| GrandF Panfil Łukasz LKS Maraton Turek
Ostatnio zalogowany 2024-10-17,17:31
|
| Przeczytano: 930/1642023 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
800m – narodowa konkurencja A.D. 2014 | Autor: Łukasz Panfil | Data : 2015-10-22 | Tekst miał ukazać się na początku roku 2015 w publikacji papierowej, jednak ze względu na „siłę wyższą” przeleżał do tej pory na moim twardym dysku. Treść nie zawiera tegorocznych sukcesów Marcina Lewandowskiego w hali i Adama Kszczota na stadionie olimpijskim w Pekinie oraz dwóch srebrnych krążków na nieoficjalnych, sztafetowych MŚ w biegu rozstawnym 4x800m. Tekst w kilku miejscach odnosi się do sytuacji sprzed tegorocznych HME w Pradze.
Podsumowując każdy, mijający sezon lekkoatletyczny jesteśmy w stanie wskazać konkurencję, która przyniosła naszej Królowej najwięcej splendoru. Wyznacznikiem jakości są oczywiście medale zdobyte na przestrzeni analizowanego okresu.
W 2014 dwie konkurencje przyniosły po trzy krążki najważniejszej imprezy sezonu na otwartym stadionie – Mistrzostw Europy w Zurychu. Nasi specjaliści od rzutu młotem i ośmiuset metrów przywieźli ze Szwajcarii po komplecie medali. Do sukcesów młociarzy należy dodać rekord świata Anity Włodarczyk oraz jej triumf i drugą pozycję Pawła Fajdka w IAAF Hammer Throw Challenge. Mimo tych niewątpliwych sukcesów, najjaśniejszą konkurencją minionego sezonu jest 800m. Do plonu z Zurychu doliczyć należy halowe wicemistrzostwo świata Angeliki Cichockiej i Adma Kszczota oraz srebrny medal sztafety 4x800m w IAAF World Relays – pierwszych, nieoficjalnych sztafetowych mistrzostwach świata. Wartym podkreślenia jest fakt iż w kontekście historycznego dorobku, 800m na naszym krajowym podwórku jest konkurencją znacznie młodszą niż młot. Za sprawą młociarzy od końca lat 50. na nasze „królewskie konto” wpłynął medal mistrzostw Europy, igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.
„Osiemsetka” do początku XXI wieku z jednym wyjątkiem przyniosła krążki tylko z halowych mistrzostw europy (mężczyźni – 3 brązowe, kobiety – 3 brązowe i 2 złote). Za sprawą Piotra Piekarskiego jeden jedyny brąz pochodzi z ME rozgrywanych na otwartym stadionie (Split 1990). Najnowsza, piętnastoletnia historia ośmiuset metrów w zasadzie stworzyła zjawisko, które możemy określić dziś mianem tradycji tej konkurencji.
Adam Kszczot, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy (r.ż. 1:43.30)
Fot. Łukasz Panfil
A wszystko rozpoczął Paweł Czapiewski swoim przełomowym sezonem, będącym równocześnie pierwszym rokiem XXI wieku. Zawodnikowi przypisywano już syndrom wyniku 1:46. Czapiewski przez trzy poprzedzające lata zanotował 9 występów przedziale 1:46.07 – 1:46.98 (średnia 1:46.65). Wynik dość niefortunny biorąc pod uwagę, że minima kwalifikacyjne na wszelkie imprezy mistrzowskie na otwartym stadionie oscylują od lat właśnie wokół 1:46.00… W czerwcu 2001 roku Czapiewski uporał się z tą granica aż trzykrotnie. Nikt nie spodziewał się jednak, że w kolejnych miesiącach Paweł pokona dwie kolejne bariery – 1:45.00 i bastion nigdy nie zdobyty przez żadnego Polaka, czyli 1:44.00. Wydarzeniem było znalezienie się Czapiewskiego w gronie półfinalistów Mistrzostw Świata w Edmonton. Wśród szesnastki walczącej o finał, tylko Jamajczyk Marvin Watts legitymował się rekordem życiowym słabszym od Czapiewskiego. Poza tym w dwóch biegach półfinałowych znalazło się czterech zawodników rozegranej dwa tygodnie wcześniej w Monako szybkiej „osiemsetki” – Bucher 1:42.91, Sepeng 1:43.57, Nduwimana 1:43.91, Som 1:43.98. W perspektywie istnienia tak doskonałych rywali samo znalezienie się w czołowej ósemce było już sukcesem. W Edmonton Czapiewski nastrojony był koncertowo i tak też rozegrał bieg finałowy. Zdobył brązowy medal ulegając wyłącznie Andre Bucherowi i Wilfredowi Bungei. Atak Polaka na ostatniej prostej był tak niewiarygodnym wydarzeniem, że nawet najwięksi optymiści nie byli w stanie przewidzieć, że zakończy się miejscem na podium.
Bilans męskich występów w mistrzostwach świata mamy przyzwoity biorąc pod uwagę ilość zawodników w rozgrywkach finałowych. Zaznaczyć jednak należy, że duża w tym zasługa Marcina Lewandowskiego:
4.Ryszard Ostrowski 1:44.59, Rzym 1987
5. Piotr Piekarski 1:45.44, Tokio 1991
3. Paweł Czapiewski 1:44.69, Edmonton 2001
8. Marcin Lewandowski 1:46.17, Berlin 2009
4. Lewandowski 1:44.80, Daegu 2011
6. Adam Kszczot 1:45.25, Daegu 2011
4. Lewandowski 1:44.08, Moskwa 2013
Marian Gęsicki – 7 na listach światowych podsumowania roku 1975 (1:45.4)
Fot. Archiwum czasopisma „Lekkoatletyka”
O ile 800m w wydaniu męskim było w ostatnim piętnastoleciu konkurencją „medalodajną” o tyle na krążek pań z większej imprezy musieliśmy czekać 32 lata od HME w Mediolanie kiedy to po brąz sięgnęła Jolanta Januchta. Przełomowym okazał się dziewiąty marca 2014 roku kiedy to Angelika Cichocka przy niesamowitym aplauzie publiczności zebranej w sopockiej Ergo Arenie pomknęła po tytuł halowej wicemistrzyni świata. 4 lata wcześniej podczas czempionatu w Dausze, Cichocka w szybszym biegu eliminacyjnym zajęła trzecie miejsce z bardzo dobrym 2:01.00. Chwilę później nadeszła informacja o dyskwalifikacji naszej zawodniczki ze względu na wymuszenie na rywalce zmiany toru biegu.
W dotychczasowej historii tej imprezy najwyższym miejscem Polki było szóste Eweliny Sętowskiej –Dryk na HMŚ w Moskwie w 2006 roku. Dwa lata później Ewelina dotarła do półfinału. Oprócz dwóch wymienionych zawodniczek udział w Mistrzostwach Świata pod dachem wzięła jeszcze Małgorzata Rydz. W 1991 roku w Hiszpańskiej Sewilli nie awansowała do finału, zajmując ostatecznie jedenaste miejsce.
W Mistrzostwach Świata na otwartym stadionie wciąż czekamy na znalezienie się naszej reprezentantki w najlepszej ósemce. Dotychczas zaporową okazywała się runda półfinałowa. Jolanta Januchta, Małgorzata Rydz, Anna Rostkowska i dwukrotnie Ewelina Sętowska docierały do półfinału MŚ (odpowiednio 1983, 1997, 2009, 2005 i 2007).
Znacznie dłuższą listę występów Polek zawierają karty mistrzostw europy. 23 osobostarty, autorstwa 17 zawodniczek, przyniosły nam 10 miejsc finałowych. Tuż za podium „lądowały” Danuta Wierzbowska, Jolanta Januchta i Małgorzata Rydz. Najbliżej strefy medalowej znalazła się w 1994 ta trzecia. Podczas ME w Helsinkach zajęła czwarte miejsce tracąc do trzeciej Ludmiły Rogaczowej 43 setne. Januchta trafiła na jeden z najszybszych finałów w historii. Jej 1:57.92 uzyskane w Atenach ’82 roku jest trzecim w historii ME wynikiem uzyskanym przez czwartą zawodniczkę. Szybciej biegały tylko Bułgarka Totka Petrova w Pradze (1:56.6) i późniejsza mistrzyni olimpijska Holenderka Ellen van Langen w Splicie (1:57.57).
Andżelika Cichocka – halowa wicemistrzyni świata z Sopotu 2014
Fot. Łukasz Panfil
Polki w finałach ME plasowały się na następujących pozycjach:
5. Bożena Pestka, Berno 1954
7. Beata Żbikowska, Sztokholm 1958
5. Krystyna Nowakowska, Belgrad 1962
4. Danuta Wierzbowska, Helsinki 1971
7. Elżbieta Skowrońska – Katolik, Rzym 1974
4. Jolanta Januchta, Ateny 1982
8. Wanda Stefańska, Ateny 1982
4. Małgorzata Rydz, Helsinki 1994
8. Anna Brzezińska, Helsinki 1994
3. Joanna Jóźwik, Zurych 2014
Absolutnie fenomenalnym wydarzeniem było znalezienie się aż trzech naszych reprezentantów w pierwszej piątce Mistrzostw Europy. W dotychczasowej historii tej imprezy tylko trzem nacjom oprócz Polaków udała się sztuka awansu trzech zawodników do finału ośmiuset metrów. W 1969 byli to reprezentanci NRD, w 1986 i 1990 roku w ósemce uplasowało się po trzech Brytyjczyków. I właśnie zawodnicy ze Zjednoczonego Królestwa odnieśli najbardziej spektakularny sukces. Sebastian Coe, Tom McKean i Steve Cram zajęli w tej kolejności wszystkie trzy miejsca podium. Występ Polaków – zwycięstwo Kszczota, niespodziewane srebro Kuciapskiego i piąta pozycja Lewandowskiego to drugie pod względem jakości narodowe „oblężenie” europejskiej „osiemsetki”. Warto dodać, że zeszłoroczny finał w Zurychu był najszybszy w historii. Średnia wyników finalistów 1:45.50 jest o dwie setne lepsza niż dotychczasowy rekord na tym polu, który padł w Stuttgarcie ’86. Marcin Lewandowski okazał się jednym z trzech najszybszych w historii zawodników na piątej pozycji. Lepszy wynik zanotował jedynie… Ryszard Ostrowski – 1:45.54 w 1986 roku. Rezultat identyczny z tym Lewandowskiego zapisał jeszcze piąty na ME w Budapeszcie ’98 Węgier Balasz Koranyi.
Marcin Lewandowski – mistrz Europy w hali i na stadionie. Trzykrotny finalista MŚ. (r.ż. – 1:43.72)
Fot. Michał Garczarczyk
Do 2010 roku notowaliśmy wyłącznie pojedyncze udziały naszych zawodników w finałach 800m. Sytuację tą „odczarowali” Lewandowski i Kszczot zdobywając w Barcelonie złoto i brąz. Od Mistrzostw Europy w Turynie 1934 roku w omawianej konkurencji Polska zanotowała 29 osobostartów, autorstwa 20 zawodników. Dziesięciu z tej grupy wystąpiło w finałach:
6. Kazimierz Kucharski, Turyn 1934
4. Zbigniew Makomaski, Sztokholm 1958
6. Andrzej Kupczyk, Helsinki 1971
5. Ryszard Ostrowski, Stuttgart 1990
3. Piotr Piekarski, Split 1990
6. Wojciech Kałdowski, Budapeszt 1998
4. Paweł Czapiewski, Monachium 2002
1. Marcin Lewandowski, Barcelona 2010
3. Adam Kszczot, Barcelona 2010
1. Kszczot, Zurych 2014
2. Artur Kuciapski, Zurych 2014
5. Lewandowski, Zurych 2014
Zwycięski wynik Adama Kszczota 1:44.15 jest drugim w historii Mistrzostw Europy. Rekord tej imprezy 1:43.84 dzierży niespodziewany Olaf Beyer. Reprezentant NRD rok przed triumfem w Pradze był zawodnikiem zupełnie przeciętnym. Mimo iż zdobył srebro Halowych Mistrzostw Europy pół roku wcześniej zupełnie „przeźroczyście” prezentował się w sezonie letnim. Ze względu na niewyróżniający się rekord życiowy 1:46.32 nikt brał Niemca pod uwagę w kontekście walki o medale. Miał liczyć się Coe, który na 11 dni przed ME pobiegł w Brukseli 1:44.25 i Ovett z ówczesnym rekordem życiowym 1:45.38 uzyskanym miesiąc przed praskim czempionatem. Triumf Beyera i jego fantastyczny wynik będący wówczas słabszy o 4 dziesiąte od rekordu świata Juantoreny był absolutną sensacją. Zeszłoroczny wyczyn naszego Artura Kuciapskiego przypomina nieco historię Niemca. Artur do roku 2014 legitymował się rekordem życiowym na poziomie 1:48.15. Przed finałem ME w Zurychu zanotował 11 biegów na 800m, w tym 9 z wynikami lepszymi niż wspomniane 1:48.15. Mimo tak dobrej postawy, rezultat 1:46.04 mógł najwyżej rozbudzić apetyt na przebrnięcie półfinału. Kuciapski oprócz awansu do finału wywalczył fantastycznym finiszem srebrny medal. Miejmy jednak nadzieję, że jego kariera potoczy się innym torem niż ta Olafa Beyera, który więcej sukcesów nie notował gasnąc na lekkoatletycznym niebie 4 lata później. W przypadku Kuciapskiego wierzymy, że trener Wołkowycki wie co robi. Wystarczy prześledzić karierę jednej z bardziej znanych podopiecznych zawodniczek pana Andrzeja – Eweliny Sętowskiej. Wiele lat na wysokim poziomie i doskonała średnia dziesięciu najlepszych wyników – 2:00.96 są najlepszym świadectwem szkoleniowego warsztatu warszawskiego trenera.
Ryszard Ostrowski i Piotr Piekarski – eksportowy duet osiemsetmetrowców w latach 80-tych
Fot. Archiwum czasopisma „Lekkoatletyka”
Czterech zawodników w historii startowało w Halowych Mistrzostwach Świata. Adama Kszczota można wręcz nazwać specjalistą od HMŚ. Na tej imprezie w 2010 roku, od niespodziewanego zdobycia brązowego medalu rozpoczęła się jego seniorska, międzynarodowa kariera. Dwa lata później Adam kończył start na czwartym miejscu ulegając zaskakująco dobrze w ten dzień dysponowanemu Czechowi Holusie. W Sopocie Kszczot zdobył srebro przegrywając tylko z fenomenalnym Mohammedem Amanem.
Zupełnie inaczej swoje starty pod dachem wspomina zapewne Marcin Lewandowski. Podczas światowego czempionatu w Stambule 2012 roku Lewandowski przewrócił się w biegu półfinałowym i zakończył na tym etapie rywalizację. W Sopocie przez moment było pięknie. Lewandowski celebrował zdobycie brązowego medalu wspólnie ze srebrnym Adamem Kszczotem. Niestety chwilę później pojawiła się informacja o dyskwalifikacji za postawienie stopy poza wewnętrzną krawędź bieżni.
Podobnie jak Kszczot, jednak bez sukcesu medalowego, swój pierwszy finał „dorosłej” imprezy zaliczył na HMŚ Paweł Czapiewski. W 2001 roku zajął w Lizbonie szóstą pozycję. Cztery setne od finałowej rozgrywki dzieliły Wojciecha Kałdowskiego dwa lata wcześniej w japońskim Maebashi.
Zjawiskiem niezwykle pożądanym w indywidualnych dyscyplinach sportu jest istnienie na krajowym podwórku przynajmniej dwóch równorzędnych zawodników. Przykłady z naszego rodzimego podwórka można mnożyć – od duetu K-K, przez Kozakiewicza i Ślusarskiego po minioną dekadę należąca do naszych wspaniałych tyczkarek Pyrek i Rogowskiej. W historii ośmiuset metrów takich tandemów mieliśmy kilka, jednak żaden nie był tak skuteczny jak Ci, których występy dostarczają nam wiele emocji w ostatnich latach. Lewandowski i Kszczot. Ta fantastyczna dwójka potrafiła rozpędzić polski pociąg specjalistów od dwóch okrążeń, dołączając do niego w ostatnich latach kilka wartościowych „wagoników”. Absolutnie fenomenalne pod względem stanu posiadania w kontekście wartości wyników były lata 2011 i 2014. Do wspomnianych Marcina i Adama dołączyli Arturowie – Ostrowski i Kuciapski. Ten pierwszy zaskoczył rezultatem 1:44.82, ten drugi wspomnianym już medalem ME i podobnym wynikiem 1:44.89.
Joanna Jóźwik – brązowa medalistka mistrzostw Europy w Zurychu 2014
Fot. Michał Garczarczyk
We wspomnianych sezonach 2011 i 2014 mieliśmy po trzech zawodników w 30-tce najlepszych osiemsetmetrowców świata. W ciągu ostatnich 15 lat kilku zawodników na stałe gościło w „top 100” posumowania sezonów na świecie:
W powyższej tabeli znajdują się nazwiska stałych bywalców (więcej niż dwukrotnie) światowego „top 100”. Poza wyżej wymienionymi w 2007 roku na 87 pozycji sklasyfikowany był Bartosz Nowicki, dwa lata później na 24 miejscu znalazł się Artur Ostrowski, a w ubiegłym roku 27 był Artur Kuciapski. Najwyższym miejscem Polaka w światowych tabelach były drugie pozycje Zbigniewa Makomaskiego w 1958 roku i Stefana Lewandowskiego rok później. Łącznie z nimi w pierwszych dziesiątkach Polacy plasowali się dziewięciokrotnie:
3. Kazimeirz Kucharski 1:51.6, 1935
2. Zbigniew Makomaski 1:46.7, 1958
5. Tadeusz Kaźmierski 1:46.9, 1958
2. Stefan Lewandowski 1:46.5, 1959
7. Marian Gęsicki 1:45.4, 1975
8. Ryszard Ostrowski 1:44.59, 1987
6. Paweł Czapiewski 1:43.22, 2001
4. Adam Kszczot 1:43.30, 2011
7. Marcin Lewandowski 1:43.79, 2013
Tabela obecności Polaków w „top 100” ukazuje poruszany już wątek krajowych duetów. Sukcesy Pawła Czapiewskiego zbiegły się w czasie z karierą Grzegorza Krzoska, którego niezwykle solidny i stabilny poziom przyćmił wspomniany „Czapi”, a jeszcze wcześniej Wojciech Kałdowski. Krzosek przez 7 sezonów z rzędu oscylował wokół rezultatów 1:46, legitymuje się bardzo dobrą średnią najlepszych dziesięciu wyników 1:46.32 i jeszcze lepszym rekordem życiowym 1:45.97. Rywalizacja na płaszczyźnie Czapiewski – Kałdowski i Czapiewski – Krzosek na pewno miała wpływ na wprowadzenie Polski na osiemsetmetrowe salony świata przez Pawła. Dodać należy, że zwłaszcza Marcin Lewandowski miał jeszcze sposobność kształtowania swojej zawodniczej osobowości u boku „Czapiego”, z którym wspólnie w Pekinie zaliczyli olimpijski debiut.
Paweł Czapiewski – rekordzista Polski w biegu na 800m – 1:43.22
Przed erą Lewandowskiego i Kszczota najbardziej spektakularnym duetem była dwójka Ryszard Ostrowski i Piotr Piekarski. Różnili się nieco poziomem na korzyść Ostrowskiego, jednak Piekarski był absolutnym mistrzem skuteczności. Z przyzwoitym acz przeciętnym w skali światowej rekordem życiowym – 1:45.20 został piątym zawodnikiem świata w Tokio i brązowym medalistą Mistrzostw Europy w Splicie. Ostrowski miał „szczęście” do niezwykle wysokiego poziomu finałów, w których się znajdował. Startował we wspomnianym wcześniej, najszybszym finale Mistrzostw Europy oraz najszybszym finale Mistrzostw Świata biorąc pod uwagę strefę medalową. W Rzymie 1987 roku gdzie podczas MŚ zajął 4tą pozycję średnia wyników z podium wyniosła 1:43.41 (na drugiej pozycji w tej klasyfikacji plasuje się Sewilla 1999 – 1:43.54, na trzeciej Moskwa 2013 – 1:43.60).
Miejmy nadzieję, że najbardziej spektakularnym duetem żeńskim okażą się Angelika Cichocka z Joanną Jóźwik znajdując stałe miejsce w co najmniej szerokiej czołówce światowej. W ostatnim piętnastoleciu do najlepszej setki podsumowania sezonów wchodziły:
Poza powyższymi w najlepszych setkach podsumowań sezonu znalazły się:
- Joanna Buza, 81 w 2002
- Dorota Fiut, 84 i 81 w latach 2000 i 2001
- Joanna Jóźwik, 21 w 2014
- Joanna Kaczor, 69 w 2002
- Aneta Lemiesz, 33 i 83 w latach 2006 i 2007
- Renata Pliś, 47 i 82 w latach 2010 i 2013
- Danuta Urbanik, 60 w 2011
Nie biorąc pod uwagę lat trzydziestych kiedy to na szczytach tabeli światowej figurowało nazwisko Stanisławy Walasiewicz (liderka w 1933, 2 i 3 w 1931 i 1935) najwyżej sklasyfikowaną w historii była w 1973 roku Elżbieta Skowrońska – Katolik – czwarta pozycja. Wymieniając Elżbietę Skowrońską – Katolik automatycznie nasuwa się nazwisko Jolanty Januchty. Obie panie zakodowały się w lekkoatletycznej świadomości jako duet. Istotnie był moment kiedy ich krajowa rywalizacja się zazębiła. Zbiorem wspólnym w tym przypadku była jednak jesień kariery tej pierwszej, a wiosna drugiej. Elżbieta była sześć lat starsza od Jolanty. Kiedy Januchta awansowała do krajowej elity, Skowrońska Katolik miała już na koncie tytuł halowej mistrzyni Europy i 4 medale z tejże imprezy (3 indywidualne). Ostatecznym scementowaniem tych dwóch postaci był miting w Budapeszcie 1980 roku kiedy przekroczyły metę w czasie: 1:56.95 – Januchta, 1:57.26 – Skowrońska – Katolik. Chwilę później panie zanotowały wspólny start na Igrzyskach Olimpijskich w Moswkie, bardziej udany dla Januchty (szósta pozycja, Skowrońska-Katolik odpadła w półfinale).
Jolanta Januchta – rekordzistka Polski w biegu na 800m – 1:56.95
Fot. Prywatne archiwum Jerzego Skarżyńskiego
Warto wspomnieć również o halowych mistrzostwach Europy, które dostarczyły nam najwięcej sukcesów z pokaźną ilością dwunastu krążków – 5 złotych, 2 srebrnych* i 6 brązowych:
*- doliczając srebrny medal Henryka Szordykowskiego zdobyty na poprzedniku HME – Europejskich Igrzyskach Halowych w Lekkoatletyce.
2. Henryk Szordykowski 1:47.1, Belgrad 1969
3. Zofia Kołakowska 2:07.6, Wiedeń 1970
3. Andrzej Kupczyk 1:50.5, Sofia 1971
3. Skowrońska – Katolik 2:02.90, Rotterdam 1973
1. Skowrońska – Katolik 2:02.38, Goeteborg 1974
3. Skowrońska – Katolik 2:01.3, San Sebastian 1977
1. Jolanta Januchta, 2:00.6, Sindelfingen 1980
3. Januchta, 2:01.24, Mediolan 1982
3. Zbigniew Janus 1:47.37, Glasgow 1990
3. Wojciech Kałdowski 1:48.40, Sztokholm 1996
1. Paweł Czapiewski 1:44.78, Wiedeń 2002
1. Adam Kszczot, 1:47.87, Paryż 2011
2. Marcin Lewandowski 1:48.23, Paryż 2011
1. Kszczot, 1:48.69, Goeteborg 2013
Elżbieta Skowrońska – Katolik i Jolanta Januchta zwyciężając poprawiały równocześnie rekordy mistrzostw. Również Paweł Czapiewski, którego bieg po złoto to zupełnie oddzielny wątek w historii omawianego dystansu, ustanowił rekord tejże imprezy. Jego 1:44.78 do dziś figuruje na zaszczytnej liście rekordzistów Halowych Mistrzostw Europy. Poza tym stanowi czwarty wynik w europejskich, halowych tabelach All-Time. Przez 10 lat rezultat ten plasował się na pozycji trzeciej. Poza „tabelaryczne” podium zepchnął „Czapiego”… Adam Kszczot ustanawiając przed trzema laty halowy rekord Polski 1:44.57 na mitingu w Lievin. Wydaje się jednak, że nieprędko doczekamy się wyniku takiej wartości na HME.
Przed czempionatem w stolicy Austrii Czapiewski był pretendentem do medalu. Nic jednak nie wskazywało na to iż wydarzenia z wiedeńskiej hali Ferry-Dusika-Hallenstadion przejdą do historii nie tylko europejskiej, ale i światowej lekkiej atletyki. W weekend poprzedzający HME najlepsi osiemsetmetrowcy spotkali się na mitingu w Lievin. Czapiewski błysnął formą, poprawiając rekord Polski Wojtka Kałdowskiego na 1:46.52. Zajął w tym biegu dopiero piątą pozycję. Swoją hegemonię potwierdził Andre Bucher triumfując ze wspaniałym 1:45.08, będącym wówczas czwartym wynikiem w historii europejskiej LA. Drugą pozycję zajął Wilson Kipketer 1:45.54, a ósmy Florent Lacasse z Francji przekroczył metę w 1:46.92. Mimo iż w HME nie wystartował Kikpeter, stawka była wystarczająco imponująca. Już trzeci bieg eliminacyjny gdzie czterech zawodników pobiegło poniżej 1:48 pokazywał, że nikt nie zamierza się oszczędzać. Finał prowadzony był według przewidywań pod dyktando Andre Buchera. Szwajcar pomknął szaleńczo 400m w 50.67 i wydawało się, że nikt nie jest w stanie zagrozić jego zwycięstwu. Za jego plecami przez dłuższy czas podążał Antonio Manuel Reina, który był zawodnikiem niezwykle szybkim (ówczesny rekord życiowy na 400m ze stadionu – 46.69, trzy lata później pobiegł w 45.98) i. Na 200m przed metą wydawało się, że karty są rozdane, przynajmniej w przypadku Buchera i Reiny. Ten pierwszy był niezagrożonym liderem, drugi miał wystarczającą przewagę nad resztą stawki. Na przedostatniej prostej „Czapi” wyprzedził Reinę, by na kolejnej „stopić’ przewagę Buchera i wyprzedzić go na ostatnich dwudziestu metrach! Wszyscy finaliści poprawili wówczas rekordy życiowe:
Czapiewski z 1:46.52 na 1:44.78
Bucher z 1:45.08 na 1:44.93
Reina z 1:46.68 na 1:45.25
Bogdanov z 1:46.45 na 1:45.84
Kozhevnikov z 1:47.12 na 1:46.13
Fiegen z 1:47.81 na 1:47.44
Wojciech Kałdowski – brązowy medalista HME ’96 z trenerem Zbigniewem Królem (Toruń, 2015)
Fot. Łukasz Panfil
Pierwszych pięciu pobiegło szybciej od rekordu Mistrzostw Europy, który w tamtym momencie dzierżył od 12 lat Tom Mc Kean – 1:46.22. Od 2002 roku najszybszym mistrzem Europy był… Adam Kszczot – 1:47.87 w Paryżu 4 lata temu. Jakże pięknie było wówczas w hali Bercy! Kszczot zdobył złoty, Lewandowski srebrny medal. Była to druga sytuacja w historii halowej „osiemsetki” kiedy to reprezentanci tego samego kraju przekraczają metę jako pierwszy i drugi zawodnik. W 1992 roku na HME w Genui sztuki tej dokonali Hiszpanie – Luis Javier Gonzalez i Jose Arconada. Reprezentanci tego kraju wprowadzali po dwóch zawodników na podium jeszcze dwukrotnie, ale był to słabszy bilans medalowy: Mediolan 1982 – złoto i brąz, Madryt 2005 – srebro i brąz. Biorąc pod uwagę również Europejskie Igrzyska Halowe będące „prototypem” HME dwóch reprezentantów na podium mieli jeszcze Czesi, a było to w 1967 roku w... Pradze.
Już dziś wiemy, że w Pradze nie wystartuje Adam Kszczot. Fakt, który smuci, bo ucieka nam jedna szansa medalowa. Adam Kszczot jest liderem (1:45.77), a Marcin Lewandowski wiceliderem (1:45.78) tegorocznych tabel europejskich. Mamy tu jednak kolejny pozytywny aspekt funkcjonowania duetów na obszarze jednej konkurencji lekkoatletycznej. W przypadku absencji jednego z eksportowych zawodników, kraj będzie reprezentował drugi. Cieszy również fakt, że Marcin będzie wspierany przez innego z naszych reprezentantów, debiutującego na dużej imprezie Kamila Gurdaka.
Dobre zaplecze do rzecz oczywista, tym bardziej jeżeli w perspektywie są starty sztafetowe. Kolejne IAAF World Relays rozegrane zostaną znów w Nassau na Bahamach. Powtórka ubiegłorocznego sukcesu autorstwa Karola Koniecznego, Szymona Krawczyka, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota jest zapewne w zasięgu naszych osiemsetmetrowców. Zeszłoroczne kalkulacje przed pierwszymi, nieoficjalnymi mistrzostwami świata w biegach sztafetowych były optymistyczne, ale nie wskazywały na to iż Polacy mogą znaleźć się „o włos” od złotego medalu. Wczesny termin imprezy utrudnia prognozowanie występu. Zawodnicy u progu sezonu są wielką niewiadomą. Analizując jednak najlepsze rezultaty członków sztafet z roku 2013 nasze możliwości wskazywały ewentualnie na walkę o medal brązowy:
Rzeczywistość sztafetowa, tak inna od indywidualnej rywalizacji mitingowej oraz obnażenie nienajwyższej dyspozycji na początku startowej karuzeli okazały się bolesne zwłaszcza dla zespołu hiszpańskiego. Wykazały też świetne przygotowanie i mądrość taktyczną Polaków. Najbliżsi sumie najlepszych wyników sezonu 2013 byli Australijczycy, uzyskując rezultat zaledwie 15 setnych słabszy:
1. Kenia 7:08.40 (+9.36)
2. Polska 7:08.69 (+3.11)
3. USA 7:09.06 (+8.69)
4. Australia 7:11.48 (+0.15)
5. Hiszpania 7:19.90 (+16.63)
Katastrofą zakończył się występ Hiszpanów gdzie biegnący na ostatniej zmianie Francisco Roldan uzyskał 1:52.9. „Rozbijając” czasy końcowe nietrudno zauważyć, że Polacy spisali się wyśmienicie:
1. Adam Kszczot (POL) 1:44.7
2. Duane Solomon (USA) 1:45.1
3. Sammy Kirongo (KEN) 1:45.7
4. Marcin Lewandowski (POL) 1:45.9
5. Ferguson Rotich (KEN) 1:46.0
6. Jordan Williamsz (AUS) 1:46.3
Mateusz Borkowski – wschodząca gwiazda polskich ośmiuset metrów
Fot. Łukasz Panfil
Cieszy również fakt, że nasz srebrny skład jest młody. W momencie zdobywania medalu średnia wieku w polskim zespole wynosiła 24 lata i 204 dni. Biorąc pod uwagę, że wyrósł nam kolejny zawodnik europejskiego formatu – Artur Kuciapski, że stałe postępy czyni Kamil Gurdak, że rozwija się 18-letni Mateusz Borkowski (1:49.44i, 2015), możemy śmiało patrzeć w przyszłość ośmiuset metrów. A to szczególnie ważne w roku przedolimpijskim, bo właśnie tego najważniejszego krążka w historii tej konkurencji nam brakuje. Reprezentanci Polski zanotowali po dwa występy finałowe wśród mężczyzn i kobiet. 4. miejsce Kazimierza Kucharskiego w Berlinie, 8. Beaty Żbikowskiej w Rzymie, 7. Andrzeja Kupczyka w Monachium i 6. Jolanty Januchty w Moskwie.
W przyszłym roku minie 80 lat od finałowego biegu Kazimierza Kucharskiego w Berlinie. Te dwie dziesiąte sekundy, które dzieliły Polaka od olimpijskiego podium stały się symbolem, legendą i niespełnionym snem nie tylko autora tegoż, ale całych pokoleń polskich osiemsetmetrowców. Oby na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro ten sen się spełnił…
Postscriptum
Występy polskich zawodników i zawodniczek w biegu na 800m na przestrzeni roku 2015:
Mistrzostwa Świata w LA – Pekin 2015:
2. Adam Kszczot – 1:46.08
7. Joanna Jóźwik – 1:59.09
Halowe Mistrzostwa Europy w LA – Praga 2015:
1.Marcin Lewandowski – 1:46.67
4.Joanna Jóźwik – 2:02.45
Nieoficjalne mistrzostwa świata w biegach sztafetowych – IAAF World Relays – Nassau 2015:
1.4x800m M (Karol Konieczny, Kamil Gurdak, Marcin Lewandowski, Adam Kszczot) – 7:09.98
2. 4x800m K (Syntia Ellward, Katarzyna Broniatowska, Andżelika Cichocka, Sofia Ennaoui) – 8:11.36
Miejsca Polaków w tabelach podsumowania sezonu na świecie:
Mężczyźni:
5.Adam Kszczot – 1:43.45
10.Marcin Lewandowski – 1:43.72
33.Artur Kuciapski – 1:45.21
Kobiety:
11.Joanna Jóźwik – 1:58.35
29.Andżelika Cichocka – 1:59.95
40.Sofia Ennaoui – 2:00.11
Podczas Mistrzostw Europy Juniorów w Eskilstunie Mateusz Borkowski sięgnął po brązowy medal.
|
| | Autor: robaczek277, 2015-10-23, 09:16 napisał/-a: Jak zawsze czytam bez bez wytchnienia, super tekst | | | Autor: ikswopil, 2015-10-23, 20:39 napisał/-a: Panie Łukaszu - nie ma co, musi Pan mieć potężne archiwum. Wielki szacunek, ten artykuł to jak praca magisterska. | |
| |
|
|