| Pamiętnik internetowy Brudnopis
Paweł Antoni Pakuła Urodzony: 1977-06-13 Miejsce zamieszkania: Wisznice
Liczba wpisów - 12
|
2009-06-28 | Nietypowy trening (czytano: 1600 razy)
Dziś miałem piękny trening. Miał być pierwszy bardzo długi (28 km) od chyba 1,5 miesiąca. Założyłem plecak z 2L wody, wypchałem przednia torbę, zabrałem mapę oraz kompas i w drogę. Oczywiście w południe. Tylko zapomniałem że 2 dni temu było u nas oberwanie chmury. Wpakowałem się w takie polne drogi niedaleko dużego rowu, że chyba ze dwa kilometry brodziłem po zalanych łąkach, w 30 cm wodzie. To mó...
| 2009-05-22 | Hajnówka i później (czytano: 1643 razy)
Na Hajnówce fajnie było. Przyjemna atmosfera, bieg przez puszczę, dzikość, kameralność, swojskość. Oryginalny drewniany medal, zioło, biesiada z dzikiem (nie byłem). Rzadko spotykane atrakcje na zawodach. Jedyne czego mi brakowało to oznaczeń kilometrów na całej trasie. No cholera, powinni to jakoś zrobić bo jak mam tempo liczyć? Zrobiłem życiówkę 1:27. Poprawa o 10 min. Zadowolony jestem ale tera...
| 2009-05-12 | ... i po dymnie. (czytano: 1606 razy)
Fajnie było. Całkiem ciepło (ok 20 stopni, słonecznie), komarów od groma. Na szczęście przeszkadzały tylko w bazie bo na trasie prawie bez przerwy biegłem więc mnie pokąsać nie zdążyły. No dobra, ale najważniejsze: jak mi poszło? Dobrze. z 39 startujących zająłem 5 miejsce, i 2 w swojej kategorii wiekowej (M-20). Na początku słabo mi się nawigowało, jakoś okrężnymi wariantami wchodziłem. Potem się...
| 2009-05-06 | DYMnO za pasem (czytano: 1569 razy)
Ostatnie przygotowania. Znowu tydzień przedstartowy, poprzedni był tak niedawno. Czy aby za często nie startuję? Tym razem jednak tempa nie będzie. Spokojny trucht. DYMnO to zawody na orientację: 50 km w linii powietrznej. Czyli najkrótszymi drogami pewnie 55 - 60 km. limit: 12 godzin. Plan mam prosty: przetruchtać i nie zgubić się. Forsować tępa nie zamierzam. Zobaczymy co będzie, chciałbym by by...
| 2009-05-02 | Chrabąszcze (czytano: 1667 razy)
Cholerne majowe chrabąszcze. Po Krakowie zrobiłem dwa dni przerwy. Trzeciego dnia rozruch na 5 km na stadionie, czwartego spokojne 16 i piątego miało być podobnie. Wieczorny trail. No ale kurde nie przewidziałem tych parszywych chrabąszczy. Późnym wieczorem roją się strasznie. Wpadają na biegnącego, czepiają się ubrania. Obrzydlistwo. Jeden nawet przyrżnął mi w okulary które przezornie zabrałem. M...
| 2009-04-27 | VIII cracovia maraton (czytano: 1689 razy)
Poszło dobrze. Nawet bardzo dobrze. Szykuję na dniach porządną relację więc tu skrótowo. Planowałem pobiec za zającem na 3:15 i ewentualnie urwać coś na końcówce. Tak też zrobiłem. Pogoda była słoneczna, bezchmurne niebo, ponoć ok 23 stopni Celsjusza. Jak dla mnie o 10 stopni za gorąco. Dzień przed już parę minut po czasie poszedłem odebrać pakiet startowy. Jeszcze mi dali. Na Pasta Party też jesz...
| 2009-04-25 | Już tuż tuż! (czytano: 1646 razy)
I jestem w drodze do Krakowa. Czytam po raz kolejny regulamin, wywiad w jednym z organizatorów. Humor mam kiepski ("low spirit") ale to z powodów pozasportowych. Równocześnie obżeram się makaronem i popijam wodę. Nawodnienie i węglowodany to hasło dnia. Czuję się tak sobie, raczej niezbyt mocno. Wczoraj potruchtałem 30 min i wcale poweru nie czułem. Może przesilenie? a może za dużo tego odpoczynku...
| 2009-04-23 | Luźny tydzień (czytano: 1736 razy)
26 kwietnia, Kraków. Maraton. Zostały niecałe 3 dni. Lubię ostatni tydzień przed maratonem. Po ciężkich tygodniach można zluzować a jednocześnie cieszyć się wyjazdem i zbliżającymi zawodami. Podniecenie i niecierpliwość.
W niedzielę był ostatni mocniejszy trening: stadion i na maxa od 1000 przez 800, 600, 400, 200 i 100. Na 3 minutowej przerwie. Nawet fajnie się biegało, na kilometrze nabiegał...
| 2009-04-18 | Odpoczywam (czytano: 1673 razy)
Wczoraj było fajnie, planowałem spokojne 16 km a wyszło 23. Pogoda była piękna więc postanowiłem przedłużyć. Ostatni długi bieg przed maratonem za 9 dni. Dziś miał być stadion ale pogoda nawaliła (pada) i odpuściłem. Po dosyć wyczerpującym dniu wczorajszym to uzasadnione. Zrobię stadion jutro.
p.s. trochę będzie mi szkoda moich Wisznic, gdy już się przeprowadzę do większego miasta. Takich ładny...
| 2009-04-17 | "jak nie urok to sraczka" (czytano: 1545 razy)
Nadwyrężonego ścięgna już nie czuję, zakwasy przechodzą ale z kolei przeziębienie mnie dopadło. Cholera, w takie piękne, wiosenne dni. Tyle biegałem zimą w śniegu i nic mi nie było. A tu masz ci los, jeszcze niecałe 2 tygodnie przed maratonem. Wrrr..:( Przedwczoraj zrobiłem sobie z tej okazji wolne. Wczoraj nie wytrzymałem i trochę chory pobiegłem tempówkę na 12 km. Miała być 12 km ale wyszło 8 bo...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|
|
|