Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 971/1101695 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Trening EMS - korzyść dla biegacza?
Autor: www.50andstill.pl
Data : 2018-04-07

Zeszłoroczny sezon biegowy, mimo że najlepszy w mojej krótkiej przygodzie sportowej, zostawił trochę niedosytu. Czułem, że mimo ciężkich treningów biegowych zabrakło mi czasu na ogólne wzmocnienie ciała w siłowni, co na pewno przełożyłoby się na końcowe wyniki startowe. Postanowiłem, że w nowym sezonie biegowym nie zapomnę o tym ważnym elemencie treningowym. Niestety, początek tego roku nie okazał się lepszy, udało mi się zaliczyć tylko dwa treningi na siłowni, znów brakuje mi czasu i konsekwencji...

W lutym tego roku, na śniadaniu biznesowym w ramach Partnerskiego Klubu Biznesu KSZO, spotkałem Konrada Sulika – fizjoterapeutę, biegacza, triathlonistę, właściciela firmy Sport Medical Rehabilitacja w Ostrowcu Św., który wielokrotnie wyciągał mnie z różnych kontuzji sportowych. Opowiedział mi o nowym rodzaju treningu, wprowadzanym w jego firmie, o treningu EMS. Konrad krótko opisał korzyści płynące z tej nowej metody, które idealnie wpisywały się w moje oczekiwania, ponieważ zastępowałoby to siłownię. Konrad był wtedy w fazie testowania urządzenia i treningu na własnej osobie oraz kilku swoich przyjaciołach sportowcach. Prosiłem, że kiedy będzie już gotowy, niech mi da znać. Konrad po kilku tygodniach się odezwał i zaprosił mnie na trening próbny. Długo się nie zastanawiałem i postanowiłem skorzystać z oferty treningu EMS.




Co oznacza trening EMS? Trening EMS (Electrical Muscle Stimulation), czyli elektryczna stymulacja mięśni, znana jest na świecie od 2008 roku. Chętnie z niej korzystają żołnierze amerykańscy, NASA, piłkarze Realu Madryt, światowej sławy bokserzy czy triathloniści. W to urządzenie wyposażone są na świecie liczne siłownie, salony odnowy biologicznej i kliniki rehabilitacyjne. W Polsce EMS funkcjonuje od 2014 roku, mimo to jest wciąż mało popularny.

Trening EMS oznacza elektryczną stymulację mięśni za pomocą prądów EMS. Impulsy elektryczne wytwarzane przez elektrostymulator zmuszają mięśnie do pracy – do ich kurczenia i rozkurczania. Generalnie mięśnie u człowieka sterowane są pomocą impulsów elektrycznych wytwarzanych w mózgu i przekazywanych za pomocą nerwów do różnych części ludzkiego organizmu. W treningu EMS rolę mózgu pełni elektrostymulator, który poprzez elektrody przekazuje impulsy elektryczne do neuronów w mięśniach. Impulsy te wywołują ich skurcze. Kompletny skurcz mięśnia następuje po serii impulsów elektrycznych występujących w krótkim czasie. Każdy impuls nadawany jest z inną częstotliwością dobraną do odpowiedniej grupy mięśniowej. W tym urządzeniu wykorzystywane są prądy o niskiej częstotliwości, oddziałowujące tylko na mięśnie szkieletowe, całkowicie bezpieczne dla zdrowia oraz, co bardzo ważne – bezbolesne.




Główną zaletą treningu EMS jest to, że zwiększa wydajność treningową. Taka metoda ćwiczeń pozwala na lepszą regenerację mięśni, przyspiesza osiąganie efektów i oszczędza czas spędzony na siłowni. W trakcie treningu stymulowane są mięśnie brzucha, klatki piersiowej, pośladków, grzbietu, odcinka lędźwiowego, pleców oraz ud. Trening EMS trwa jedynie 20 minut i może być wykonywany raz w tygodniu. Pobudza on średnio 150 razy więcej skurczów mięśni niż trening konwencjonalny i pozwala spalić nawet 1200 kcal, dzięki czemu utrata wagi ciała następuje trzy razy szybciej niż podczas tradycyjnej formy wysiłku.




Na czym polega trening EMS? Ważną rolę w treningu EMS odgrywa trener personalny, który po przeprowadzeniu wywiadu dobiera nam odpowiedni rodzaj ćwiczeń, który dopasowany jest do naszej kondycji oraz celów treningowych, które chcemy uzyskać. Pamiętając, że człowiek posiada 656 mięśni, bardzo ważną rzeczą jest odpowiednie umiejscowienie elektrod. Wspólną regułą dla wszystkich mięśni jest konieczność umiejscowienia elektrod na początku i zakończeniu mięśnia. Precyzyjne rozmieszczenie elektrod gwarantuje specjalny kombinezon wyposażony w elektrody, dobierany indywidualnie dla każdego trenującego. Strój uzupełnia pas biodrowy oraz pasy udowe i ramienne, do których także wstawione są elektrody. Ten iście kosmiczny strój wkładamy na bieliznę, dobrze dopasowaną do ciała, wykonaną ze specjalnego materiału (47% tencel, 44% poliamid, 9% lycra) przewodzącego impulsy elektryczne, którą otrzymujemy w punkcie treningowym. Kombinezon od wewnątrz, w miejscach gdzie wbudowane są elektrody, pokryty jest „gąbczastymi łatami”, które są zwilżane wodą przed włożeniem na osobę trenującą. Mają one na celu zwiększenie przewodności elektrycznej. Kombinezon, pas biodrowy, pasy udowe oraz pasy ramienne dociskane są za pomocą ściągających pasków, które niczym gorset upinają dokładnie ciało trenującego.




Po wpięciu przewodów w elektrody, jedną wtyczką trenujący podpinany jest pod elektrostymulator EMS, który wygląda jak panel sterujący pojazdu kosmicznego. Panel ten wyposażony jest w potencjometry regulujące intensywność impulsów w określonych częściach ciała oraz ekran, na którym wyświetlany jest ruchomy awatar pokazujący ćwiczenia w poszczególnych fazach treningu. W górnej części ekranu umieszczone są diody, które stopniowo się zapalając, przygotowują nas na dawkę impulsów elektrycznych, jest to czas na odpoczynek, wdech i spięcie mięśni. Inny kolor stopniowo zapalających się diod oznacza serię impulsów elektrycznych. W tym czasie powinniśmy się zmieścić z wykonaniem ćwiczenia, po czym wracamy do sekwencji odpoczynkowej i tak na przemian. Za pomocą panelu sterującego decyduje się o sile natężenia każdej partii mięśniowej, sugerując się odczuciami subiektywnymi trenującego. Ustawienia intensywności impulsów elektrycznych dla trenującego zapisywane są na karcie magnetycznej, która przy następnym treningu automatycznie ustawia elektrostymulator do odpowiedniej wartości.




Jednostka treningowa składa się z trzech faz: pierwszej – przyzwyczajenia do impulsu, który jest formą rozgrzewkową; drugiej – wzmacnianiem podstawowym lub zaawansowanym, stanowiącym trening główny i trzeciej – rozluźnieniem, mającym na celu przywrócenie organizmu do homeostazy po odbytym treningu. Dużym plusem EMS jest także łatwość wykonania, ponieważ do treningu dobierane są podstawowe ćwiczenia fizyczne. Ogromną zaletą tego typu treningu jest także brak ryzyka kontuzji, dzięki temu, że treningi wykonywane są pod nadzorem trenera personalnego. W czasie treningu elektrostymulacyjnego angażowanych jest aż 8 grup mięśniowych, a do wysiłku pobudzane są nawet te, leżące najgłębiej wewnątrz ciała. Pobudzenie ich do pracy podczas konwencjonalnego treningu jest znacznie trudniejsze.

Podsumowując, podstawowe zalety treningu EMS to:

Zwiększone budowanie masy mięśniowej – precyzyjne umieszczenie elektrod, zapewnia optymalne wykorzystanie czasu na trening;
Poprawa wydolności fizycznej;
Możliwość łagodzenia problemów m.in. z kręgosłupem, gdyż elektrody umieszczane są wzdłuż niego. Podczas sesji aktywowane są mięśnie głębokie, rzadko ćwiczone podczas normalnych zajęć.
Redukcja tkanki tłuszczowej i cellulitu;
Odciążenie stawów;
Ograniczenie czasu trwania treningu (20 minut), wystarczy jeden trening w tygodniu;
Rehabilitacja, kiedy naturalny wysiłek fizyczny nie jest możliwy lub wskazany;
Trening EMS jest skalowany, nadaje się dla zawodowców i amatorów.

Kto powinien unikać treningu EMS:

Kobiety w ciąży,
Osoby z rozrusznikami serca,
Chorzy na nadciśnienie, padaczkę, cukrzycę i miażdżycę.




Moje odczucia po pierwszych treningach.

Kiedy znalazłem się na pierwszym próbnym treningu w gabinecie Sport Medical Rehabilitacja na ul. Targowej w Ostrowcu Św., miałem mieszane uczucia. Z jednej strony nadzieję, że wreszcie znalazłem trening, który zastąpi siłownię i w krótkim czasie uzupełni moje deficyty w tym zakresie. Z drugiej zaś strony miałem wątpliwości, takie typowo ludzkie, że to niemożliwe, żeby impulsami elektrycznymi w tak krótkim czasie wzmocnić mięśnie, poprawić wytrzymałość całego organizmu, rozładować bóle kręgosłupa i to w ciągu… 20 minut, ćwicząc raz w tygodniu!

Po założeniu tego „kosmicznego” kombinezonu podłączonego do prądu moje wątpliwości się pogłębiły. Z tego stanu zwątpienia wyrwały mnie pierwsze impulsy elektryczne, kiedy Konrad Sulik skalował na potencjometrach moją wytrzymałość na ból. Ustawiłem się w pierwszej pozycji podstawowej, zgodnie z komendami wciągałem powietrze i napinałem wszystkie mięśnie, po czym następował ciąg impulsów elektrycznych, w czasie których wypuszczałem powietrze. Konrad pokazując mi ćwiczenia, korygował moje błędy. Moje mięśnie zaczęły w rytmiczny sposób pracować. Powtórzenie za powtórzeniem, cała uwaga koncentrowała się na wciąganiu powietrza i napinaniu mięśni w kolejnych ćwiczeniach. Moje ciało co kilka sekund smagały impulsy elektryczne, tym boleśniejsze, im więcej robiłem błędów, nie napinając mięśni we właściwym momencie.

Po kilku minutach byłem już cały mokry, pot ściekał mi po twarzy. Coś dziwnego działo się ze mną, nigdy w tak krótkim czasie nie byłem tak mokry i wyczerpany. Odetchnąłem, kiedy Konrad powiedział, że to już koniec i teraz kilka minut relaksu przede mną. Impulsy elektryczne dobrane do tego zadania delikatnie rozluźniały moje ciało, które spoczęło teraz na wygodnej pufie w kształcie piłki. Dostałem butelkę wody mineralnej do uzupełnienia strat w organizmie. Przez kilka następnych dni czułem lekkie zmęczenie oraz ból mięśni, „zakwasy”, szczególnie na pośladkach. Moje wątpliwości się ulotniły – trening zadziałał. Po trzecim treningu organizm się wyraźnie dostosował, tylko ogólne lekkie zmęczenie i... pojawiająca się siła, wydolność na treningach biegowych, prawie nadprzyrodzona, świadcząca, że coś pozytywnego dzieje się z moim organizmem.

Czekam na więcej, do końca serii zostało mi 10 treningów, sam jestem ciekawy, jaki będzie efekt końcowy!

Pełny trening EMS składa się z 12 jednostek treningowych (20 minut każda), raz w tygodniu (3 miesiące). Koszt takiego treningu w Sport Medical Rehabilitacja to 1200 zł + koszt specjalnej bielizny do ćwiczeń. Trening EMS sprawdza sie rewelacyjnie także w rehabilitacji: m.in. po rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego, endoprotezie stawu biodrowego itp.



Artykuł pochodzi ze strony 50andstill.pl

red. jęz. Justyna Harabin. zdjęcia: Stach Dunin-Borkowski



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał

 Ostatnio zalogowani
Wojciech
23:56
STARTER_Pomiar_Czasu
23:09
fit_ania
23:06
uro69
22:40
Raffaello conti
22:25
szczupak50
22:23
edjasti
22:19
damsza_CZB
22:15
tadeusz.w
21:47
Admirał
21:18
entony52
21:12
StaryCop
21:04
akatasz
20:57
aktywny_maciejB
20:43
42.195
20:34
Pawel63
20:30
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |