmarato...
| 2010-09-22 | Półmaraton Philipsa Piła 2010. (czytano: 1533 razy)
Pisałem wcześniej o moich niepowodzeniach w sierpniowych półmaratonach Ossów-Radzymin i Rejów w Skarżysku-Kamiennej. Te niepowodzenia były niby usprawiedliwione, bo starty te odbyły się w anormalnych (upały) warunkach, a przecież letnie treningi szły świetnie, forma ewidentnie rosła, pod koniec lipca poprawiłem życiówkę na 10 km. A jednak… No właśnie, a jednak ziarno niepewności zostało zasi...
| 2010-09-02 | Wakacyjne półmaratony. (czytano: 1506 razy)
No właśnie, tak się dotychczas układało, że tychże wakacyjnych półmaratonów nie biegałem. Co sezon powtarzam ten sam zestaw, a mianowicie Wiązowna, Warszawa i Hajnówka. 8 ze wszystkich moich 11 półmaratońskich startów to w/w imprezy. Biega się je, kiedy pogoda raczej sprzyja, czyli w końcu zimy i wiosną. Bardzo lubię te imprezy (szczególnie Hajnówkę), a wyniki w nich uzyskiwane zależą tylko i wyłą...
| 2010-03-05 | Półmaraton Wiązowski 2010. (czytano: 1503 razy)
Już po raz trzeci miałem przyjemność uczestniczyć w jednym z dwóch moich ulubionych półmaratonów, a mianowicie Półmaratonie Wiązowskim (ten drugi to Hajnowski). Niby impreza biegowa jak każda inna, ale jest w niej coś takiego, co bardzo pozytywnie na mnie działa i powoduje, że chcę tam być co roku. Może dlatego, że organizacja jest doskonała? Może dlatego, że to pierwsze po zimowym dreptaniu poważ...
| 2010-02-24 | Zimowe wprowadzenie. (czytano: 1460 razy)
Luty się kończy, śnieg się wreszcie topi, temperatura poszła w górę, a więc znak, że powoli należy kończyć 3-miesięczny okres zimowego budowania bazy tlenowej. Jak to naukowo zabrzmiało, hehehe…. Z jednej strony to dobrze, że koniec z zimową monotonią treningową, polegającą na nabijaniu kilometrażu, ale z drugiej strony trzeba będzie teraz podjąć większy wysiłek, bo czas już zacząć jakieś tr...
| 2009-12-10 | Moje biegowe spełnienie w 2009 roku. (czytano: 1680 razy)
W kwietniu pobiegłem maraton w Krakowie w 3:30, czym poprawiłem życiówkę o całe 22 minuty. No i pięknie. Początkowo byłem zachwycony, upojony wręcz uzyskanym wynikiem. Jednak kiedy ochłonąłem i na spokojnie przeanalizowałem ten start, to doszedłem do wniosku, że wynik owszem bardzo dobry, ale styl absolutnie nie taki, jak sobie wymarzyłem.
Naczytałem się książek Jurka Skarżyńskiego i wbiłem sobi...
| 2009-11-24 | Roztrenowanie. (czytano: 1534 razy)
No cóż okres roztrenowania powoli czas kończyć. Skąd to wiem? Ano stąd, że już mnie nosi. Już nie mogę się doczekać dłuższych treningów, więcej treningów, intensywniejszych treningów, tego specyficznego uczucia „zniszczenia potreningowego”. A jak wygląda to moje roztrenowanie? Ano są to 3 tygodnie listopadowe (właśnie trwa ostatni) z przebiegiem 30-35 km/tydzień w postaci wolniutkiego ...
| 2009-11-10 | Moje czerwcowe maratony. (czytano: 2469 razy)
Wiosenny start na wynik był w Krakowie (pisałem o tym osobno), natomiast na czerwiec zaplanowałem 2 starty maratońskie, które z założenia potraktowałem towarzysko. Towarzysko, ale oczywiście w granicach rozsądku, czyli coś koło 3:50-4:00 (po osiągnięciu 3:30 w Krakowie). Mój wybór padł na Toruń, a właściwie Maraton Metropolii Bydgoszcz-Toruń, jak brzmi oficjalna nazwa i na kultowy Visegrad Maraton...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|