|
| GrandF Panfil Łukasz LKS Maraton Turek
Ostatnio zalogowany 2024-10-17,17:31
|
|
| Przeczytano: 622/2545653 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
10000m: 27:53.61 – wczoraj i dziś | Autor: Łukasz Panfil | Data : 2015-06-03 | Niektóre wydarzenia w historii Królowej Sportu zdawały się być mało ważnymi w momencie ich zapisywania na lekkoatletycznych kartach. Dopiero z biegiem czasu nabrały znaczenia, a ich wartość zdecydowanie wzrosła. Tak było m.in. z występem Jerzego Kowola na Mistrzostwach Europy w Pradze.
Owszem, Kowol poprawił o dwie i pół sekundy rekord Polski, ale zajął dopiero 10. miejsce w bezpośredniej konfrontacji z najlepszymi długodystansowcami Starego Kontynentu. Ta dziesiąta pozycja po blisko czterdziestu latach nabrała również zupełnie innego znaczenia. Ale wówczas… Na tle występu naszej reprezentacji w Pradze, która przywiozła 7 medali i zanotowała 22 osobostarty w wąskich finałach, dziesiąte miejsce nie robiło wrażenia. Tym bardziej, że praski czempionat w wykonaniu Polaków zawiódł oczekiwania i nie zaspokoił apetytu rozbudzonego przed jego rozpoczęciem. Spodziewano się większej liczby medali, przynajmniej złotych, które w rezultacie wpłynęły na polskie konto w liczbie sztuk dwóch. Dziesiąte miejsce. Odległe w odległym od oczekiwań występie na mistrzostwach Europy...
Od tamtego pamiętnego finału 29 sierpnia minie 37 lat. Praski występ Jerzego Kowola został doceniony dopiero po kilku dekadach. Wielopłaszczyznowo. Dlaczego? Ano dlatego, że to wciąż aktualny rekord Polski. Dlatego, że jeden z zaledwie trzech wyników w historii polskiej LA poniżej magicznej bariery 28 minut. I chociażby dlatego, że w ostatnich 10 latach w biegu na 5000m wynik równy lub lepszy od międzyczasu Kowola po połowie dystansu – 13:45 uzyskało zaledwie dwóch zawodników w Polsce. Nawet gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie średnią na 5km z rekordowej dychy – wychodzi 13:56.8. W ostatniej dekadzie tylko 9 zawodnikom udało się pobiec samą piątkę szybciej.
Mimo 10 kolejnych edycji mistrzostw Europy, które odbyły się przez blisko 4 dekady, bieg na 10000m z Pragi jest do dnia dzisiejszego najszybszym w historii biorąc pod uwagę: średnią wyników, liczbę czasów poniżej 28 minut i poziom rezultatów medalistów.
1. Martti Vainio (FIN) 27:30.99
2. Venanzio Ortis (ITA) 27:31.48
3. Aleksander Antipov (ZSRR) 27:31.5
4. Brendan Foster (GBR) 27:32.7
5. Dave Black (GBR) 27:36.3
6. Gerard Tebroke (NED) 27:36.6
7. Ilie Floroiu (ROU) 27:40.1
8. Knut Kvalheim (NOR) 27:41.3
9. Enn Sellik (ZSRR) 27:53.6
10. Jerzy Kowol (POL) 27:53.61
11. John Treacy (IRL) 28:17.0
12. Leon Schots (BEL) 28:19.6
13. Catalin Andreica (ROU) 28:29.4
14. Mike McLeod (GBR) 28:38.0
15. Oyvind Dahl (NOR) 28:43.2
16. Frank Grillaert (BEL) 28:43.5
17. Ryszard Kopijasz (POL) 28:44.2
18. Karel Lismont (BEL) 28:49.2
19. Waldemar Cierpiński (NRD) 28:58.9
20. Karel Gaba (CZE) 29:56.3
Jerzy Kowol, rekordzista Polski w biegu na 10000m - 27:53.61
Rekord mistrzostw Starego Kontynentu posiada Co prawda Stefano Mei, który 8 lat później uzyskał 27:26.79, ale jest to jeden, jedyny wyjątek. Ilość wyników poniżej 28 minut w historii ME:
- 1978 Praga – 10
- 1971 Helsinki – 5
- 1982 Ateny – 4
- 2002 Monachium – 4
- 1998 Budapeszt – 3
- 1986 Stuttgart – 2
- 1990 Split – 1
Kowol nie był zawodnikiem z przypadku. Już dwa lata wcześniej uporał się z rekordem Polski Bronka Malinowskiego, poprawiając go w debiucie o 3s, na 28:22.4. Rok później sukcesywnie zbliżał się do bariery 28 minut – 28:14.8, 28:09.96. Po piętach deptał mu Ryszard Kopijasz, uzyskujący analogicznie we wspomnianych latach – 28:23.6 i 28:15.3. Apogeum możliwości obydwu zawodników nastąpiło w kolejnym sezonie. Dokładnie 2 miesiące przed finałem „dychy” na ME w Pradze Kowol jako pierwszy Polak w historii rozprawił się z barierą 28:00.00. Podczas mitingu w Helsinkach, po pasjonującym finiszu, zajął piątą pozycję z wynikiem 27:59.0 ulegając zwycięzcy zaledwie o 1.8s:
1. Craig Virgin (USA) 27:57.2
2. Jos Hermens (NED) 27:57.3
3. Toshiaki Kamata (JAP) 27:57.9
4. Gerard Tebroke (NED) 27:58.0
5. Jerzy Kowol (POL) 27:59.0
6. Martti Vainio (FIN) 27:59.7
7. Leonid Moseyev (RUS) 28:00.9
8. Lasse Viren (FIN) 28:11.8
9. Toshihiko Seko (JAP) 28:12.2
10. Kaarlo Maninkaa (FIN) 28:13.6
11. Jeff Wells (USA) 28:18.3
12. Ryszard Kopijasz (POL) 28:26.4
Był to niezwykle mocno obsadzony bieg. 0.7s za Kowolem dobiegł Martti Vainio, który 2 miesiące później w Pradze rozgromił wszystkich rywali. 3 pozycje niżej od naszego reprezentanta uplasował się 4-krotny mistrz olimpijski Lasse Viren. Dziesiątkę zamknął Kaarlo Maaninka – Fin, który na igrzyskach Olimpijskich w Moskwie dwa lata później zdobył srebro na 10000m i brąz na dystansie połowę krótszym. Nikt nie spodziewał się, że mijającego metę na dwunastym miejscu Ryszarda Kopijasza będzie stać niebawem na „łamanie” 28 minut. Zaledwie 4 dni później na bieżni stadionu w Sztokholmie Kopijasz dokonał rzeczy niebywałej – poprawił rekord Polski Kowola na 27:56.06
1. Toshihiko Seko (JAP) 27:51.61
2. Detlef Uhlemann (GER) 27:52.09
3. Doug Brown (USA) 27:54.19
4. Ryszard Kopijasz (POL) 27:56.06
5. Pierre Lévisse (POL) 27:58.05
6. Takeshi Soh (JAP) 27:59.31
7. Dick Quax (NZL) 28:04.27
8. Bill Rodgers (USA) 28:04.99
Ryszard Kopijasz, posiadacz drugiego wyniku w polskiej historii biegu na 10000m - 27:56.06
W pokonanym polu zostawił m.in. Dicka Quaxa, który rok wcześniej na tym samy stadionie bił rekord świata w biegu na 5000m (13:12.9). Rywalizacja wewnątrz polskiego obozu była zatem doskonałym motorem napędowym rekordowej machiny.
Podczas praskiego czempionatu tym zdecydowanie lepszym okazał się Jurek Kowol. Należą mu się wielkie słowa uznania za bardzo odważny bieg. Poniższe międzyczasy, należą do lidera biegu, który zmieniał się w trakcie rywalizacji kilkukrotnie. Można jednak przyjąć, że do ósmego kilometra są to mniej więcej międzyczasy Kowola. Jurek przez 21 okrążeń trzymał się na 8-9 pozycji w zwartej grupie, około 1.5-2s za prowadzącym. Na 1600m przed metą nastąpił wzrost tempa i nasz zawodnik wyraźnie został. Czoło stawki ostatnie 2km pokonało w 5:21-5:22, przy czym Polak zanotował tą „dwójkę” w 5:43.9. Można oczywiście gdybać, jaki byłby wynik końcowy Kowola gdyby nie został sam, a tempo do końca oscylowało wokół 2:47-2:49...
2:43.3
5:26.5 (2:43.2)
8:12.0 (2:46.5)
10:58.3 (2:46.3)
13:44.7 (2:46.4)
16:32.6 (2:47.9)
19:20.6 (2:48.0)
22:09.7 (2:49.1)
24:54.4 (2:44.7)
27:31.0 (2:36.6)
W roku 1978 padło na świecie 37 wyników poniżej 28:00.00 autorstwa 25 zawodników. Najczęściej z barierą 28 minut rozprawiał się Kenijczyk Henry Rono – czynił to pięciokrotnie. Na liście najlepszych zawodników w tamtym sezonie Jerzy Kowol uplasował się na 16. pozycji, Ryszard Kopijasz zajął miejsce 19. Mimo upływu kilkudziesięciu lat liczba zawodników na świecie, którzy schodzą poniżej 28 minut nie wzrosła w nadzwyczajny sposób. Co prawda w roku 2012 i 2008 „łamaczy” 28’ było odpowiednio 88 i 89, ale były to lata olimpijskie. Można zaobserwować wyraźną zależność między latami olimpijskimi, nieparzystymi w których rozgrywane są mistrzostwa świata oraz parzystymi, kiedy świat odpoczywa, a Europa walczy o tytuły najlepszych na Starym Kontynencie. W XXI wieku liczba długodystansowców osiągająca rezultaty poniżej 28 minut kształtowała się na poziomie:
- lata olimpijskie: 80 zawodników
- lata rozgrywania MŚ: 63 zawodników
- lata rozgrywania ME: 47 zawodników
Powyższe cyfry stanowią średnią z lat 2000 – 2014, przy czym np. w roku 2006 (ME w Goeteborgu) na świecie poniżej 28 minut zeszło tylko 38 zawodników (w tym 20 reprezentantów Kenii).
Wśród 25 zawodników, którzy w roku 1978 zeszli poniżej 28:00, znalazło się aż 16 Europejczyków (12. Kowol, 14. Kopijasz). Dla porównania – w roku 2014 zaledwie 4 zawodników uzyskało wyniki lepsze niż 28:00.00. W ostatnich 10 latach średnio czterech Europejczyków „łamie” 28 minut. Poza tym w tej czwórce jest z reguły co najmniej jeden zawodnik naturalizowany (np. Mo Farah, czy Polat Kemboi Arikan).
Rówieśnicy - Jerzy Kowol i Bronek Malinowski
Wyniki <28min na świecie w roku 1978:
(1) 27:22.47 Henry Rono (KEN)
(2) 27:30.3 Brendan Foster (GBR)
(3) 27:30.99 Martti Vainio (FIN)
(4) 27:31.48 Venanzio Ortis (ITA)
(5) 27:31.50 Aleksander Antipov (ZSRR/LTU)
[27:32.65 Brendan Foster] (2)
(6) 27:36.27 David Black (GBR)
(7) 27:36.64 Gerard Tebroke (NED)
(8) 27:40.06 Ilie Floroiu (ROU)
(9) 27:40.61 Enn Sellik (ZSRR/EST)
(10) 27:41.26 Knut Kvalheim (NOR)
[27:46.6 Henry Rono] (2)
[27:47.8 Ilie Floroiu] (2)
(11) 27:48.4 Jos Hermens (NED)
[27:48.6 Henry Rono] (3)
[27:50.5 Gerard Tebroke] (2)
[27:50.8 Knut Kvalheim] (2)
(12) 27:51.4 Gerard Barrett (AUS)
(13) 27:51.61 Toshihiko Seko (JAP)
(14) 27:52.09 Detlef Uhlemann (RFN)
(15) 27:53.02 Domingo Tibaduiza (COL)
(16) 27:53.61 Jerzy Kowol (POL)
[27:53.79 Henry Rono] (4)
(17) 27:54.19 Doug Brown (USA)
(18) 27:55.2 John Treacy (IRL)
(19) 27:56.06 Ryszard Kopijasz (POL)
(20) 27:57.2 Craig Virgin(USA)
[27:57.3 Jos Hermens] (2)
(21) 27:57.9 Toshiaki Kamata (JAP)
[27:58.0 Gerard Tebroke] (3)
(22) 27:58.05 Pierre Lévisse (FRA)
(23) 27:58.9 Joel Cheruiyot (KEN)
[27:58.9 Henry Rono] (5)
[27:59.0 Jerzy Kowol] (2)
(24) 27:59.0 Anatoly Badrenkov (ZSRR/KAZ)
(25) 27:59.31 Takeshi Soh (JAP)
[27:59.7 Martti Vainio] (2)
Po blisko 40 latach, w ciągu których wprowadzono nowe technologie, zwiększyła się efektywność procesu treningowego, a monitoring treningu w roku 1978 ma się tak do 2015 jak możliwości komputerów „Odra” do dzisiejszych smartfonów – mamy w Polsce i Europie pustynię płaskich biegów długich. Regres zapewne postąpi jeszcze bardziej. Nie znaczy to, że od czasów Kowola nie było materiału na <28min. Żaden zawodnik z potencjałem 27:45 na 10000m i 2:09 w maratonie nie zdecyduje się na wariant pierwszy. Ani sukcesów, ani pieniędzy...
|
| | Autor: 13, 2015-06-04, 14:54 napisał/-a: sie pamięta | | | Autor: fajnygrabarz, 2015-06-04, 18:01 napisał/-a: LINK: http://www.nvc.zgora.pl
Dzięki za taki historyczny wpis. Wszystko nowe dla mnie. | | | Autor: yacoll, 2015-06-04, 22:36 napisał/-a: Łukasz, piszesz świetne artykuły. Dziękuję.
yacoll | | | Autor: Ridgeback, 2015-06-05, 16:47 napisał/-a: Z chęcią czytam twoje artykuły z historii sportu, byliśmy mocni.. | | | Autor: Marysieńka, 2015-06-08, 18:14 napisał/-a: Z największą przyjemnością czytuję Twoje artykuły. Ten "obudził" wspomnienia albowiem wszystkich biegaczy, których zdjęcia zamieściłeś w artykule znałam osobiście(cholerka to ile ja mam latek?) A tak swoja droga zastanawiam się jakim "cudem" nie zostałeś wybrany najlepszym dziennikarzem???? Pozdrawiam...
Miło było poznać osobiście...:) | |
|
| |
|