| Przeczytano: 637/694175 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Biegowa przyszłość Polski z perspektywy 2007 roku | Autor: Bogdan Piątek | Data : 2014-10-30 | Kiedy na początku 1987 roku (w poprzednim sezonie biegowym padł wspaniały rekord Polski – 6 kwiecień w Dębnie Antoni Niemczak 2:10:34) padł kolejny znakomity wynik naszego reprezentanta w Londynie (10 maj - 2:10:26 – Bogusław Psujek) zadałem sobie pytanie. Czy jest możliwe, że Polacy będą biegali dystans maratonu poniżej 2 godzin i 10 minut?
Tabela 1
Przeanalizowałem wówczas statystycznie (jak na obecne czasy anachronizm – przy pomocy kal-kulatora) wyniki Maratonu Pokoju odbywającego się w Warszawie oraz prowadziłem przez rok ewi-dencję wszystkich Polaków startujących nie tylko w kraju (w Polsce w owych czasach było tylko 12 biegów maratońskich, w 2006 roku odbyło się aż 31 biegów na dystansie 42,195 km).
Opisy statystyczne potwierdziły moje przypuszczenia, że wyniki Polaków biegających maraton mają rozkład normalny i można opisać krzywą Gaussa:
Potwierdził to przeprowadzony test Kołgomorowa-Smirnowa dla dwóch rozegranych Maratonów Pokoju w latach:
- 1981 – m = 3:55:30 ; = 40:20 ; N = 2015 (ukończyło),
- 1986 – m = 3:45:47 ; = 39:46 ; N = 1505 (ukończyło).
Rys. 1 Wykresy liczebności dla lat 1981 i 1986 w Maratonie Pokoju
Tak więc okazało się że wynik Polaków w maratonie powinien zawierać się:
- w przedziale od 2:00:00 do 6:00:00 (z 99,73% prawdopodobieństwem),
- w przedziale od 2:40:00 do 5:20:00 (z 95,45% prawdopodobieństwem).
Na tej podstawie wywnioskowałem że rekord Polski powinien już niedługo paść, tylko kiedy?
Czekaliśmy na to tylko do 1990 roku (tabela 1), gdy Antoni Niemczak 28 października w Chicago (wynik problematyczny wg PZLA) uzyskał 2:09:41. W tej dyscyplinie nie ma rekordów, a odnotowuje się tylko najlepsze rezultaty. Tak wiele czynników wpływa na wynik, w tak długim biegu (zgodnie np. z maratońskim drzewkiem szczęścia wg Malfreda Steffnego – 5% trasa, pogoda).
Czy w Polsce musi być tak mało biegaczy?
Tabela 2.
Nie. Na razie odbiegamy od czołówki Europy, ale wraz z coraz większą dbałością o swoje zdrowie i sprawność fizyczną, i my jako społeczeństwo powinniśmy doczekać się, że w naszym kraju na starcie maratonu może pojawić się ponad 10 tysięcy osób. Przecież dopiero od początku lat osiemdziesiątych np. Berlin przestał być kopciuszkiem w stosunku do Warszawy. Co się więc stało?
Rys. 2 Wykresy liczebności maratończyków w Berlinie i Warszawie oraz trendu w Polsce
Statystyczna analiza wszystkich 30 wyników biegów maratońskich (w 2006 w Polsce było 31 ma-ratonów – Tabela 3, a było jeszcze wiele biegów zaliczanych do nie mniej trudnych np. bieg 12 go-dzinny, 40 km „Maraton Gorce” w Nowym Targu, czy biegi sztafetowe – Zielona Góra, Bochnia, Weso-ła, w których liderzy drużyn pokonują ponad 35 km, itp.) wskazuje na utrzymującą się tendencję wzro-stową maratończyków w Polsce na przestrzeni ostatnich lat. Czy któreś z miast Polski stanie się w nie-dalekiej przyszłości mekką nie tylko „naszych” maratończyków i zgromadzi 3-5 tysięcy startujących?
Tabela 3
Powyższa tabela wskazuje że było nas prawie 10 tysięcy. Nic bardziej mylnego. Było tyl-ko ok. 5 200 Polaków, którzy przebiegli dystans klasycznego maratonu – 42 195 m. Każdy inny dystans to już przecież nie maraton.
Występująca rozbieżność bierze się z prostej przyczyny. Wielu z nas staruje po kilka razy. Rekordzista w ubiegłym roku przebiegł w Polsce tylko 21 maratonów (Witold Sikorski ur. 1961 – www.biegowyserwis.pl), a wśród kobiet prym wiodą mając po 16 biegów na tym dystansie: Bar-bara Gil i Agnieszka Mizera.
Statystyczna analiza ostatnich lat wskazuje na utrzymującą się tendencję wzrostową ilości osób, które chcą spróbować się w tak trudnym wyzwaniu jakim jest maraton. W tegorocznych biegach maratońskich łącznie wystartowało ok. 5 200 osób, a doliczając do tego tych co nie star-tują w kraju rodzinnym oraz wyczynowców, to jest nas ok. 5,5 tysiąca. Czy może być więcej?
Może do tego posłużyć analiza statystyczna ostatniego roku.
Rys. 3 Wykres ilości osób kończących w 2006 roku maratony
Na wykresie 3 przedstawiono jedną z linii trendu opisujących liczbę osób, które zmierzyły się z dystansem maratonu w Polsce. Analizując wszystkie krzywe-linie trendu (Tabela 4), które opisują to zjawisko, można dojść do wniosku że w niedługim czasie może nas być nawet kilka-naście tysięcy. Najbardziej opisującą zjawisko jest linia ze współczynnikiem determinacji 98,45%. Na tej podstawie należy wnioskować że jest nas 10 400. Nic bardziej mylnego. Jak wcześniej podałem – tylko 5 500.
Należy jednak przyjąć, że postęp będzie tylko taki jak dotychczas i należy się spodziewać że będzie nas tylko ok .7 830 (Rys. 2 – linia koloru niebieskiego), gdyż najbardziej opisującą krzywą jest „krzywa drugiego stopnia”. A jak wszyscy maturzyści wiemy, ma ona swoje maksi-mum, które jeżeli nic się nie zmieni, to maksimum zostanie osiągnięte w 2015 roku. Abym się mylił co do tej prognozy, bo może w tym czasie nastąpi zwiększone zapotrzebowanie na ruch wśród Polaków, jak swego czasu uzmysłowiło to wielu naszym zachodnim sąsiadom - Niemcom.
Ale długie wieczorne wieczory skłaniają do różnych refleksji. Ilość startujących w danej miejscowości wcale nie zależy od wielkości państwa, czy miasta (Tabela 2). Coś musi w tym być, że Berlin, Paryż czy Londyn w Europie, to cel pielgrzymek maratończyków.
Organizacja, atmosfera biegu, a może inne walory sprawiają że w tych miastach są limity startujących. Na starcie staje prawie 40 tysięcy, a kończy ponad 30 tysięcy. Może i my w kraju doczekamy się tłumów, ale sami najpierw musimy zwiększyć szeregi i do startów podchodzić z uśmiechem, a nie tylko z myślą o „wielkim wyniku”.
|
| | Autor: raldek99, 2014-10-30, 11:02 napisał/-a: Szczerze powiedziawszy, to dosyć trudno mi zrozumieć co autor tego artykułu chce nam przekazać... | | | Autor: Admin, 2014-10-30, 17:57 napisał/-a: Jest to bardzo fajny "stary" materiał pokazujący, jak wyobrażano sobie rozwój biegania w Polsce siedem lat temu. Ja na przykład lubię czytać stare numery "Młodego Technika", "Uranii" itd. i widzieć, jak wyobrażano sobie przyszłość świata i cywilizacji kilkadziesiąt lat temu :-) | | | Autor: GrandF, 2014-10-30, 21:52 napisał/-a: A ja stare numery "Lekkoatlety" czy "Lekkiej Atletyki" i czytać prognozy rekordów świata na rok np 2000. Przezabawna lektura traktująca o skakaniu o tyczce na poziomie 6.80, albo pchaniu kulą 26 metrów :) | | | Autor: raldek99, 2014-10-31, 22:28 napisał/-a: Dobrze by więc było ten tekst zagaić jakimś wstępem, że jest to archiwalny artykuł sprzed lat, inaczej kompletnie nie wiadomo o co chodzi. Pomijam już sam fakt nie do końca jasnego języka autora, brak w tym artykule jakiegoś jasnego przesłania, myśli przewodniej, podziału na wstęp, rozwinięcie, zakończenie. Wygląda to na zbitki luźnych myśli podzielonych niezrozumiałymi do końca tabelkami z różnymi liczbami. | | | Autor: dariabanaszak, 2015-07-27, 12:23 napisał/-a: Coraz więcej osób biega a to dobrze :) | |
| |
|
|