|
Na zdjęciu: puchary - nagrody dla najlepszych
Padł rekord frekwencji, udało się zaprosić dwóch czołowych polskich biegaczy, przyjechało sporo ludzi z całego kraju, ale fatalna pomyłka rowerowego pilota wypaczyła wyniki biegu. Zdecydowany faworyt, czołowy i bardzo skuteczny polski biegacz, z wieloma zwycięstwami i medalami MP Krzysztof Przybyła z Gazownika Wawelno, telefonicznie namówiony i zmotywowany przeze mnie przez telefon kilka godzin wcześniej nie miał prawa przegrać, ale...
Pewnie zmierzał do mety, gdy na 600 metrów przed nią przy pokonywaniu w Kamieńcu Wrocławskim drogi 455 z Wrocławia do Jelcza-Laskowic został źle poprowadzony przez pilotującego (nie po raz pierwszy!?) kolarza.
Podobnie pobiegł będący wówczas 50 metrów za nim – również debiutujący w imprezie – Paweł Kaczmar z Olszy Olszyna. Sytuację wykorzystał 3-krotny zwycięzca Powodziowej Fali Tomasz Sobczyk. Obaj pechowy okrężną drogą dotarli do mety, ale – na znak protestu i rozżalenia – jej nie przekroczyli. Nie pozostało mi nic innego, jak zwycięzcą uznać Sobczyka, bo był na mecie pierwszy i trasy nie skrócił. Jak w piątkowej paryskiej Złotej Lidze „Gaz de France”, gdy sędziowie dzwoniąc o 400 metrów przedwcześnie pozbawili zwycięstwa prowadzącego Kenijczyka, tak tutaj błąd pilota pozbawił Przybyłę tryumfu, a Kaczmara drugiego miejsca.
Mogłem tylko dwójkę pechowców uhonorować nagrodami specjalnymi od Cefarmu Wrocław S.A. i poznańskiego Sunny Hotelu, a Przybyłę dodatkowo butami Dareinblue. Wstyd przyznać to nie byli jedyni pechowcy, bo wcześniej – zagapiona na wale przed pomnikiem powodzi – trasę zmyliła trójka biegaczy, która powinna była finiszować (takie pozycje wówczas zajmowali) na początku drugiej „dziesiątki”. I tak Radosław Piasecki przybiegłby 11., a nie 45., Robert Jędrusiński – 12., a nie 48., zaś Paweł Szczerba 13., a nie 50.! Ich także bardzo przepraszam i obiecuję pełną profesjonalność ósmej edycji biegu... |
| | Autor: Głowacz, 2007-07-14, 15:54 napisał/-a: Sorry za te wyniki. Trochę mi zajęło znalezienie zagubionego biegacza, no i wpisanie wszystkiego w wordzie. Za rok postaram się o obsługe informatyczną. Pozdrawiam | | | Autor: Gregory, 2007-07-14, 19:43 napisał/-a: Ale jaja, lekki blamaż:) ale jakoś mnie to nie dziwi biegłem kiedyś w tym biegu. Proponuje zrobić ten bieg ale w wersji na orientacje żeby było trudniej bez mapy i pkt. kontrolnych:)
Może lepiej skupić sie na kilku w roku dobrze zoorganizowanych biegach we Wrocławiu niż sie rozdrabniac? | | | Autor: Honzo, 2007-07-14, 21:56 napisał/-a: Pewnie, że warto organizować biegi a im wiecej tym lepiej! Ja za rok się piszę do pomocy przy organizacji tego biegu. Pomożecie pomożemy!! | | | Autor: ted, 2007-07-14, 22:45 napisał/-a: BIEG BARDZO DOBRZE ZORGANIZOWANY I JAK JESTEM WE WROCLAWIU TO STARTUJE. FAJNA TRASA. W TYM ROKU NIE WIADOMO Z JAKIEJ PRZYCZYNY, TUZ PRZED STARTEM ZOSTALO OGLOSZONE ZE NIE MA
KATEGORJI M 50, TYLKO M 45. ROZPIETOSC 15 LAT, GDY NA CALYM SWIECIE STOSUJE SIE KATEGORJE CO 5 LAT, JEST KARYGODNE! SZCZEGOLNIE W KAT.WETERANOW.BIEGLEM BEZ CHECI WALKI.
WIEDZAC PRZED STARTEM O TEJ KATEGORJI, MYSLE ZE WIELU WETERANOW BY NIE STARTOWALO. | | | Autor: Prezes, 2007-07-15, 21:42 napisał/-a: W sobotę 15 km. Tam też była wpadka organizatorów ale uważam że jeszcze większa zawodniczek. Nasza Renata była trzecia. Ponieważ organizatorzy źle ją nagrodzili, nie robiła zadymy na podium tylko po wszystkim zwróciła uwagę zawodniczkom "przed nią". Najpierw chciały bardzo szybko uciec po dekoracji a w końcu uważały że skoro organizator się pomylił to one nie będą zwracały kasy. W końcu kasa została ale na puchar Renata już machneła ręką.
Znam również przykład podobny do Wrocławskiego gdy zwycięzca przekazał nagrodę temu który nie ze swej winy pobłądził twierdząc że i tak by z nim nie wygrał. Ale zanm też inny przykład gdy zwycięzca skrócił (nie ze swej winy) i drugi na mecie domagał się nagrody za wygraną (pomimo że 700m przed metą był 200m z tyłu)
Gdzie sportowy duch.
Oby takie kwiatki więdły jak najszybciej. | | | Autor: Martix, 2007-07-15, 22:24 napisał/-a: Jeżeli się zdarzy taka sytuacja że ten kto powinien być drugi a jest pierwszy dzięki pomyłce tras to niech wzorem do prawidłowego naśladowania będzie jeden z odcinków znanego polskiego serialu komediowego "Faceci do wzięcia" z Wilczakiem i Pazurą w roli głównej.Otóż był konkurs kulinarny-Wiktor z tym drugim{imię wyleciało mi z głowy} rywalizowali z innymi grupami.Mieli zrobić pyszną pieczeń.Gdy nadszedł moment próbowania potraw przez jury konkursu wyróżnienie i pierwsze miejsce przypadło właśnie Wiktorowi gdyż to jego potrawa przypadła mu do gustu.Wiktor się speszył i orzekł że oddaje nagrodę osobie która zajęła drugie miejsce gdyż to jej się ona bardziej należy bo jemu zamiast pieczeni wyszedł...gulasz.Okazał się dyplomatą i dżentelmenem znajdując uznanie u wszystkich.
Niech ta historia będzie impulsem do naśladowania Wiktora z tego filmu dla tych co kiedyś znajdą się na podium pierwsi a powinni być drudzy.Niech zwycięzcy kierują się uczciwością i sprawiedliwością. | | | Autor: andrzejstepokura, 2007-07-16, 16:34 napisał/-a: LINK: http://as
Tak winno byc, ale takie postępowanie wymaga duzego samozaparcia, realnego poczucia rzeczywistosci i uznania, ze konkurent był lepszy u tych niby to "zwycięsców" | | | Autor: Głowacz, 2007-07-17, 21:39 napisał/-a: LINK: http://www.artemis.vm.pl, www.dzla.pl
Nie łatwo jest samemu robić taki bieg, ale - o czym napisałem w pełnej relacji, dostępnej na maratonach - dyplom, jaki dostałem od tej bohaterskiej gminy Czernica za to co robię każe mi imprezę kontynuować, ale już bez żadnych wpadek i z solidniejszym wsparciem. Co do orientacji to próbujemy integrować te dwa środowiska, które często się na siebie bez sensu boczą i ta czerwcowa (6 przed Bożym Ciałem) "Dziesiątka Artemisu" (była w maratonach) w Lesie Osobowickim z połączeniem rywalizacji biegowej i szkolenia orientacyjnego, którą zrobiłem wraz z klubem Artemis - chyba się udała. Poza Powodziową Falą (z piękna trasą przez centrum Wrocławia, trzy zabytkowe mosty i jeden z najładniejszych w Polsce wałów z przebieganiem koło słynnego pomnika) robię wraz z WKB PIAST Biegiu Śladem Konia na Partynicach i co roku jest lepiej. O wycofaniu się ze Smoka Strachoty trochę myślę, ale dla tej pierwszej nagrody (kutego w żelazie przez
mistrza Rysia Mazura pogromcy Smoka Strachoty; o Kunie nie zapomniałem - Konrad bęzdie robiony).Poza tym dwa osiedlowe biegi dla dzieci Technicznego Smoka i Św. Jacka, gdzie właczam się, gdy jest czas, ale zawsze zmierzę trasę, dam numery. Ni i impreza, z której utrzymania jestem dumny i wiem, ze się rozwinei czyli wielobojowe Mityngi Weteranów lekkiej atletyki, co roku w innym miejscu, gdzie dobrze szkolą młodzież i oczywiście ze specjalnymi nagrodami za 1.000 m. w Twojej wypowiedzi trochę złośliwości, może na nią zasłużyłem i chętnie przyjmę Twoją pomoc.
Maciej Głowacki, glowkin@wp.pl, 0-886 391 363 | | | Autor: Głowacz, 2007-07-17, 22:17 napisał/-a: Cieszę się, że bieg Ci się podobał, bo o taką trasę trudno w tym kraju. Z centrum pięknego Wrocławia, przez trzy piękne, historyczne mosty, ten wał; tak świetnie zmodernizowany po powodzi, koło Wyspy Miłości i Jazu Opatowickiego, przez czwarty, niepowtarzalny most Bartoszowicki, nową, ale starą kładkę Bartoszowicką, no i dalej koło Smoczego Lasu (już wiesz, dlaczego Konrad Strachota kuty z żelaza za każdym razem przez honorowego klucznika miasta Wrocławia Ryszarda Mazura fundowany co roku w Biegu Smoka Strachoty jest takim bohaterem) i wreszcie koło tego historycznego (od 10 lat) pomnika.
Co do meritum - robię ten bieg nie mając kasy, pracy i dotacji. Twoje zdanie "W tym roku nie wiadomo z jakiej przyczyny, tuż przed startem ..." nie jest zgodne z prawdą, bo regulamin od 5 lat nie uległ wielkim zmianom. Przez pierwsze trzy edycje były kategorie M16, M20, M35 i M55, przy czwartej M15, M35, M45 i M60, a od dwóch lat M16, M35, M45 i M60. Było to w regulaminach juz wcześniej ogłaszanych. Wiem to boli, bo w rankingach typu naszego WKB PIAST się wtedy traci punkty. Kategorie w sumie honoruje pucharami i po raz pierwszy medalami, a a rzeczówki bardzo skromne tylko dla zwycięzców. Jeśli Twój głos wyraża szersze przekonanie to mogę na tej samej zasadzie coś zrobić. Chętnie powspółpracuję.
Maciej Głowacki, 0-886 391 363, glowkin@wp.pl | | | Autor: Martix, 2007-07-17, 22:23 napisał/-a: Ta bohaterska gmina Czernica powinna nie tylko ci Maćku kazać organizować nadal ten bohaterski bieg ale sama też powinna zaproponować pomoc w jego organizacji,przynajmniej w zabezpieczeniu i oznakowaniu trasy.
Tak na marginesie-znany jest teraz nie tylko we Wrocławiu bój o obwodnicę wschodnią Wrocławia:Bielany-Łany-Długołęką{chodzi o to,że marszałek Łoś nie chce dać na nią kasy uważając że jest ona bardziej potrzebna na drogi bardziej potrzebne przy Euro 2012-z Czech do Polski i do wrocławskiego lotniska}.Jeżeli rozpocznie się jej budowa,zwłaszcza tego mostu na Odrze z Siechnic na Łany,to jej budowa spowoduje pewnie zmianę trasy biegu przynajmniej tymczasowo.A z tego co wiemy ten most ma powstać jako pierwszy etap tej obwodnicy o ile szybko zażegna się spór i znajdą się na nią środki. | |
|
|
| |
|